Ja do pierwszego porodu kupiłam w tanim sklepie (typu bazarowego) zupełnie zwykłe koszule nocne rozpinane na kilka guzików przez środek, każda chyba za niecałe 30 zł. Wzięłam chyba L, podczas gdy przed ciążą brałabym S. Jedną z nich wywaliłam, bo się zmechaciła i jak próbowałam ją ogolić, to zaciągnęłam i zrobiła się dziura. A tak poza tym to przez te 7 lat już przy trzeciej hospitalizacji ciążowej mi służyły jak byłam w tym roku na patologii, do porodu też je biorę. Wiem, że niektóre kobiety nie dzierżą takich koszul, bo na nich są misie namalowane. Coś tego typu:
Link do: Koszula nocna rekaw koszulka damska XL rozpinana
A w ogóle to kupowałam je z zamiarem wywalenia, bo przecież poród i połóg=krew wszędzie. A one się trzymają dzielnie. Takie prowizorki są wieczne.
Natomiast dostałam też koszulę do karmienia Italian Fashion bez guzików i niespecjalnie ona wygląda po kilkunastu praniach. Wstążeczkę musiałam odpruć, bo zrobiła się obrzydliwa. Tego typu:
Link do: Italian Fashion, Radość, Koszula nocna dla matek karmiących, krótki rękaw, rozmiar XXL, Turkusowy
W ogóle, 2 lata temu jak byłam w ciąży z córką, to był jakiś szał na Italian Fashion, a wg mnie jakość tam jest słaba. Miałam od nich tę koszulę do karmienia, piżamę oraz majtki. No bez szału.
Podobno mercedesem wśród koszul jest firmy Granatovo.
Link do: » granatOVA
Ja mam niski próg skrępowania w szpitalu, poza tym mam taką budowę gruczołów, że i tak muszę trochę siedzieć z gołymi cyckami w swojej sali, bo robię okłady, które po prostu pomoczyłyby mi całą koszulę. Do tego niskie oczekiwania estetyczne i ogólną niechęć do koszul (po ustaniu krwawienia i zmniejszeniu się brzucha wracam do piżam), więc nie inwestuję w koszule. Ale w sumie nie dziwię się koleżankom, które kupują sobie Granatovą i wielbią.