reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Październikowe mamy 2018

reklama
wczoraj miałam sytuację że siedziałam w pokoju i akurat jakis filmik na yt oglądałam a młody mnie wołał i w końcu przyszedł i mnie uderzył mówiąc WOŁAŁEM CIĘ, udawałam że płaczę (akurat było to jak czytałam wczorajsze złe posty) więc łzy mi poleciały, tłumaczyłam mu że nie słyszałam i nie rozumiem dlaczego mnie uderzył że to bolało, w konsekwencji zamiast przeprosić to rozpłakał się sam, tłumaczyłam mu że tak nie wolno robić że mógł przyjść i powiedzieć że mnie wołał i że coś tam chce, kazałam mu przeprosić (oj ciężko było z tym) i tłumaczę że tak nie wolno
ostatnio zas uderzył mnie CELOWO w brzuch (wie że ma uważac bo mieszka tam młodszy brat) oczywiście tłumaczę, że nie wolno, często jak mu na coś nie pozwalam to mnie terroryzuje i mówi "BO UDERZĘ CIĘ W BRZUCH" wtedy natychmiast reaguję ostrzej, stanowczej, mówię że nie będzie mnie w ten sposób traktował ze jest duży i może zrobic bratu tym krzywdę...
ogólnie bla bla bla, to tylko dzieci które za wszelką cenę chcą osiągnąć swój cel, młody ma 5,5 roku także juz dużo rozumie, często robi różne rzeczy na złość, czasmi mam więlką chęć wilkim pasem mu po dupie dać, ale nie biję go, to nie rozwiązanie, choć czasem klapsa dostał (jak był młodszy nieco) teraz inaczej to rozumie, tylko rozmowa rozmowa i rozmowa, no i kary za zachowanie są obowiązkowe, bo inaczej się nie nauczy
Mój ogólnie grzeczny ale czasami wiadomo, było kilka sytuacji że jak coś mu się nie spodobało to podszedł i naplul tzn. Nie taką melą tylko tak jak się mówi pszczółka i rozbryzguje sline ;) po 5 tłumaczeniu że tak nie wolno, i ostrzeżeniu że zrobię mu tak samo, nie słuchał i znowu mnie opluł więc ja naplulam na niego, tak jak on na mnie ;) zdziwił się przeogromnie ale przestał, Przeprosił i powiedział że tak się nie robi i my tak sobie nie robimy :) później była znowu taka sytuacja więc znowu go ostrzeglam że ja też umiem pluć i jak jeszcze raz tak zrobi to też napluje na niego. Pomogło. Nie naplul. Podobnie było jak mnie uderzył, powiedziałam że tak nie wolno, że boli, że mama go nie bije itp. Drugi raz jak się zamachnal złapalam jego rękę i troszkę scisnelam, nie mocno do bólu ale tak żeby poczuł i powiedziałam że ja też mam ręce i że jak zrobi tak jeszcze raz to mu oddam. Nigdy więcej nie uderzył mnie i nie opluł.
 
Mnie boli jak chodze, jak siedze czy leze to nic nie czuje. Bol taki w pochwie czuje po prostu jak wstaje. Bylam przedwczoraj badana przez gina, ale tylko dotykowo, bez usg i nic nie zauwazyl niepokojacego. Usg dopiero mam za miesiac, wtedy na pewno poprosze, zeby spojenie obejrzeli, bo troche sie martwie, ze cos moze sie rozchodzic. A moze to po prostu normalne w ciazy, u mnie pierwsza ciaza wiec wszystko nowe.
U mnie tez pierwsza ciaza i mialam takie klucia w pochwie jakis miesiac temu przez 2 dni i same przeszly. Wydaje mi sie ze to po prostu bylo rozciaganie bo od tamtego czasu jest juz okey
 
Doskonale o tym wiem, dlatego jestem na siebie zła, że nerwowo zareagowalam. Agresji nie uznaję, zadnych kar cielesnych ( niech mi ręka uschnie jeśli ja podniose na dziecko) po kilku godzinach przemyśleń myślę, że na drugi raz będę bardziej opanowana w takiej sytuacji.
Bedziesz sie starac a po drugie nie zrobilas jej krzywdy i to najwazniejsze. Jak mi sie zdarza podniesc glos na swojego malego, albo zrobic cos z czego nie jestem dumna i sie na przyklad przestraszy, to tez mu zawsze tlumacze, pomimo ze nie rozumie wszystkiego to wie ze mamie jest przykro. Wtedy go tez przytulam i przepraszam ze tak zareagowalam. Kiedys na przykład trzymalam garnek z wrzatkiem a on mi wszedl do kuchni i zlapal za patelnie stojaca na gazie, moja reakcja była bardzo szybka, najpierw "nieeeee" i noga go odepchnelam. Przewrocil sie uderzając o szafki ale nie plakal. Serce malo mi nie wyskoczylo. Widzialam jak sie przestraszyl, od razu go przytulilam i zaczelam tlumaczyc ze nie chcialam mu nic zrobic. Zlapal mnie mocno za szyje i dlugo trzymal a pozniej dal buziaka.

Dzieci bardzo duzo rozumieja, nawet te male. Przez trzy lata pedagogiki liznelam tez troche psychologii dzieciecej i tak jak tu ktoras z Was napisala, charakter dziecka trzeba ksztaltowac od poczatku. ;)
 
Bedziesz sie starac a po drugie nie zrobilas jej krzywdy i to najwazniejsze. Jak mi sie zdarza podniesc glos na swojego malego, albo zrobic cos z czego nie jestem dumna i sie na przyklad przestraszy, to tez mu zawsze tlumacze, pomimo ze nie rozumie wszystkiego to wie ze mamie jest przykro. Wtedy go tez przytulam i przepraszam ze tak zareagowalam. Kiedys na przykład trzymalam garnek z wrzatkiem a on mi wszedl do kuchni i zlapal za patelnie stojaca na gazie, moja reakcja była bardzo szybka, najpierw "nieeeee" i noga go odepchnelam. Przewrocil sie uderzając o szafki ale nie plakal. Serce malo mi nie wyskoczylo. Widzialam jak sie przestraszyl, od razu go przytulilam i zaczelam tlumaczyc ze nie chcialam mu nic zrobic. Zlapal mnie mocno za szyje i dlugo trzymal a pozniej dal buziaka.

Dzieci bardzo duzo rozumieja, nawet te male. Przez trzy lata pedagogiki liznelam tez troche psychologii dzieciecej i tak jak tu ktoras z Was napisala, charakter dziecka trzeba ksztaltowac od poczatku. ;)
Wlasnie o to mi chodzi, że jak odstawiłam ta miskę i ja złapałam to zobaczylam w jej oczach strach. Nigdy wcześniej mnie takiej nie widziała.
Też uważam, że charakter kształtuje się od początku.
Mam w rodzinie przypadek gdzie dziecko gdy było małe jego zachowania były tłumaczone tym "a bo jeszcze malutki to mu wolno" szkoda mi pisać co było później.
Potrafię być stanowcza i teraz nie ma taryfy ulgowej tylko trzymam się swojego. Tylko jeszcze bardziej muszę okiełznać nerwy i będzie ok. Dziś mnie poprostu zaskoczyła i szkoda było mi że nie tylko ja, ale i ona miała taki okropny ranek...
 
Ja już tez po wizycie , po wynikach..... nerki siadają .... narazie dostałam leki na rozkręcenie diurezy, jak nie pomoże to do szpitala obowiązkowo... grozi zatruciem, kwasica .... przedwczesnym porodem.... i jeszcze gorszym scenariuszem ....

Leki pomoga! Musza pomoc! Jestes lekarzem to najlepiej wiesz co tam sie dzieje, trzymam kciuki bedzie dobrze !!!!
 
reklama
Z takich historii odnośnie sluzby zdrowia, dziewczyna w 24tc zaczela miec regularne skurcze porodowe. Poniewaz wiedziala ze nie beda chcieli ratowac dziecka, dzwoniac po karetke powiedziala ze jest w 28 tc. Mieszkaja bardzo daleko od miasta, przylecial helikopter, jak sie zorientowali ze to jeszcze taka mloda ciaza to nie chcieli jej zabrac bo nie ma sensu. Powiedzieli zeby przyjechala autem. Uparli sie z mezem i w koncu ich przekonali, zostala zabrana do szpitala. Dziecko teraz ma ponad roczek i jest zdrowe. Gdyby nie upór rodzicow i ich klamstwo... Szkoda gadac...
 
Do góry