Mam dziś pechowy dzień. Zaczęło się od tego, że nie mogłam rozpalić w piecu. Siedziałam w kotłowni chyba godziny i zapomniałam, że ja gazie miałam pulpety
w życiu tak nie przypaliłam nic, pewnie jeszcze chwila i byłby pożar
godzinę później w pralce uszczelka się wywineła i miałam zalaną pralnie. Uszczelkę założyłam na swoje miejsce, ale się uszczerbała przez co jest do wymiany. Dzwoniłam do speca od pralek, to mnie odrzucał więc zostawiłam mu wiadomość z prośbą o kontakt - mam nadzieję że jutro się odezwie.