Nas pytano o leki w ciąży, gdy syn był na konsultacjach neurologicznych i logopedycznych. Dobrze, że zbierają takie dane, bez tego wiedza nie pójdzie do przodu. Ale jak się nałoży to, o czym jedna z Was pisała, że czasem lekarze z automatu dają te leki i że dużo kobiet je bierze, to w pewnym momencie można się zastanawiać nad fałszywą korelacją. W ciągu 7 lat i moich 3 wysokich ciąż słyszałam już tyle sprzecznych opinii od tego samego ginekologa, jak i różnych, nawet pracujących ze sobą w tym samym zespole szpitalnym. A to obręb jednego miasta, wszyscy po tej samej akademii medycznej. Trzymam się jednak mglistego punktu widzenia, że płodność jest materią delikatną, w której jest tyle czynników, że nauka jeszcze nie jest w stanie ogarnąć każdego przypadku.
@NaturalnaMama To Ty leżałaś na patologii i nie założyli Ci pessara? O owsikach wczoraj rozmawialiśmy przy wieczorynce (bo leci reklama leku pomiędzy bajkami) i przypomniała mi się opinia naszej rodzinnej, która mówi, że przez 30 lat pracy (i bycia matką) nigdy owsika nie widziała. Nie pomyślałabym, że ginekolodzy na patologii ciąży mają większe doświadczenie niż pediatra. Higieniczna masakra.