Co do butelek Aventu to już od pewnego czasu sporo klientek narzeka właśnie że gdzieś tam "przeciekają"...
A jeśli chodzi o wałeczki to ja nie wiem czy te nasze brzdące nie są już na to za duże... Nie wyobrażam sobie żebym miała Zosię tak "unieruchomić", ale może tylko wydaje mi się to takie niemożliwe...
Pytia, właśnie już tak sobie pomyślałam, że jakoś będę musiała dokarmiać ją strzykawką... Tylko jak to zrobić, żeby jej to za bardzo nie podpadło? Zosia z łyżeczki zjada jabłuszko, ale mleko chyba jej po prostu nie smakuje :-( Jutro w ogóle mamy wiedzieć, czy w moczu coś znaleźli... Jeśli tak, to dokładne wyniki pojutrze. Może jestem głupia, ale wolałabym te bakterie w moczu niż żeby okazało się, że moje mleczko jej nie wystarcza :-( bo nie wyobrażam sobie dokarmiania jej przez dłuższy czas na siłę...
Dziś już Zosia miała ładną gładką skórkę i zachciało mi się ją posmarować mleczkiem Chicco

rzekomo dla alergików. No i wieczorem wsypana jak nie wiem co :-(
Od samego początku kąpaliśmy Zosię ok. godz. 18, bo miałam wrażenie, że później zmęczona i marudna... Kilka tygodni temu doszłam do wniosku, że fajnie byłoby przesunąć kąpiel tak na godz. 19 bo w końcu wiosna się zbliża a ja będę w razie czego zawsze gnała na tę 18. do domu, żeby zdążyć na kąpiel... I kurczę, chyba nie wychodzi to przestawianie pory kąpieli na dobre ani mi ani Zosi, bo jak jest później kąpana to gorzej śpi i częściej się budzi :-( Pomijam zupełnie fakt, że kąpiel też nerwowa, a dotąd była najfajniejszą rzeczą pod słońcem... Wracamy więc do wcześniejszych kąpieli... Może z czasem samo się to unormuje...
Całuski i dobrej nocki wszystkim