reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Październikowe mamy 2018

Masz racje, nie mozna dac sobie wlezc na glowe i jeszcze takie chamskie teksty :/

Ja tez nie podnosze brudnych skarpet, niestety lub "stety" moje dziecko sprzata po tatusiu i w tym wzgledzie chyba nie mam jak mu dac nauczki. W sumie wole malego nie zniechecac, mowiac "zostaw, tatus posprzata" moze kiedys jakas synowa bedzie wdzieczna :D Ale kartony i różne pudla staly dzielnie 2 msc zanim sie doczekaly wyniesienia, trudno, przezylam chociaz mnie wkurzaly ale palcem nie ruszylam, tak samo klamoty do piwnicy.

Troche zazdroszczę @Szalona 29, ze umie tak krotko meza trzymac, bo jak widac, dziala. Ale ja AŻ tak, bym nie chciala. Kazdy jest inny, rozne mamy charaktery i potrzeby w zyciu. Wazne zeby sie umiec dotrzeć i byc szczesliwym :)
Kurcze nie wyobrażam sobie brudnych skarpet rozwalonych w domu....czy innych akcji. Pranie dajemy do koszy w łazience. Jak się zapelnia to nastawiamy pralkę - albo ja albo mąż. Ja gotuję, on zmywa. W weekendy często gotuje on. Jak wraca z pracy sam z siebie zajmuje się małą i widać, że sprawia mu to przyjemność. Jak ma ochotę iść na rower, to z kolei ja robię coś z córką. Nie ma u nas chamskich tekstów, traktujemy się na równi, tzn ja mogę szlifować zagłówek łóżka, a on w tym czasie ogarnie tygodniowe zakupy.
Teraz mam trochę fory, bo ciąża i on sam z siebie kuma, że niektórych rzeczy nie mogę robić, więc bez gadania sam się tego chwyta mnie wysyłając do lżejszych zajęć lub do łóżka, żebym odpoczęła.
Może wynika to z tego, że bardzo szybko musiał się usamodzielnic i mamusia odwróciła role robiąc z siebie ofiarę losu a z niego odpowiedzialnego nastolatka, który musi mieć wszystko na głowie. Nie wiem.
Ale czytając o tym co potrafią odwalic wasi partnerzy czy mężowie dziękuję Bogu, że jest jak jest...
 
reklama
A ze śmiesznych akcji poszłam kiedyś ze znajomą na zakupy. Ja standardowo to co potrzebuję i spadam, ale ona jak zaczęła przekopywać wieszaki z ciuchami, to myślałam, że korzenie w tej galerii zapuszczę. I dzwoni do niej mąż. Gadka pod tytułem 'kochanie, no taki promocje, nie mogę się oprzeć' słyszę, że facet już z ciśnieniem w słuchawce 'że z torbami ich puści przez te ciuchy' no zwykła codzienna gadka. Kupiła tych ciuchów masę, na co dzwoni mój :
- Nie wierzę, że robisz tak długo zakupy. Kupiłaś coś?
- Nooo trampki
- Weź się ogarnij, siedzisz już w tej galerii to choxiaz sukienkę jakąś weź, torebki nie potrzebujesz?
- a na co mi to?
- Kurde nie wiem, baby zazwyczaj potrzebują.
- Ja jakoś nie...
- Jak wrócisz do domu tylko z trampkami to Ci spuszcze paliwo z motoru.

I tak podsunal mi pomysł, koleżankę zabrałam do sklepu z częściami, kupiłam sobie piękny, nowy wydech do mojego dwukołowca i położyłam na stole obok nowych trampek :D
 
Kurcze nie wyobrażam sobie brudnych skarpet rozwalonych w domu....czy innych akcji. Pranie dajemy do koszy w łazience. Jak się zapelnia to nastawiamy pralkę - albo ja albo mąż. Ja gotuję, on zmywa. W weekendy często gotuje on. Jak wraca z pracy sam z siebie zajmuje się małą i widać, że sprawia mu to przyjemność. Jak ma ochotę iść na rower, to z kolei ja robię coś z córką. Nie ma u nas chamskich tekstów, traktujemy się na równi, tzn ja mogę szlifować zagłówek łóżka, a on w tym czasie ogarnie tygodniowe zakupy.
Teraz mam trochę fory, bo ciąża i on sam z siebie kuma, że niektórych rzeczy nie mogę robić, więc bez gadania sam się tego chwyta mnie wysyłając do lżejszych zajęć lub do łóżka, żebym odpoczęła.
Może wynika to z tego, że bardzo szybko musiał się usamodzielnic i mamusia odwróciła role robiąc z siebie ofiarę losu a z niego odpowiedzialnego nastolatka, który musi mieć wszystko na głowie. Nie wiem.
Ale czytając o tym co potrafią odwalic wasi partnerzy czy mężowie dziękuję Bogu, że jest jak jest...


@NaturalnaMama Bo to jest właśnie takie myślenie, zapewniam byt. Przynoszę hajsy, Ty się o to nie martwisz a ja o skarpetki ;-)
Tylko, że ja na przykład pracowałam zanim zaszłam w ciążę i pewnie wrócę do pracy i rata kredytu jest opłacana z moich pieniędzy.
Więc ...
Nie sprzątam skarpetek!
Nie przeszkadzają mi.
Liczę, że mój tarzan je w końcu posprząta.
Skapnie się, że już dłuuuuuugggggoooooo
tam leżą..
 
Główka dziecka może być u Ciebie wysoko ustawiona i stąd ten problem... mój syn w poprzedniej ciazy długo leżał ułożony posladkowo i niemal cosziennie takie przeboje miałam
Tylko mnie to tylko wieczorami dopada.... pewnie ma to zwiazek z tym ze leze już.....
Powinn spac na stojaco :)

Poznan duchota i goraco....ale na razie dobrze sie czuje.....
 
A mi położna mówiła żeby ubrania dla dziecka prac w płatkach mydlanych dla dzieci. Przynajmniej przez 1 miesiąc.


Ja właśnie boję się chemii z proszku do prania, dlatego wolę wypłukać płynem do płukania, bo sama woda wszystkich resztek proszku nie wypłucze (czytałam jakieś mądre artykuły na ten temat). Zawsze można zrobić normalne płukanie z płynem, a potem puścić drugie płukanie samą wodą, żeby wypłukać także płyn :-)
 
Ale masz masakre z tym swoim. Bardzo egoistycznie się zachowuje. Musisz jakoś do Niego przemówić niech zmieni podejście bo co będzie po urodzeniu dziecka. Współczuję. Niech się chłop ogarnia.

Popieram..... ustaw go teraz bo z tego co piszesz to przegina....widac ze sie miga....bo za motocykl sie lapie.... z 2 dzieci jest teudniej a nie latwiej...
. moj tez do roboty chodzi i co..... ???
I pomaga..robi po rowno ze mna....po pracy i przed pracą...
nie ma takiej opcjo ze ja sprzatam czy cos..a on na kanapie....
Dzieci maja ojca i matke... oboje prawo macie do wypoczynku...
Ja dzis od 5 malymi sie zajmowalam... a jutro ja spie do 10.00 mimo ze o 13 do pracy mąż wyjdzie....
Teraz pojechal na 2 h na miasto... ja go zostawie na wieczor..bedzie sam kapal..kolacje dawal i do snu układał
... ja poleze bo wieczory mam ciężkie
Uzupelniac sie trzeba...ale Ty Emol to wiesz...
 
Mój mąż całe szczęście widzi że mam już wielki brzuch, stara się zrobić jak najwięcej. Ale ja dalej sporo robię, jak mogę to też chcę mu pomóc. Dużo też ostatnio się nachodzilam, najezdzilam autem, itp i później poprostu nie jestem wstanie jeszcze ogarniać wszystkiego w domu.
Tylko ja juz się nauczyłam i mówię, proszę wynieś śmieci, wymień kuwete, wynieś mi miskę z praniem, itp jak nie powiem to zrobi ale dopiero jak mu zacznie przeszkadzać.

Ostatnio zdziwiony że nie wypakowalam zmywarki, bo zawsze ja to robię.
Więc mówię że nie wypakowalam bo poszłam się położyć i może się to zdarzac częściej :-)

Ale z drugiej strony, zawsze ma wyprasowane, poprane, kupione kosmetyki w delegację, jedzenie które lubi itp. Więc działa to w obie strony.
A macie dzieci, chyba jeszcze nie. Bo mu też tak mieliśmy jak jeszcze dziecka nie było. Jak go nie ma to przecież cały dzień nie leżę na kanapie. Szybko mam zadyszke i się po prostu mecze wejściem po schodach na 1 piętro z dzieckiem na rękach po spacerze. Jak jest chce trochę odpocząć od dziecka bo tyle ile ja się na mecze, nabiegam przy zmianie pieluchy to moje. Tym bardziej jak miał te biegunki to co Chile musiałam i byłam padnieta. Więc nie zawsze obiad zrobiony ma bo dla mnie ważniejsze aby dziecko miało i jak chodzi aby okruchów nie było na podłodze bo on wszystko do buzi wkłada. Dziecko zaś nie to prasuje mu koszulę do pracy. Więc jeśli ma gary do ogarnięcia i śmieci to dużo? I czasami obiad do ugotowania? Wydaje mi się że nie. I jak jest w domu to żebym ja latala za raczkujacym dzieckiem z gola pupa bo ucieka przed pielucha. To chyba nie duzo?
 
Mi tez kiedys moj powiedzial "a co ty robisz caly dzien? Na telefonie wisisz"... No to nastepnego dnia nie zrobilam NIC! Przyszedl z pracy, syf w kuchni, obiadu nie ma, dzieciak w pizamie, ja w pizamie, zabawki wszedzie, jakis pokruszony chleb na kanapie, lawa w salonie zawalona wszystkim, pielucha zwinieta i rzucona pod sciana, gdzies picie rozlane... I od tamtej pory nie uslyszalam, ze NIC nie robie albo ze sie nudze [emoji14]
I bardzo dobrze..!!!
Ja uslyszalam kiedys ze mam w domu wakacje z dziećmi.... pelen relaks... od razu zostal sam z... 2 dzieci....wyszlam.. mowiac wroce za 3 h....żeby mogl troche odpoczac na " waakcjach".... o jaki on wielce zmeczony byl.... teraz zostaje bez problemu..i radzi sobie i jeszcze chate ogarnie w miedzy czasie ...wyrabiaja się faceci wraz ze stazem ojcowskim...,:) ale poczatki mial ciężkie :)
 
reklama
"Uwielbiam" te wszystkie znawczynie w tych i podobnych kwestiach :D :D :D np... że do słodkiego ciągnie, to dziewczynka, że na ogórki kiszone to chłopak itd.... :D :D :D
Eh u mnie by się nie sprawdziło i w pierwszej i w drugiej ciąży króluje pasztet z ogórkiem malosolnym albo ser żółty. A pierwszy chłopiec teraz dziewczyna :)
 
Do góry