reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Niekończący się problem ze snem

Moja donoszona córka ma 2,5 roku ponad i nadal czasem miewa takie noce, do ok 2 urodzin to był standard, bywało tak że nosiłam ja 4- 5h z przerwami, ani w łóżeczku, ani ze mną w łóżku nie spala, ze mną było nawet gorzej. Przeszliśmy wszystkich lekarzy i terapeutów, osteopate - nikt nie znalazł przyczyny. Pracowalam odkąd mała skończyła 11 miesięcy i czasem jadąc do pracy musiałam się zatrzymać bo bałam się że usnę za kierownicą. Starszy syn ma 7 lat i też czasem zdarza mu się nie spać, szczególnie jak teraz jest upał. Także chyba niestety trzeba to przetrwać 🥺
Tylko u nas spanie zawsze było super 🙈 zawsze, od samego początku. Pojedyncze złe noce przy zębach, chorobach czy skokach, a teraz już kolejna i kolejna.
 
reklama
Pozwolę sobie podpiąć się pod temat.

Moj syn (17/14m) przestał spac w nocy. Mielismy juz takie super noce z jedną lub dwiema pobudkami, wiec ja wiem, ze on potrafi łączyc cykle snu, spał ładnie.
W dzień drzemka 2-2-5h bez problemow.

Ale dzisiaj byla 5 noc, w ktorej nie przespalam wiecej niz 2h ciągiem. Wierci się, kręci, przebudza co chwilę, popłakuje, uspokaja go tylko wzięcie na ręce i butla. Memla sobie, wypija max 50ml i idzie spac dalej, przy czym odłozony do łózeczka przesypia zwykle 15-40min i powtórka. Kolo 3 mamy kryzys i lulanie przez 30-40min, a potem już ladnie dosypia bez wiercenia do 6.
Czy ktoś miał coś podobnego? Bo ja juz wysiadam. Musze funkcjonowac w pracy, a zasypiam na siedzaco przed komputerem, organizm mnie informuje, ze już dość, mam ataki dreszczy. Nie mialam tak beznadziejnych nocy nawet jak był malutki.

Syn zaczyna teraz chodzić, wczoraj załapal chodzenie za ręce, rozwija się mowa, idą mu czwórki. Do tego jest gorąco.
Myslalam, że moze ma skok rozwojowy, ale nie przeszło jak zaczał chodzić za ręce. I nie przechodzi tez jak jest troszke chlodniej. Jak ubiorę go do spania w najciensze mozliwe rzeczy to i tak jest taki sam efekt (a nawet gorszy, bo nie ma spiworka, do ktorego jest przyzwyczajony).

Pomocy, bo ja juz wysiadam.
Ja miałam podobny problem przez wiele miesięcy. Córka budziła się nawet co godzinę, do tego robiła sobie 2-3h przerwy w śnie. Byłam jak zombie, organizm tez odmawiał mi posłuszeństwa i chciało mi się płakać. Na szczęście teraz jest już lepiej.
Ja zauważyłam, że złe noce często były powiązane ze zbyt długimi (jak na nią) drzemkami w ciągu dnia. Najlepiej spała w nocy, jak w dzień spała max 1,5h, jak spała 2-3h to już pojawiał się problem. Może spróbuj go obudzić wcześniej z drzemki i zobaczysz jak będzie spał w nocy? Myśle, ze jego intensywny rozwój w tym czasie tez może mieć duży wpływ na nocki. Życzę dużo siły i rozumiem twoje wyczerpanie. Dobra wiadomość jest taka, że faktycznie, z czasem jest lepiej ❤️
 
Ja miałam podobny problem przez wiele miesięcy. Córka budziła się nawet co godzinę, do tego robiła sobie 2-3h przerwy w śnie. Byłam jak zombie, organizm tez odmawiał mi posłuszeństwa i chciało mi się płakać. Na szczęście teraz jest już lepiej.
Ja zauważyłam, że złe noce często były powiązane ze zbyt długimi (jak na nią) drzemkami w ciągu dnia. Najlepiej spała w nocy, jak w dzień spała max 1,5h, jak spała 2-3h to już pojawiał się problem. Może spróbuj go obudzić wcześniej z drzemki i zobaczysz jak będzie spał w nocy? Myśle, ze jego intensywny rozwój w tym czasie tez może mieć duży wpływ na nocki. Życzę dużo siły i rozumiem twoje wyczerpanie. Dobra wiadomość jest taka, że faktycznie, z czasem jest lepiej ❤️
Drzemki się w sumie nie zmieniły jeżeli chodzi o długość względem tego czasu, kiedy jeszcze spał dobrze. Manewry porą spania na noc póki co też nic nie dały.
Po nim bardzo widać, że mu brakuje tego snu, rano jest bardziej marudny, szybciej chce na drzemkę. Wieczorem jest zmęczony, zasypia szybko, ale po 1-2h od zaśnięcia zaczyna się jazda.
 
Drzemki się w sumie nie zmieniły jeżeli chodzi o długość względem tego czasu, kiedy jeszcze spał dobrze. Manewry porą spania na noc póki co też nic nie dały.
Po nim bardzo widać, że mu brakuje tego snu, rano jest bardziej marudny, szybciej chce na drzemkę. Wieczorem jest zmęczony, zasypia szybko, ale po 1-2h od zaśnięcia zaczyna się jazda.
ale może zmieniła mu się ilość potrzebnego snu, bo jednak jak był młodszy, to potrzebował go więcej 🤔
Jednak chyba bardziej bym stawiała na to, że tak męczą go te czwórki, albo faktycznie ten skok rozwojowy tak na niego wpłynął. Może spróbuj dać mu przed snem coś przeciwbólowego?
Może jak przetrawi wszystkie aktualne zmiany (nauka chodzenia itd) to będzie lepiej 😌
 
ale może zmieniła mu się ilość potrzebnego snu, bo jednak jak był młodszy, to potrzebował go więcej 🤔
Jednak chyba bardziej bym stawiała na to, że tak męczą go te czwórki, albo faktycznie ten skok rozwojowy tak na niego wpłynął. Może spróbuj dać mu przed snem coś przeciwbólowego?
Może jak przetrawi wszystkie aktualne zmiany (nauka chodzenia itd) to będzie lepiej 😌
właśnie nie wiem, on w ciągu dnia jest normalnie aktywny, nie ma oznak bólowych :/ nad czwórkami się zastanawiam, bo pakuje palce do buzi przepotwornie, ale z drugiej strony jak mu szły dwójki to taki stan ciągnął się kilka miesięcy, więc to może jeszcze potrwać 🙈 no nic, poczekam jeszcze dzień lub dwa i faktycznie spróbuję jak nie przejdzie.
 
Ja zaobserwowałam pogorszenie snu nocnego zawsze przy skoku rozwojowym i zawsze mijało po Ok 1-3 tygodniach. Najdłuższe ostatnio przy nauce raczkowania właśnie Ok 3 tygodni i poprzednie przy nauce siadania, krótsze jak była mniejsza. Te dwa ostatnie tez sie zbiegły z zębami i tez się zastanawiałam czy to nie to, ale w tej chwili Laura zasuwa już na czworakach, a zęby u góry ledwo co się przebiły i nadal ma okropnie spuchnięte dziąsła. U nas pobudka z płaczem 10 razy w ciągu nocy, na szczęście ratuje nas smoczek (moje pierwsze dziecko smoczkowe), ale i tak jakość snu kiepska ze względu na te pobudki. Nie wyobrażam sobie jeszcze nosić dziecka w nocy i usypiać, a tez pracuje zdalnie od początku macierzyńskiego. Współczuję z całego serca i mam nadzieję, że szybko minie 🥱
 
Podepnę się pod temat. Synek, skończy jutro 7 miesięcy i niestety spi tylko przy mnie. W dzień 2 drzemki po 1,5h + jedna ok 1h między 18 a 19 (kąpiemy go około 19.30-20). Karmiony mieszanie, cyc + mm i teraz jeszcze rozszerzamy diete. Problem w tym, że kiedy zmieniliśmy łóżeczko z dostawki na szczeblkowe w wieku 3 miesięcy zaczął coraz gorzej spac sam aż aktualnie spi tylko ze mną. Zasypia przy cycu, w nocy (2 karmienia - udaje sie czasem po samej butelce). Nie umie inaczej albo ja nie potrafie? Bujanie itd nic nie daje. To go tylko wybudza i drażni. Nie ważne czy dzień czy też noc. Muszę być obok, musi mnie dotykać itd. inaczej budzi sie z płaczem i nie można go uspokoić. Ok 21 udaje mi się wymknąć by coś zrobić...czytałam o rodzicielstwie bliskości, to super ale ja mam chyba wersję ekstremalną. Mąż nie spi z nami, niby to akceptuje ale ja chyba już wymiękam a z drugiej strony widzę radość synka.... Jesteśmy w domu tylko we 3,a właściwie w 2 bo Tata pracuje dużo. Synek rozwija się prawidłowo, raczej wesoły, głośny. Czy to taki charakter? Mam to przeczekać? Czytałam o różnych metodach i absolutnie nie chce doprowadzać do wyplakiwania itd. Czy ktoś z Was tak miał? Co pomogło?
 
Podepnę się pod temat. Synek, skończy jutro 7 miesięcy i niestety spi tylko przy mnie. W dzień 2 drzemki po 1,5h + jedna ok 1h między 18 a 19 (kąpiemy go około 19.30-20). Karmiony mieszanie, cyc + mm i teraz jeszcze rozszerzamy diete. Problem w tym, że kiedy zmieniliśmy łóżeczko z dostawki na szczeblkowe w wieku 3 miesięcy zaczął coraz gorzej spac sam aż aktualnie spi tylko ze mną. Zasypia przy cycu, w nocy (2 karmienia - udaje sie czasem po samej butelce). Nie umie inaczej albo ja nie potrafie? Bujanie itd nic nie daje. To go tylko wybudza i drażni. Nie ważne czy dzień czy też noc. Muszę być obok, musi mnie dotykać itd. inaczej budzi sie z płaczem i nie można go uspokoić. Ok 21 udaje mi się wymknąć by coś zrobić...czytałam o rodzicielstwie bliskości, to super ale ja mam chyba wersję ekstremalną. Mąż nie spi z nami, niby to akceptuje ale ja chyba już wymiękam a z drugiej strony widzę radość synka.... Jesteśmy w domu tylko we 3,a właściwie w 2 bo Tata pracuje dużo. Synek rozwija się prawidłowo, raczej wesoły, głośny. Czy to taki charakter? Mam to przeczekać? Czytałam o różnych metodach i absolutnie nie chce doprowadzać do wyplakiwania itd. Czy ktoś z Was tak miał? Co pomogło?
Hehehe mój mąz opuścił sypialnię ponad rok temu i nie zapowiada sie na powrót 🙈
Syn wszystkie drzemki przy mnie, teraz mamy nianię, to spi z nianią, ale ja muszę byc maksymalnie cicho, bo sie wybudza. Generalnie minie :) przeciez w końcu będzie mial swoj pokoj, łózko i nie będzie na mleku.
 
reklama
Śpi tak jak wczesniej, sam z siebie. Tydzień łącznie trwały te kijowe noce, a potem nagle przespał tyle, co zawsze. Zdarza się jeszcze, ze się bardziej wierci, ale wrócilismy do 2 pobudek.

Jak miną upały, to zacznę mu odstawiać nocne butle i mam nadzieję, ze wreszcie pośpimy większość nocy.
 
Do góry