reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Październikowe mamy 2018

Dziewczyno musisz coś wykombinowac i odpocząć. Ja rozumiem, że sama najlepiej wszystko ogarniasz, ale takie wyczerpanie może mieć złe skutki. Pierwsze co, to jak Maluch pójdzie spać, to kładź się też.

Maz wroci to pogadam z nim i cos wspolnie ustalimy..opiekunka..czy rodzica ktoregos sciagniemy... mama wiem ze nie da rady..bo wlasnie teraz w w ciagu roku jest najbardziej potrzebna... pogadamy z tesciowa..jak nie to zatrudnimy kogos.... bo wlasnie boje sie ze to zle skutki bedzie mialo....
Maluch wlasnie zasnal..ja leżę.... zbieram sily zeby zrobic sobie jeść
 
reklama
Nie wiedziałam, że powtarzałaś glukozę, pamiętałam tylko, że coś miałaś za wysoko. W takim stanie to bym do labu nie łaziła - wymęczysz się, wyjdą Ci jakieś dziwne wyniki, odpocząć trochę musisz. Może endokrynolog ma rację, że wszystko na raz się zebrało.

Tak pomyślałam, pisałaś, że u Ciebie na osiedlu dużo dzieci. Żadna sąsiadka nie wzięłaby któregoś chłopca (ja bym pewnie wolała oddać młodsze) na spacer albo na plac zabaw?
Mialam juz akcje z zaslabnieciem w 1 trynestrze...w lazience w nocy... meza tylko mrzyknelwm imie.. us mdlosci..ale wiekszosc takcmiala..ale od 11 tc czulam sie świetnie....

Glukoza mi wyszla na doslownie gornej granicy.... jak powtorzylam drugi raz to wyszla w normie
Tsh mi wyszlo 2.83 norma do 2
..biore ten lek co wszystkie
Mam bol gardla i tenperature oslabiebie ogolne organizmu
Zle mi sie oddycha..tlenu jakby brakuje...
Mam jakas infekcje..swedzenie tam na dole... kora debu łagodzi mi te objawy do tego lactovaginal biore i zaczyna byc okey

Do lab pojadę..a wladciwie juz do auta nie zamierzam wsiadac...maz mnie zawiezie jak troche donde do siebie
 
Dzien dobry,
rano musialam isc do apteki i do biedry po kaszki dla malego bo inaczej na drzemke nie pojdzie spac.. w aptece pani jak mnie zobaczyla powiedziala ze mnie nie wypusci..pytala czy odprowadzic mnie do domu...chyba nienajlepiej wygladalam... tlumaczylam ze ciaza..do tego zarazilam sie znowu angina..mam goraczke....i moze dlatego nienajlepiej wygladam..chciala mi herbaty robic..mowie ze musze isc obok do biedry po kaszki..
Pani w biedronce na kasie to samo
pytala czy mi nie pomóc......
Jak wracalam do domu to zdazylam zwymiotowac... zaslabnac..starszy pan mnie podniosl z ziemi.. chcial karetke wzywac, ale tlumaczylam ze nie ma potrzeby... mialam jeszcze 10 min spacerkiem do domu...
Normalnie duszno mi i słabo..no ale to nornalne w ciąży
Doszlam do domu w pół zgieta
Mieszkamy na 1 pietrze... sisdlam na schodach.. normalnie musialam zebrac sily zeby wniesc roczniaka i zakupy.... po 2 min sasiadka wyszla pytac co mi jest...a siedzielismy cichutko... musiala przez wizjer nas zobaczyc..wniosla mi dziecko. I zakupy
.. stanelam na wage...i ja schudlam pol kg
Trupie cisnienie to ja mialam pod koniec ciazy..a nie na tak wczesnym etapie
Dzisiaj i wczoraj mam dzien taki ze nie daje rady... na szczescie moje smerfy sa zdrowe

Wczoraj dzieci wykapalam nakarmilam..jak usnely padlam... nie mialam sily wstac i zrobic sobie kolacji..po prostu nie moc... pierwszy raz w zyciu taka bezsilna bylam..... na kolacje zamowilam pizze

Jejku Szalona29!! Nie masz nikogo obok kto moglby choć na kilka dni pomoc Ci w domu? Może ktoś z rodziny dalszej (pamietam ze rodzice daleko) lub jakaś miła sąsiadka, uważaj na siebie bo organizm daje Ci sygnały ze nie wyrabia. Dużo zdrowia i siły zycze
 
Kurcze nie wiem czy spadek ciśnienia, a ja też dzisiaj masakrycznie się czuje... Próbowałam zjeść śniadanie, ale w gardle mi staje. Zbiera mnie na wymioty, słaba jestem i śpiąca, mimo że spałam 10h. A już tak dobrze było i cały pobyt tutaj bez dolegliwości...
 
Kurcze nie wiem czy spadek ciśnienia, a ja też dzisiaj masakrycznie się czuje... Próbowałam zjeść śniadanie, ale w gardle mi staje. Zbiera mnie na wymioty, słaba jestem i śpiąca, mimo że spałam 10h. A już tak dobrze było i cały pobyt tutaj bez dolegliwości...
Ja dziś mam takie ruchy ze jakbym pracowała to by mi wszyscy pacjenci poumierali...
 
Okropnie się czuję z tymi plecami, bardzo boli, ruszać się nie mogę, do tego znowu mam mdłości, słabo mi.

Widziałam wczoraj na wizycie moje Słoneczko. Jak dobrze, że nie spało, tylko przebierało nogami - ruchliwe dziecko kazali mi odbierać za dobry znak. Doktor powiedziała, że nie ma sensu mnie kłaść na patologię i że podejmie się prowadzenia tej ciąży, jeśli chcę zmienić prowadzącego. Jestem bliska tej decyzji, bo mój lekarz ostatnio wprost powiedział, że on nie wie o co chodzi i że mam szukać pomocy na patologii. A ta pracuje na szpitalnej patologii, ma doktorat z diagnozowania krwawień przez usg (co prawda nie u ciężarnych, ale ma chociaż jakieś pojęcie o tych sprawach, jest uznawana za dobrego położnika) i - tak po ludzku - zrobiła na mnie dobre wrażenie. Jako jedyna z tych wszystkich lekarzy, którzy mnie oglądali, spytała o zespół antyfosfolipidowy, powiedziała, jak postępuje z pacjentkami z zaburzeniami krzepnięcia. De facto nic nowego nie wniosła, ale udało jej się zrobić mi usg tak, aby udowodnić, że pomiędzy krwiakiem a łożyskiem jest mała powierzchnia styku i znalazła obszar pusty. Bardzo mnie to uspokoiło. Bo w zeszłym tygodniu już usłyszałam, że możliwe, że krwiak rozdzielił łożysko - a to by z dużym prawdopodobieństwem skończyło się tragicznie.

Natomiast nadal drżę, bo to dopiero 16 tc, nie można jeszcze być pewnym, że łożysko jest efektywne, duuuużo czasu jeszcze upłynie, zanim ten krwiak się wchłonie. Podejrzewam, że będę leżeć do 30-któregoś tc.


Tak, jestem ubezpieczona, ale nie w tym prostym szpitalnym PZU. Złożyłam wnioski już prawie 2 tygodnie temu, pieniędzy nie dostałam, więc jestem już na 99,99% pewna, że mi odmówili i idzie do mnie polecony z decyzją. Tam jest to tak napisane w warunkach, że wypłacają za szpital w przypadku choroby wykazanej na liście. Ale nie ma kodów lekarskich, tylko jakieś ich nazewnictwo. Złożyłam na chorobę narządów rodnych. Myślę, że mi napiszą, że "poronienie zagrażające" to nie jest choroba (formalnie mam kod na krwawienie we wczesnej ciąży). Zresztą, stawka dzienna też nie jest jakaś oszałamiająca, ale wiadomo, że lepiej by było mieć kilkaset zł niż nie mieć, szczególnie, że od kilkunastu lat płacę całkiem wysoką składkę za to ubezpieczenie, raz skorzystałam po łyżeczkowaniu (teraz świnie zmienili, że łyżeczkowanie ciąży obumarłej się nie łapie), a 2 razy mi odmówili (teraz pewnie odmówią trzeci raz). Jak mi się strasznie będzie nudzić, to napiszę do rzecznika praw ubezpieczonych, bo bardzo dokładnie przeczytałam warunki umowy i nie ma nigdzie wyłączenia na ciążę.

Pewnie ze zmieniaj, skoro poprzedni tylko te bezproblemowe ciaze prowadzi, a ta chce sie zajac i zna sie na tym..i dokladniej przebadala..znalazla obszar pusty...zainteresowala sie bardziej.... bedziesz sie czula bezpieczniej
 
Okropnie się czuję z tymi plecami, bardzo boli, ruszać się nie mogę, do tego znowu mam mdłości, słabo mi.

Widziałam wczoraj na wizycie moje Słoneczko. Jak dobrze, że nie spało, tylko przebierało nogami - ruchliwe dziecko kazali mi odbierać za dobry znak. Doktor powiedziała, że nie ma sensu mnie kłaść na patologię i że podejmie się prowadzenia tej ciąży, jeśli chcę zmienić prowadzącego. Jestem bliska tej decyzji, bo mój lekarz ostatnio wprost powiedział, że on nie wie o co chodzi i że mam szukać pomocy na patologii. A ta pracuje na szpitalnej patologii, ma doktorat z diagnozowania krwawień przez usg (co prawda nie u ciężarnych, ale ma chociaż jakieś pojęcie o tych sprawach, jest uznawana za dobrego położnika) i - tak po ludzku - zrobiła na mnie dobre wrażenie. Jako jedyna z tych wszystkich lekarzy, którzy mnie oglądali, spytała o zespół antyfosfolipidowy, powiedziała, jak postępuje z pacjentkami z zaburzeniami krzepnięcia. De facto nic nowego nie wniosła, ale udało jej się zrobić mi usg tak, aby udowodnić, że pomiędzy krwiakiem a łożyskiem jest mała powierzchnia styku i znalazła obszar pusty. Bardzo mnie to uspokoiło. Bo w zeszłym tygodniu już usłyszałam, że możliwe, że krwiak rozdzielił łożysko - a to by z dużym prawdopodobieństwem skończyło się tragicznie.

Natomiast nadal drżę, bo to dopiero 16 tc, nie można jeszcze być pewnym, że łożysko jest efektywne, duuuużo czasu jeszcze upłynie, zanim ten krwiak się wchłonie. Podejrzewam, że będę leżeć do 30-któregoś tc.


Tak, jestem ubezpieczona, ale nie w tym prostym szpitalnym PZU. Złożyłam wnioski już prawie 2 tygodnie temu, pieniędzy nie dostałam, więc jestem już na 99,99% pewna, że mi odmówili i idzie do mnie polecony z decyzją. Tam jest to tak napisane w warunkach, że wypłacają za szpital w przypadku choroby wykazanej na liście. Ale nie ma kodów lekarskich, tylko jakieś ich nazewnictwo. Złożyłam na chorobę narządów rodnych. Myślę, że mi napiszą, że "poronienie zagrażające" to nie jest choroba (formalnie mam kod na krwawienie we wczesnej ciąży). Zresztą, stawka dzienna też nie jest jakaś oszałamiająca, ale wiadomo, że lepiej by było mieć kilkaset zł niż nie mieć, szczególnie, że od kilkunastu lat płacę całkiem wysoką składkę za to ubezpieczenie, raz skorzystałam po łyżeczkowaniu (teraz świnie zmienili, że łyżeczkowanie ciąży obumarłej się nie łapie), a 2 razy mi odmówili (teraz pewnie odmówią trzeci raz). Jak mi się strasznie będzie nudzić, to napiszę do rzecznika praw ubezpieczonych, bo bardzo dokładnie przeczytałam warunki umowy i nie ma nigdzie wyłączenia na ciążę.
Super że trafiłaś wreszcie na lekarza, który CHCE się podjąć prowadzenia tej ciąży. Nie zastanawiałabym się w ogóle...czy zmieniać.
Życzę Ci z całego serca powodzenia [emoji8] a Dzidziolek fika więc na pewno wszystko będzie dobrze [emoji8][emoji8][emoji8]
Co do ubezpieczenia zdrowotnego to na pewno warto się przy tym zakręcić.
No oni lubią się migać i kręcić.
Jak moje dziecko chorowało na zapalenie opon mózgowych, też mi odmówili zwrotu, bo mimo iż wpisane było ewidentnie że takie choroby jak....i wyliczone również i opony to stwierdzili że z opisu wynika iż przechodził to łagodnie i nie pozostał trwały uszczerbek na zdrowiu [emoji34]. Żałuję że to odpuściłam...mogłam powalczyć.
 
reklama
Co do wesela też mamy ale 30 czerwca , więc w miarę jeszcze , tj za 2 mce ...

Dziś startuje 17+0 zaczynamy... Puki co Zero ruchów dziecka , mówił że jestem szczupła i zeby się nie martwić jak dopiero ok 20 tc coś poczuje...

Z mało fajnych rzeczy to to że mąż po poniedziałek coś go przeziębienie wzięło , katar słaby gardło głowa ... Goraczki nie ma, ale wiecie jak to jest jak faceta gardelko zaboli ???? Umiera..... Hihihi :D:szok:

Znam to doskonale... przerabiam teraz...moj tez bardziej umierajacy niz ja...
Moze rzeczywiscie cos z tym cisnieniem..pogoda..cos nie tak... ladwo sienpochorowac... uwazajcie na siebie dxiewczyny, a Ty teraz uwazaj podwojnie....i nie zaraz sie od meza !
 
Do góry