Trzeba by zmacać. Ja się zastanawiałam właśnie co tak naprawde jest potrzebne. No bo,że koszul kilka to wiem(ja planuję do 3-jedna do porodu "dziad" i 2 na zmianę,a w razie czego niemąż zabierze,upierze i przywiezie),szlafrok mam ale jest puchaty i nie wiem czy nie będzie mi zwyczajnie gorąco. Jednak nie lubie wywalac kasy na cos jednorazowego,czego później nie użyję. I tak kombinuję jak koń pod górę...
Ja szlafroka nie użyłam ani razu.Po pierwszym porodzie leżałam na OIOMie w szpitalnych "szatach" a drugiego syna urodziłam w nocy 28.12 a 30 rano już czekałam z wypisem na m.
Koszule miałam dwie.Szlafrok leżał w torbie bo w szpitalu mega ciepło (miałam ze sobą taki cieniutki) i w sumie nie miałam dokąd wychodzić.Spalam i lezalam