Nie martw się, ja właśnie opierniczylam przez tel swojego męża.... jestem codziennie od 7 do 23 sama, na głowie gary, sprzątanie, zakupy, treningi i mecze młodego, tony prania , plus załatwianie budowy, architekta, księgowej..... a później zdziwienie „ ale od czego masz te skurcze?” Mam ochotę odpowiedzieć od go*na psiego.... mówię dziś ze młody ma trening na 19 i trzeba zakupy zrobić, napisał ok ze będzie, o 19 pisze ze jeszcze dwie godz mu w pracy zejdzie i żebym szła sama ale nie dźwigała...... nosz ku*wa ..... to co ja mam kupić 5 bułek i jogurt? A woda, a chemia, a cięższe zakupy ...... ależ się zagrzalam , tak mu dałam popalić ze podobno już jedzie........
a fryzjer? Haha oczywiście dzwonię do fryzjera umówić ale moich panów ...... na syna nie mogę narzekać, naprawdę mi pomaga w domu, zmywarkę rozpakuje , pranie zbierze, sięgnie po coś wysoko, odkurzy .... ale na Boga nie będę zabierać 12 latkowi wakacji i jego przyjemności bo ja w ciąży i czegoś tam nie mogę ..... w końcu to nie jego obowiązek mi pomagać