reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Październikowe mamy 2018

Hmmm czyli co że smyka to lepiej brać 68 ?
To fakt te rozmiary to porażka , skąd mamy wiedzieć jaka firma jakie ma ehh... Tzn ja np. bo przez neta prawie wszystko kupuje, do Krakowa 50 km nie jeżdżę obecnie bo po co , oprócz lekarza oczywiście ...
Prędzej 68 ze Smyka Ci się przyda niż 56, ale wiele zależy od tego, czy przymkniesz oko na np. za dlugie rękawki. Ja ze Smyku typowych zimowych kombinezonów nie miała więcej niż ten mikro 56, bo one są zwykle na jeden suwak i w sumie drogie, jakoś nigdy mnie nie przekonują. Dla syna używałam tylko jednego kombinezonu, jakiegoś no-name z marketu (mi pasował, ale moim 2 koleżankom z dziećmi październikowymi już nie, bo je denerwowały za długie rękawy właśnie). W kwietniu mu kupiłam grubszy kombinezon polarowy w Kapp-Ahl rozmiar 68 (rozmiarówka większa niż standard). Córka (lipcowy wcześniak) miała bardzo ciepły polarowy "pajac" ze Smyka (gruby polar hydrofobowy na zewnątrz i wewnątrz długi miś), w grudniu-lutym nosiła kombinezon H&M na 2-4 miesiące czyli 62, a potem jakiś 68 z Coccodrillo. Zauważ, że córeczka moja wtedy miała już 8 miesięcy (korygowane 7 miesięcy i na to 7 na pewno była średniaczkiem a nie maleństwem), a 68 jest niby rozmiarem 3-6 m. Nie chcę robić z kupowania kombinezonów gałęzi nauki :D :D :D ale tak naprawdę one są różnie szyte pod względem tęgości, długości nóżek, wykroju pod szyją i zawsze może być tak, że trafi się akurat na jakiś niedopasowany do własnego dziecka. Ja również po sklepach nie chodzę (ogólnie nie lubię, a poza tym teraz zdrowie mi nie pozwala) i właściwie mi zakupy nowych rzeczy przez Internet ułatwiają sprawę: mogę sobie w domu porównać rozmiary, funkcjonalności, a jak mi coś nie pasuje, to odsyłam.
 
reklama
no właśnie chodzi o te na każdy cyc (z reszt a te na środku też) po prostu po kilku dniach użytkowania same sie odpinały te goziczki bo wyrobiły się dziurki....
Chyba duzo zalezy od jakosci, ja mialam dwie koszule nocne do karmienia rozpinane przez srodek, korzystalam z nich dlugo i intensywnie na zmiane. Guziki dzialaly bez zarzutu, chociaz w nocy nie zawsze zapinalam jak wstawalam karmic bo po co ;) W zasadzie to cale moje kp nocne wytrzymały czyli 7 msc. Mam schowane, ale do szpitala juz się nadawac nie beda.
 
Ja do pierwszego porodu kupiłam w tanim sklepie (typu bazarowego) zupełnie zwykłe koszule nocne rozpinane na kilka guzików przez środek, każda chyba za niecałe 30 zł. Wzięłam chyba L, podczas gdy przed ciążą brałabym S. Jedną z nich wywaliłam, bo się zmechaciła i jak próbowałam ją ogolić, to zaciągnęłam i zrobiła się dziura. A tak poza tym to przez te 7 lat już przy trzeciej hospitalizacji ciążowej mi służyły jak byłam w tym roku na patologii, do porodu też je biorę. Wiem, że niektóre kobiety nie dzierżą takich koszul, bo na nich są misie namalowane. Coś tego typu: Link do: Koszula nocna rekaw koszulka damska XL rozpinana
A w ogóle to kupowałam je z zamiarem wywalenia, bo przecież poród i połóg=krew wszędzie. A one się trzymają dzielnie. Takie prowizorki są wieczne.

Natomiast dostałam też koszulę do karmienia Italian Fashion bez guzików i niespecjalnie ona wygląda po kilkunastu praniach. Wstążeczkę musiałam odpruć, bo zrobiła się obrzydliwa. Tego typu: Link do: Italian Fashion, Radość, Koszula nocna dla matek karmiących, krótki rękaw, rozmiar XXL, Turkusowy
W ogóle, 2 lata temu jak byłam w ciąży z córką, to był jakiś szał na Italian Fashion, a wg mnie jakość tam jest słaba. Miałam od nich tę koszulę do karmienia, piżamę oraz majtki. No bez szału.

Podobno mercedesem wśród koszul jest firmy Granatovo. Link do: » granatOVA

Ja mam niski próg skrępowania w szpitalu, poza tym mam taką budowę gruczołów, że i tak muszę trochę siedzieć z gołymi cyckami w swojej sali, bo robię okłady, które po prostu pomoczyłyby mi całą koszulę. Do tego niskie oczekiwania estetyczne i ogólną niechęć do koszul (po ustaniu krwawienia i zmniejszeniu się brzucha wracam do piżam), więc nie inwestuję w koszule. Ale w sumie nie dziwię się koleżankom, które kupują sobie Granatovą i wielbią.
 
no właśnie chodzi o te na każdy cyc (z reszt a te na środku też) po prostu po kilku dniach użytkowania same sie odpinały te goziczki bo wyrobiły się dziurki....
Ooo to słabo. Są jeszcze takie odchylane na biust albo z ukrytymi "dziurami" na pierś. Więc może coś w ten deseń?
 
Nie no impreza to swoje Ale chodzi mi o kościół. Na każdym chrzcie co byłam to była msza i W trakcie niej odbywał się chrzest A dzisiaj zajechaliamy do kościoła i tylko był sam chrzest bez mszy....
Z pierwszym synkiem też tak miałam. Była od tego specjalna kaplica przykoscielna - tylko do chrztow. 15 min i z głowy. Chrzest był a syn się nie nadenerwosal za dużo :D przy drugim synku cała msza i tak wesoło niestety nie było. Ale ten ksiądz staroswiecki i nie chciał się zgodzić bez mszy więc dziecko się meczyko i my tym bardziej [emoji14]
 
Ja do pierwszego porodu kupiłam w tanim sklepie (typu bazarowego) zupełnie zwykłe koszule nocne rozpinane na kilka guzików przez środek, każda chyba za niecałe 30 zł. Wzięłam chyba L, podczas gdy przed ciążą brałabym S. Jedną z nich wywaliłam, bo się zmechaciła i jak próbowałam ją ogolić, to zaciągnęłam i zrobiła się dziura. A tak poza tym to przez te 7 lat już przy trzeciej hospitalizacji ciążowej mi służyły jak byłam w tym roku na patologii, do porodu też je biorę. Wiem, że niektóre kobiety nie dzierżą takich koszul, bo na nich są misie namalowane. Coś tego typu: Link do: Koszula nocna rekaw koszulka damska XL rozpinana
A w ogóle to kupowałam je z zamiarem wywalenia, bo przecież poród i połóg=krew wszędzie. A one się trzymają dzielnie. Takie prowizorki są wieczne.

Natomiast dostałam też koszulę do karmienia Italian Fashion bez guzików i niespecjalnie ona wygląda po kilkunastu praniach. Wstążeczkę musiałam odpruć, bo zrobiła się obrzydliwa. Tego typu: Link do: Italian Fashion, Radość, Koszula nocna dla matek karmiących, krótki rękaw, rozmiar XXL, Turkusowy
W ogóle, 2 lata temu jak byłam w ciąży z córką, to był jakiś szał na Italian Fashion, a wg mnie jakość tam jest słaba. Miałam od nich tę koszulę do karmienia, piżamę oraz majtki. No bez szału.

Podobno mercedesem wśród koszul jest firmy Granatovo. Link do: » granatOVA

Ja mam niski próg skrępowania w szpitalu, poza tym mam taką budowę gruczołów, że i tak muszę trochę siedzieć z gołymi cyckami w swojej sali, bo robię okłady, które po prostu pomoczyłyby mi całą koszulę. Do tego niskie oczekiwania estetyczne i ogólną niechęć do koszul (po ustaniu krwawienia i zmniejszeniu się brzucha wracam do piżam), więc nie inwestuję w koszule. Ale w sumie nie dziwię się koleżankom, które kupują sobie Granatovą i wielbią.
A może tu jest rozwiązanie. Rozpinana na każdy cyc osobno ale nie na guziki tylko zatrzaski. Też nie lubię koszul. I nie mam zamiaru wydawać na nie nie wiadomo ile. Tak żeby wrazie w bez żalu wyrzucić. I też nie jestem z tych wstydliwych. Szpital rządzi się swoimi prawami i wstyd trzeba schować w kieszeń.
 
reklama
Prędzej 68 ze Smyka Ci się przyda niż 56, ale wiele zależy od tego, czy przymkniesz oko na np. za dlugie rękawki. Ja ze Smyku typowych zimowych kombinezonów nie miała więcej niż ten mikro 56, bo one są zwykle na jeden suwak i w sumie drogie, jakoś nigdy mnie nie przekonują. Dla syna używałam tylko jednego kombinezonu, jakiegoś no-name z marketu (mi pasował, ale moim 2 koleżankom z dziećmi październikowymi już nie, bo je denerwowały za długie rękawy właśnie). W kwietniu mu kupiłam grubszy kombinezon polarowy w Kapp-Ahl rozmiar 68 (rozmiarówka większa niż standard). Córka (lipcowy wcześniak) miała bardzo ciepły polarowy "pajac" ze Smyka (gruby polar hydrofobowy na zewnątrz i wewnątrz długi miś), w grudniu-lutym nosiła kombinezon H&M na 2-4 miesiące czyli 62, a potem jakiś 68 z Coccodrillo. Zauważ, że córeczka moja wtedy miała już 8 miesięcy (korygowane 7 miesięcy i na to 7 na pewno była średniaczkiem a nie maleństwem), a 68 jest niby rozmiarem 3-6 m. Nie chcę robić z kupowania kombinezonów gałęzi nauki :D :D :D ale tak naprawdę one są różnie szyte pod względem tęgości, długości nóżek, wykroju pod szyją i zawsze może być tak, że trafi się akurat na jakiś niedopasowany do własnego dziecka. Ja również po sklepach nie chodzę (ogólnie nie lubię, a poza tym teraz zdrowie mi nie pozwala) i właściwie mi zakupy nowych rzeczy przez Internet ułatwiają sprawę: mogę sobie w domu porównać rozmiary, funkcjonalności, a jak mi coś nie pasuje, to odsyłam.

Nooo 62 min miałam kupić ale myślę o 68 jeśli że smyka ten polarkowy na zasuwak
 
Do góry