Leanne
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 28 Styczeń 2023
- Postów
- 944
Właśnie i to mnie utwierdza, żeby w pracy nie mówić o staraniach.Jak nie pyklo tym razem to tez je zamawiam na listopadowy cykl bo ja to nie jestem dobra w te tematy
Dziewczyny, w Warszawie pogoda średnia, ja tez raczej niewyspana- wczoraj była firmowke, wróciliśmy o 1, a córcia zbudziła o 6
Dzisiaj dzień domowo-leniuszkowy. Może dla przełamania schematu tata weźmie córę po południu na sale zabaw a ja zajmę się analiza czy doszło do zapłodnienia czy nie rozbierania na czynniki wiersze i sprawdzania w internecie.
Laski jak się cieszę ze czeka mnie intensywny tydzień, żeby nie drążyć i nie dociekać stary ma popołudnia = maraton u mnie. Czyli ostro w pracy, a po pracy sama ogarnij rzeczywistość
Btw wczoraj na firmowce rozmawiałam z dyr innego działu (pijąc sobie małego drinka) i ona do mnie wystartowała: Twoje szefowa myśli ze jesteś w ciąży
Powiedziałam mojej szefowej jakiś czas temu se mam plany rodzinne, gdyz miała zredukować stanowisko dla jednej dziewczyny, która wróci niebawem z macierzyńskiego. Chciałam być ok, a ta średnio co 2 tyg myśli ze jestem w ciąży i jeszcze rozpowiada między swoimi „dyrektorami”. Szczerze to mam to gdzieś, ale ja do niej z mega prywata, a ona papla po managersach
Nie mam żalu, raczej mnie to śmieszy ;P piłam drinka i myślałam: wtf?!
Ja wyjechałam na weekend, też mieszkam w Warszawie- a koleżanka mi dziś posze że jej wielkie donice na tarasie wiatr przewrócił. Ciekawa jestem jak moje doniczki na balkonie
Jeszcze dorosnąJestem po. Rosną bardzo wolno, na lewym jajniku jest 7-8, na prawym 2, ale takie maciupkie
Ja przychorowalam..owulacja zbliża się, a tu zong, chyba nie będziemy próbować bo tyle paracetamolu przez ostatnie 2 dni przyjelam, że to raczej nie pomaga :-) I jakoś nie mam ochoty na przytulanie.
Natomiast nie wypisuje się póki co z testowanie, niech zabawa trwa
Jestem ciekawa Dziewczyny, pytanie do tych na stymulacji do ivf, jakie mialyscie/macie samopoczucie przy zastrzykach?
Balibol jak u Ciebie?Jak się czujesz ?
Ja przy pierwszej procedurze/i narazie ostatniej/ to mega źle to znosiłam, pal licho zastrzyki to luz, ale to co hormony zrobiły z moją bańką przez te kilka dni to poezja. Płacz, depresja,negatywne mysli, potem śmiech.Byle co powodowało ze płakałam na zawołanie. A już podniesiony głos starego to dramat, placz w ciągu sekundy.
Następnym razem to chyba wezmę urlop lub L4 na ten czas ;-)