Muumi
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 7 Kwiecień 2018
- Postów
- 2 359
To ja powiem dzień dobry dzisiaj 29+0 u mnie27 tc 0 dni... nadal 12 kg na plusie
Dobranoc...
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
To ja powiem dzień dobry dzisiaj 29+0 u mnie27 tc 0 dni... nadal 12 kg na plusie
Dobranoc...
To ja powiem dzień dobry dzisiaj 29+0 u mnie
Jak Miao wstawiła zdjęcie z tym specjalnym stanikiem to stwierdzam że chyba trzeba trzymać albo mieć właśnie taki stanik [emoji1] ewentualnie kanapę albo męża pod ręką znaczy pod cycem [emoji6]Ja tam musiałam zawsze trzymać. A że mam duże piersi to czasami tak siadalam żeby oprzeć butelkę o kanapę lub łóżko
To zapewne zależy od labo. U mnie trzeba mieć cokolwiek byle z pieczątką lekarza. Chcą mieć jakąś podkładke. To jest jednak bardzo obciążające dla organizmu badanie. Same tutaj na nie różnie reagujemy. A w labo nie wiedzą czy np. Nie ma pacjent mega niewydolnej trzustki i im tam nie padnie. I będą mieli problem. A jak mają jakiś świstek to już nie ich problem tylko lekarza który zalecił badanie.Mi prywatny lekarz... napisal skierowanie z pieczątką na glukoze...że niby trzeba,
ale prywatnie to sie chyba mozna badac na co chce... skoro dziewczyny badaja glukoze bez skierowan to da rade
Dziękuję za dobre słowa. Także wam wszystkim za wcześniejsze posty.
Ja też nie jestem łatwa we współżyciu, wiem że każdemu facetowi byłoby ciężko z taką kobietą uwieszoną na nim jak bluszcz. Dlatego staram się spojrzeć na wszystko z jego strony i inicjuję rozmowy, tylko nie zawsze wychodzi na spokojnie, bo często ktoś się wkurzy i jest koniec normalnej dyskusji.
My też nie rozmawialiśmy na temat tego jak wyobrażamy sobie ten poród i okazuje się, że bardzo się w tym rozmijamy. Ja za bardzo na pewno panikuję, bo mam złe doświadczenia z poprzedniego szpitala, gdzie żadna położna, pielęgniarka nie chciała mi pomagać. Teraz idę do innego szpitala i wiem, że tam są one bardzo miłe i pomocne. Ja też będę po cc, więc mnie samej z dzieckiem nie zostawią na 3 dni. I jestem pacjentką lekarki, która tam trzęsie całym oddziałem i jej pacjentki są zawsze dobrze traktowane. A mąż chce żebym się nastawiała bardziej pozytywnie, a nie spodziewała się, że będę miała wszystkie kompikacje i dolegliwości, jakie można mieć. Na narodziny dziecka też się nastawiam jak na ciężką orkę, bo pierwsza córka miała koszmarne wielogodzinne kolki przez 4 miesiące, a ja ze stresu nie mogłam spać.
Dostałam od psychiatry namiary na jakąś dobrą poradnię i zalecił mi umówienie się na regularne wizyty, żebym nauczyła się sobie radzić ze stresem. Poza tym zalecił zatrudnienie Pani do pomocy w domu. Jak mąż pracoholik, to nie ma się co wygłupiać i wszystko brać na siebie. My nigdy nie mieliśmy nikogo takiego, ani żadnej niani. A mamy tu tylko dalszą rodzinę na miejscu i nie chcemy ich wykorzystywać.
Kłótnie są normalne w związku.
Najważniejsze to znać się i nie ranić siebie.
W sensie wiadomo co na kogo podziała a co nie.
Ja np. Jak się kłócimy to ja się robię mega poważna A P stara się mnie rozweselic i żartem rozladowac sytuację.
Jeśli jestem już tak zła i nie da rady wtedy on też wchodzi w swoją skorupę.
Ale mi mija szybko .
Ja nie umiem się długo gniewać.
Mamy swój pokój .
Nazywamy go gniewnik i P czasami zabiera poduszkę, idzie tam i leży.
Albo przychodzi On i przeprasza na zgodę z tego gniewnika.
Albo ja tam drepcze. Wchodzę, tule się i też przepraszam.
Spięcia u nas są krótkie ale intensywne.
Jest bach bach po razie a zaraz cisza i spokój.
My obydwoje dość temperamentni.
@Margonelka 350 zł na prezent to spoko uważam. Bardzo !
To nie jest chrześniak.
Wiadomo, że na chrześniaka trzeba sypnąć groszem.
Koleżanka P była chrzestna i dała . UWAGA 500 zł.
I nie to, że kasy nie ma. Bo ubrana w Prade. Torebka Lujisa Witona i te sprawy.
Zgadali się z chrzestnym chrześniaka że dają po 500 zł i pamiątkę.
Bardzo różnie. Tak też na wesela ludzie bardzo różnie dają.
Czasami liczy się bardziej obecność tej konketnej osoby bo ktoś wie jaka ma sytuację finansową.
A tak jak w Twoim przypadku, że to w sumie nie ma więzi za bliskiej to naprawdę będzie fajny prezen i super Dziewczyny sprawdziły z tymi sztućcami :-)
ale że jak? 500zł to dużo czy mało? bo nie moge rozszyfrowac co miałaś na myśli ja będąc chrzestną matką również dałam 500zł do tego sesję noworodkową (byłam chrzestną u siostry, ale to chyba bez znaczenia )
ale że jak? 500zł to dużo czy mało? bo nie moge rozszyfrowac co miałaś na myśli ja będąc chrzestną matką również dałam 500zł do tego sesję noworodkową (byłam chrzestną u siostry, ale to chyba bez znaczenia )