ewelinka10425
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 28 Grudzień 2012
- Postów
- 1 387
Szalona , podobno przy wypadku łatwiej dziecko się wyślizguje z pasów jak jeździ w kurtce, bo one są takie sliskawe zazwyczaj.
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
[emoji14] to my 20t6d
Ja tam uwielbiam swój brzunio [emoji173]
Dluzsze trasy to 2 razy w roku i tez wtedy rozbieram.... bo w aucie sie nagrzeje..i wygodniej bez kurtek@Szalona 29 mozna kupic takie mhy kocykocusie, no choc ja wiem, a dzieciaki i tak w kortkach jezdza czesto, jak na dluzsza trase to wtedy bez
Nie wiedzialam... czemu??? Jak sie bardzo dobrze przypnie to dlaczego?
Teoretycznie tak, ale w praktyce wylatuja dzieci ktore nie zostaly dobrze scisniete pasami..Szalona , podobno przy wypadku łatwiej dziecko się wyślizguje z pasów jak jeździ w kurtce, bo one są takie sliskawe zazwyczaj.
Ja czytałam, że to kwestia puchu w kurtkach. Nawet jak się go ściśnie, to przy naprężeniu przy wypadku ściśnie tę kurtkę jeszcze bardziej i powstanie luz. Ten luz może spowodować wysunięcie się dziecka z pasów. Zalecają przynajmniej rozpięcie zamka w kurtce i prowadzenie pasów pod nią. Ale sama tego nie robię na codziennych krótkich trasach, bo mamy starego diesla, który się nagrzewa przez 10 minut... A moja córka kocyk rzuci w cholerę ;-)
Co do pasów, to często też nie zwraca się uwagi na skręcanie pasów (mój mąż ciągle tak córkę zapina!) - przy wypadku mogą po prostu pęknąć. I zapina się za luźno. Ja stosuję zasadę wyczytaną z internetu - tak mocno ścisnąć jak kochasz dziecko, ale na tyle słabo, żeby go nie udusić
Dobra opcja z rozpieciem zamka w kurtce... to sobie wyobrażam..i ma to sens z tym puchem...dotarlo to do mojego ciążowego mózgu, dzieki
Czekac czekac.... ja mialam ...Ciężko to sobie wytłumaczyć, ale trzeba wierzyć, że u nas nic nie będzie się dziać. Moja znajoma miała taką samą sytuację w 38 czy 39 tygodniu. Ja akurat w tym samym czasie poroniłam moją 9-tygodniową ciążę i myślałam ciągle, że ja to wcale nie mam tak ciężko. Jak ma się dziecko też ciężko słuchać o tragediach, które się przydarzają innym dzieciom. To chyba już taka przypadłość matek: tych spodziewających się lub już mających dziecko - zawsze już będziemy się martwić o te nasze dzieci.
A jak się rodzi naturalnie, to można od razu prawie się znowu starać. Przy cesarce trzeba czekać i czekać...
No to dla niemowlakow i noworodkow..ja jeszcze mam 2 urwisow...@Szalona 29 o czyms takim pisalam, np. jak ten link nizej, sama nie mam, ale zamierzam kupic cos takiego a rozpinac kutrki to ja rozpinam zawsze dzieciakom.
Link do: uniwersalny rożek z nóżkami do fotelika niebieski