reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Niemowlę śpi po max 30 minut

A pamiętasz, kiedy te drzemki się wydłużyły?
Na brzuszku próbowałam, ale to nic nie zmieniło. Tzn to działało jak wybudzał go odruch moro, ale teraz już ten odruch zanikł i wybudza się z jakiegoś innego powodu.
One się stopniowo wydłużały. Jak pierwszy raz przespała godzinę to byłam w szoku. A później kolejne dni znowu po 30 minut. Nie wiem niestety kiedy zaczęła trochę lepiej spać. Ale ciągle śpi jakoś 12 godzin na dobę.
 
reklama
A jak sobie radzi z leżeniem na brzuszku, piąstki, chwytanie przedmiotów, lezenie na plecach? Może ma napięćia i nie może zluzować się. Moja ma problemy z napięciami, do tego alergie na bmk, jajka co powodowało jeszcze większe spiny i też nie mogła dobrze wyspac się w dzień. W nocy dziecko idealne. Je na śpiochu i dalej w kimono. Chociaż był też etap że jazda była od 4 i właściwie już nie spała. Moja teraz wstaje ok 6, 7. Chodzi spać dość wcześnie. 19 - 21. Na jedzenie 2 pobudki, zdarzyła się nawet 1. Moja za 2 dni kończymy 3 miesiąc.
 
Moim zdaniem, takie masz dziecko..
Mój syn w ogóle nie sypiał, potrafil tylko drzemać. Jak słyszałam o niemowlętach śpiących po 19h na dobę to mi się ryczeć chciało.. Jak skończył pół roku zdarzała się jedna drzemka na cały dzień i tyle..
Zaakceptuj to, minie..
 
Tak mi się wydawało że znasz jak wspomniałaś o oknach aktywności. U nas akurat typ śpiocha więc drzemki dość długie, ale pamiętam że wydłużyły się po 5 mc. U nas problem z zaśnięciem bo dużo płaczu i krzyku przy tym mimo że pilnujemy okien aktywności, ozbvak zmęczenia i jak już zaśnie to długo śpi.

Pewniealo pocieszające ale mam koleżankę która ruszyla chwile przede mną i jej córka to po prostu taki typ ze więcej niż 30min nie spała nigdy i jej to wystarcza.. Pytanie czy u was po wstaniu jest radosny czy widać że brakuje snu.

A przypomnij jak śpi w nocy?
No właśnie po pierwszej drzemce jest dobry humor, po drugiej zazwyczaj też, ale po trzeciej już zazwyczaj jest jazda, bo kumuluje się zmęczenie.
W nocy śpi w miarę, bo zasypia 19-20 i budzi się co ok. 2,5 h na jedzenie, tylko od 4 zaczyna stękać i tak z godzinę jest aktywny, po czym na chwilę zasypia i budzi się 6-6:30.
A jak sobie radzi z leżeniem na brzuszku, piąstki, chwytanie przedmiotów, lezenie na plecach? Może ma napięćia i nie może zluzować się. Moja ma problemy z napięciami, do tego alergie na bmk, jajka co powodowało jeszcze większe spiny i też nie mogła dobrze wyspac się w dzień. W nocy dziecko idealne. Je na śpiochu i dalej w kimono. Chociaż był też etap że jazda była od 4 i właściwie już nie spała. Moja teraz wstaje ok 6, 7. Chodzi spać dość wcześnie. 19 - 21. Na jedzenie 2 pobudki, zdarzyła się nawet 1. Moja za 2 dni kończymy 3 miesiąc.
Z tymi wszystkimi rzeczami radzi sobie dobrze. Byliśmy u fizjo i nie stwierdziła ani wzmożonego, ani obniżonego napięcia, ale syn przez większość wizyty płakał, więc też nie miała możliwości za dobrze go sprawdzić... Byliśmy też u osteopaty i on stwierdził niewielkie napięcia, ale powiedział, że to nic takiego i to raczej nie miało aż tak wpływu na zachowanie syna. Co prawda napięcia puściły tylko z prawej strony, bo lewej nie dał sobie wymasować - jedziemy w przyszłym tygodniu na drugą wizytę.
No to u nas nocki były fajne do czasu, bo od jakichś 4 tygodni już jest tak sobie, bo potrafi być tak, że 2-3 dni w tygodniu są pobudki co godzinę albo i częściej.
Problemy z brzuszkiem wykluczam, bo widzę, kiedy go boli i to się zdarza sporadycznie. Poza tym przed drzemką jest pogodny, kładę go spać zazwyczaj spokojnego i dopiero po obudzeniu jest płacz, bo widać, że chciałby spać dalej.
Moim zdaniem, takie masz dziecko..
Mój syn w ogóle nie sypiał, potrafil tylko drzemać. Jak słyszałam o niemowlętach śpiących po 19h na dobę to mi się ryczeć chciało.. Jak skończył pół roku zdarzała się jedna drzemka na cały dzień i tyle..
Zaakceptuj to, minie..
Wiesz, właściwie i tak się już do tego przyzwyczailiśmy i wszystko byłoby w porządku, gdyby synowi faktycznie tyle snu wystarczało. Ale po nim widać, że w drugiej połowie dnia jest naprawdę zmęczony, więc szukam jakiegoś rozwiązania, jak mu pomóc...
 
No właśnie po pierwszej drzemce jest dobry humor, po drugiej zazwyczaj też, ale po trzeciej już zazwyczaj jest jazda, bo kumuluje się zmęczenie.
W nocy śpi w miarę, bo zasypia 19-20 i budzi się co ok. 2,5 h na jedzenie, tylko od 4 zaczyna stękać i tak z godzinę jest aktywny, po czym na chwilę zasypia i budzi się 6-6:30.

Z tymi wszystkimi rzeczami radzi sobie dobrze. Byliśmy u fizjo i nie stwierdziła ani wzmożonego, ani obniżonego napięcia, ale syn przez większość wizyty płakał, więc też nie miała możliwości za dobrze go sprawdzić... Byliśmy też u osteopaty i on stwierdził niewielkie napięcia, ale powiedział, że to nic takiego i to raczej nie miało aż tak wpływu na zachowanie syna. Co prawda napięcia puściły tylko z prawej strony, bo lewej nie dał sobie wymasować - jedziemy w przyszłym tygodniu na drugą wizytę.
No to u nas nocki były fajne do czasu, bo od jakichś 4 tygodni już jest tak sobie, bo potrafi być tak, że 2-3 dni w tygodniu są pobudki co godzinę albo i częściej.
Problemy z brzuszkiem wykluczam, bo widzę, kiedy go boli i to się zdarza sporadycznie. Poza tym przed drzemką jest pogodny, kładę go spać zazwyczaj spokojnego i dopiero po obudzeniu jest płacz, bo widać, że chciałby spać dalej.

Wiesz, właściwie i tak się już do tego przyzwyczailiśmy i wszystko byłoby w porządku, gdyby synowi faktycznie tyle snu wystarczało. Ale po nim widać, że w drugiej połowie dnia jest naprawdę zmęczony, więc szukam jakiegoś rozwiązania, jak mu pomóc...
Wszystko ok. Tylko nie rozumiem dlaczego oni nie badają czy nie rehabilitują jak płacze. Moja ma terapię vojty. Zawsze płacze i nie jest to powód do przerwania. Miałaś sprawdzonych specjalistów z polecenia? Moja fizjo jest też osteopatka i nie ma czegos takiego, że przez płacz przerywa. Trochę zagada, trochę dziecko wyciszy się i dalej "tortury". Moja mała od niej wychodzi mega rozluźniona i śpi jak susel. W domu też kontynuuje terapię 3 lub 4 razy dziennie. U mnie widać różnicę. Gdy ćwiczymy i gdy pozwoliłam sobie na zaniedbanie terapii. Zaczęła wybudzać się i do tego kończyny znów zrobiły się takie bardziej rozdygotane. No ale.. może to nie w Waszym przypadku 🙂 bylebys znalazła jakiś sposób, bo te pobudki są męczące.
 
No właśnie po pierwszej drzemce jest dobry humor, po drugiej zazwyczaj też, ale po trzeciej już zazwyczaj jest jazda, bo kumuluje się zmęczenie.
W nocy śpi w miarę, bo zasypia 19-20 i budzi się co ok. 2,5 h na jedzenie, tylko od 4 zaczyna stękać i tak z godzinę jest aktywny, po czym na chwilę zasypia i budzi się 6-6:30.

Z tymi wszystkimi rzeczami radzi sobie dobrze. Byliśmy u fizjo i nie stwierdziła ani wzmożonego, ani obniżonego napięcia, ale syn przez większość wizyty płakał, więc też nie miała możliwości za dobrze go sprawdzić... Byliśmy też u osteopaty i on stwierdził niewielkie napięcia, ale powiedział, że to nic takiego i to raczej nie miało aż tak wpływu na zachowanie syna. Co prawda napięcia puściły tylko z prawej strony, bo lewej nie dał sobie wymasować - jedziemy w przyszłym tygodniu na drugą wizytę.
No to u nas nocki były fajne do czasu, bo od jakichś 4 tygodni już jest tak sobie, bo potrafi być tak, że 2-3 dni w tygodniu są pobudki co godzinę albo i częściej.
Problemy z brzuszkiem wykluczam, bo widzę, kiedy go boli i to się zdarza sporadycznie. Poza tym przed drzemką jest pogodny, kładę go spać zazwyczaj spokojnego i dopiero po obudzeniu jest płacz, bo widać, że chciałby spać dalej.

Wiesz, właściwie i tak się już do tego przyzwyczailiśmy i wszystko byłoby w porządku, gdyby synowi faktycznie tyle snu wystarczało. Ale po nim widać, że w drugiej połowie dnia jest naprawdę zmęczony, więc szukam jakiegoś rozwiązania, jak mu pomóc...
Wiesz co moja dlugo miała ta że po ostatniej drzemce była marudna aż do wieczora mimo że spała dłużej niż 30min. To się zmienilo jak była trochę starsza i dało się ja już zabawiać bardziej. Ale pamiętam że do 5 mc ostatnie 1,5h w ciągu dnia to była walka :)
 
No właśnie po pierwszej drzemce jest dobry humor, po drugiej zazwyczaj też, ale po trzeciej już zazwyczaj jest jazda, bo kumuluje się zmęczenie.
W nocy śpi w miarę, bo zasypia 19-20 i budzi się co ok. 2,5 h na jedzenie, tylko od 4 zaczyna stękać i tak z godzinę jest aktywny, po czym na chwilę zasypia i budzi się 6-6:30.

Z tymi wszystkimi rzeczami radzi sobie dobrze. Byliśmy u fizjo i nie stwierdziła ani wzmożonego, ani obniżonego napięcia, ale syn przez większość wizyty płakał, więc też nie miała możliwości za dobrze go sprawdzić... Byliśmy też u osteopaty i on stwierdził niewielkie napięcia, ale powiedział, że to nic takiego i to raczej nie miało aż tak wpływu na zachowanie syna. Co prawda napięcia puściły tylko z prawej strony, bo lewej nie dał sobie wymasować - jedziemy w przyszłym tygodniu na drugą wizytę.
No to u nas nocki były fajne do czasu, bo od jakichś 4 tygodni już jest tak sobie, bo potrafi być tak, że 2-3 dni w tygodniu są pobudki co godzinę albo i częściej.
Problemy z brzuszkiem wykluczam, bo widzę, kiedy go boli i to się zdarza sporadycznie. Poza tym przed drzemką jest pogodny, kładę go spać zazwyczaj spokojnego i dopiero po obudzeniu jest płacz, bo widać, że chciałby spać dalej.

Wiesz, właściwie i tak się już do tego przyzwyczailiśmy i wszystko byłoby w porządku, gdyby synowi faktycznie tyle snu wystarczało. Ale po nim widać, że w drugiej połowie dnia jest naprawdę zmęczony, więc szukam jakiegoś rozwiązania, jak mu pomóc...
U nas, jak już była tragedia to 5s, wiele razu juz o tym pisałam. Na noc też tylko tak usypiał, jeśli nie zasnął przy piersi..
 
Ale jak chcesz zmusić dziecko,żeby spało skoro nie chce? U nas były drzemki 30-40 minutowe. Wózek parzył,więc spacery były z dzieckiem na rękach. Zmieniło się trochę jak córka miała około pół roku. Wtedy dluzej spala tylko i wyłącznie na dworze. I nie pociesze Cię, u nas nigdy się to nie zmieniło. Odkąd poszła do przedszkola to drzemek popołudniowych nie ma w ogóle.
A może spróbuj z chusta skoro wózek jest be.
 
Wszystko ok. Tylko nie rozumiem dlaczego oni nie badają czy nie rehabilitują jak płacze. Moja ma terapię vojty. Zawsze płacze i nie jest to powód do przerwania. Miałaś sprawdzonych specjalistów z polecenia? Moja fizjo jest też osteopatka i nie ma czegos takiego, że przez płacz przerywa. Trochę zagada, trochę dziecko wyciszy się i dalej "tortury". Moja mała od niej wychodzi mega rozluźniona i śpi jak susel. W domu też kontynuuje terapię 3 lub 4 razy dziennie. U mnie widać różnicę. Gdy ćwiczymy i gdy pozwoliłam sobie na zaniedbanie terapii. Zaczęła wybudzać się i do tego kończyny znów zrobiły się takie bardziej rozdygotane. No ale.. może to nie w Waszym przypadku 🙂 bylebys znalazła jakiś sposób, bo te pobudki są męczące.
Właśnie specjaliście byli z polecenia. Osteopata działał mimo płaczu i faktycznie jedną stronę udało mu się rozmasować. Natomiast fizjo... hmm, no dziwne to było. Najlepsze jest to, ze wszystkim mówię o tym, że syn bardzo wcześnie zaczął mega wysoko podnosić głowę i długo ją trzymał. Słyszę na to: "no nie, tak nie powinno być", ale nikt nie powiedział, co w związku z tym zrobić.
Jak tak teraz o tym myślę, to może trochę "olałam" temat, bo fizjo powiedziała, że ona nie widzi u syna wzmożonego napięcia i w sumie nie ma nic niepokojącego. Ale dziwne objawy zostały. Syn wczoraj skończył 12 tygodni i w leżeniu na brzuszku jest ciągle to samo - trzyma główkę długo i wysoko (chociaż teraz już może), ale jak po kilku minutach się męczy, to nie położy jej na chwilę na macie, żeby odpocząć, tylko siłuje się dalej i zaczyna marudzić, bo mu ciężko. W końcu opada buzią w matę i nie położy główki na bok, tylko jęczy i siłuje się dalej. Nie jestem pewna, czy to normalne. Zresztą z tą główką jest też tak, że on bardzo szybko zaczął ją trzymać na wprost i teraz jak przy ubieraniu przekręcam go na boczek, to nóżki i dupka idą, a głowa i tułów praktycznie zostają na wprost. Nawet jak ja staję typowo z boku, żeby go zachęcić, to widać, że ciężko z tą główką.
Jeszcze odnośnie snu nocnego - chyba trochę z przyzwyczajenia pisałam, że syn śpi dobrze (bo kiedyś tak było). A właściwie od 2 czy 3 tygodni jest ciężko. Jak się obudzi na jedzenie o 22 to już się zaczyna cyrk i przez pół nocy jęczy, stęka, rzuca się po całym łóżku. Pobudki są co 0,5-1h - nawet już nie ogarniam, bo półprzytomna wkładam mu pierś do buzi. Kiedyś to był pewniak, teraz nawet już w ten sposób nie zasypia.... I zostały te codzienne walki między 4 a 5. W końcu zasypia na jakieś 30-45 minut i pobudki już są nawet przed 6...
Wiesz co moja dlugo miała ta że po ostatniej drzemce była marudna aż do wieczora mimo że spała dłużej niż 30min. To się zmienilo jak była trochę starsza i dało się ja już zabawiać bardziej. Ale pamiętam że do 5 mc ostatnie 1,5h w ciągu dnia to była walka :)
No coś w tym faktycznie jest, że ogólnie dzieci są bardziej marudne wieczorami.
U nas, jak już była tragedia to 5s, wiele razu juz o tym pisałam. Na noc też tylko tak usypiał, jeśli nie zasnął przy piersi..
Wiesz co, nie bierz tego do siebie, bo zupełnie nie o to mi chodzi, ale śmieszy mnie, jak ktoś poleca metodę 5s 😂 Od samego początku ja stosujemy i nigdy nie działała. Raz oglądałam filmik dziewczyny, której pierwsze dziecko nie chciało spać i powiedziała sobie, że z drugim musi być inaczej. I opisywała właśnie 5s jak to super u nich działa, że ona wkłada swoją 2-miesięczną córkę w rożek, włącza szum, wkłada do łóżeczka i ona sama zasypia. No fajnie 😂
Ale jak chcesz zmusić dziecko,żeby spało skoro nie chce? U nas były drzemki 30-40 minutowe. Wózek parzył,więc spacery były z dzieckiem na rękach. Zmieniło się trochę jak córka miała około pół roku. Wtedy dluzej spala tylko i wyłącznie na dworze. I nie pociesze Cię, u nas nigdy się to nie zmieniło. Odkąd poszła do przedszkola to drzemek popołudniowych nie ma w ogóle.
A może spróbuj z chusta skoro wózek jest be.
To nie chodzi o żadne zmuszanie, tylko o to, że syn w połowie dnia jest ewidentnie zmęczony i widzę, że potrzebuje więcej snu, a nie potrafi zasnąć. Chustujemy się praktycznie od początku i o ile wtedy to zawsze działało (wkładałam syna w chustę i po minucie już spał i mogłam nawet sobie usiąść 😅), tak teraz jest z tym średnio. Muszę skakać na piłce, żeby syn w ogóle zasnął i często skaczę z nim przez całą drzemkę, bo inaczej budzi się od razu. No i z tego względu niestety spacer w chuście odpada, bo wiem, że będzie się wyginał i wrzeszczał, a i tak nie zaśnie.

Zastanawiam się, czy to nie jest jakiś dług i wyjątkowo męczący skok rozwojowy... Bo niby w okolicy tego 3 miesiąca powinno się poprawiać, a u nas jest z tym spaniem tylko gorzej.
 
reklama
Właśnie specjaliście byli z polecenia. Osteopata działał mimo płaczu i faktycznie jedną stronę udało mu się rozmasować. Natomiast fizjo... hmm, no dziwne to było. Najlepsze jest to, ze wszystkim mówię o tym, że syn bardzo wcześnie zaczął mega wysoko podnosić głowę i długo ją trzymał. Słyszę na to: "no nie, tak nie powinno być", ale nikt nie powiedział, co w związku z tym zrobić.
Jak tak teraz o tym myślę, to może trochę "olałam" temat, bo fizjo powiedziała, że ona nie widzi u syna wzmożonego napięcia i w sumie nie ma nic niepokojącego. Ale dziwne objawy zostały. Syn wczoraj skończył 12 tygodni i w leżeniu na brzuszku jest ciągle to samo - trzyma główkę długo i wysoko (chociaż teraz już może), ale jak po kilku minutach się męczy, to nie położy jej na chwilę na macie, żeby odpocząć, tylko siłuje się dalej i zaczyna marudzić, bo mu ciężko. W końcu opada buzią w matę i nie położy główki na bok, tylko jęczy i siłuje się dalej. Nie jestem pewna, czy to normalne. Zresztą z tą główką jest też tak, że on bardzo szybko zaczął ją trzymać na wprost i teraz jak przy ubieraniu przekręcam go na boczek, to nóżki i dupka idą, a głowa i tułów praktycznie zostają na wprost. Nawet jak ja staję typowo z boku, żeby go zachęcić, to widać, że ciężko z tą główką.
Jeszcze odnośnie snu nocnego - chyba trochę z przyzwyczajenia pisałam, że syn śpi dobrze (bo kiedyś tak było). A właściwie od 2 czy 3 tygodni jest ciężko. Jak się obudzi na jedzenie o 22 to już się zaczyna cyrk i przez pół nocy jęczy, stęka, rzuca się po całym łóżku. Pobudki są co 0,5-1h - nawet już nie ogarniam, bo półprzytomna wkładam mu pierś do buzi. Kiedyś to był pewniak, teraz nawet już w ten sposób nie zasypia.... I zostały te codzienne walki między 4 a 5. W końcu zasypia na jakieś 30-45 minut i pobudki już są nawet przed 6...

No coś w tym faktycznie jest, że ogólnie dzieci są bardziej marudne wieczorami.

Wiesz co, nie bierz tego do siebie, bo zupełnie nie o to mi chodzi, ale śmieszy mnie, jak ktoś poleca metodę 5s 😂 Od samego początku ja stosujemy i nigdy nie działała. Raz oglądałam filmik dziewczyny, której pierwsze dziecko nie chciało spać i powiedziała sobie, że z drugim musi być inaczej. I opisywała właśnie 5s jak to super u nich działa, że ona wkłada swoją 2-miesięczną córkę w rożek, włącza szum, wkłada do łóżeczka i ona sama zasypia. No fajnie 😂

To nie chodzi o żadne zmuszanie, tylko o to, że syn w połowie dnia jest ewidentnie zmęczony i widzę, że potrzebuje więcej snu, a nie potrafi zasnąć. Chustujemy się praktycznie od początku i o ile wtedy to zawsze działało (wkładałam syna w chustę i po minucie już spał i mogłam nawet sobie usiąść 😅), tak teraz jest z tym średnio. Muszę skakać na piłce, żeby syn w ogóle zasnął i często skaczę z nim przez całą drzemkę, bo inaczej budzi się od razu. No i z tego względu niestety spacer w chuście odpada, bo wiem, że będzie się wyginał i wrzeszczał, a i tak nie zaśnie.

Zastanawiam się, czy to nie jest jakiś dług i wyjątkowo męczący skok rozwojowy... Bo niby w okolicy tego 3 miesiąca powinno się poprawiać, a u nas jest z tym spaniem tylko gorzej.
Na każde dziecko działa co innego. U nas 5s na początku też nie działał, ale dlatego, że źle to robiliśmy. Okazało się,że nasz syn potrzebuje mocniejszych bodźcow- szybszego i głębszego bujania, szum też najlepiej dzialal wydawany przez nas..
Być może jest tak, jak z komsetykami- na azs wszyscy polecają emolienty, a nam robią tragedię ze skóry. Każdy szuka dla siebie. Nic nie szkodzi spróbować. I najlepiej ze źródła, a nie z filmiku- to trzeba dostosować pod siebie i dziecko..
U nas w każdym razie działało, choć syn był totalnym krzykaczem
 
Do góry