Yoka - witaj kochana, dobrze, że u Was się ustabilizowało i rączki wolne masz :-)
bliźniaki - a może to kryzys laktacyjny i warto przeczekać???
Ja nadal zawijam na noc bo mała lubi. Nie widzę powodu, żeby oduczać na siłę. Sama w pewnym momencie zacznie się tego domagać, rozkopując się. Daj jej czas. Poza tym każde dziecko wynajduje sobie jakiś fetysz-uspokajacz: smoczek, kocyk, husteczke, pieluszke, itp. i nalezy mu na to pozwolić. Jasiek jak miał pół roczku to zasypiał na przykład z husteczką na oczkach a jak się nauczył chodzić to wszędzie taszczył ze sobą swoją kołderkę... I wszystko samo mu przeszło, nawet nie wiem, kiedy.
Z raczkami u nas bywa podobnie, ale wypowiedzialam temu konsekwentą i regularną wojnę. Jak mała płacze, daję jej cycusia, bo to ją uspokaja, a potem odkładam. Jak płacze w łóżeczku, czekam 5 minut i dopiero potem ją biorę na ręce, ponoszę, uspokoję i znowu do łóżeczka albo leżaczka. I tak w kółko. Jest coraz lepiej. Już czasem poleży sama, bez płakania.