reklama
Moi rodzice też mieli taką zasadę (moja córa je wszystko więc nie mam większego problemu) - nie to nie - nie chcesz tego co ci daję to nie będzie nic innego i do widzenia - szybko się nauczyliśmy że mamy zjeść co jest i wszystko - a jak nie chcieliśmy to musieliśmy czekać do następnego posiłku... nie było chodzenia / proszenia i mówienia za tatusia za mamusię itp....
Może trochę brutalne ale bardzo skuteczne
Może trochę brutalne ale bardzo skuteczne
Dzieki Wam za rady.Ja nigdy jej nie zmuszam do jedzenia,ale ona nawet sie nie dopomina o jedzonko.Warzyw nie przemyce w jakiejs potrawie bo tak jak wczesniej pisalam to ona ma tylko kilka ulubionych potraw,a tam niestety przemycic sie nic nie da.Mam nadzieje,ze kiedys zacznie wkoncu jesc warzywa,owoce i nabial bo ta jej kwarantanna w jedzeniu juz naprawde dlugo trwa:-(
witam ... na szczescie ja nie mam problemow z karmieniem mojej corci, jest dosc szczupla ale je czasem jak dorosly facet po przerzuceniu tony wegla
moja zasada jest taka: posilki o stalej porze, zero podjadania miedzy posilkami - zwlaszcza slodyczy ciasteczek itp... na dwie przynajmniej godz przed obiadkiem juz nic - coby miala szanse zglodniec ... no i jak nie chcesz jesc to NIE
a dwa slyszalam ze u takich maluchow ile dziecko zjadlo liczy sie na przelomie tygodnia a nie dnia ... sprawdzilam to prawda czyli raz zje wiecej raz mniej ale ilosc na tydzien wychodzi podobna...
a co do nie lubianych warzywek ja staram sie przemycac cos w jedzenku, np zamiast szpinaku na talerzu (szczerze nienajlepiej wygladajacego wizualnie ) gotuje zupe szpinakowa - pychotka rewelacja i mala az prosi o dokladke ... przepis na zadanie moge zdradzic
mamusie niejadkow zycze wam powodzenia i trzymam kciuki
moja zasada jest taka: posilki o stalej porze, zero podjadania miedzy posilkami - zwlaszcza slodyczy ciasteczek itp... na dwie przynajmniej godz przed obiadkiem juz nic - coby miala szanse zglodniec ... no i jak nie chcesz jesc to NIE
a dwa slyszalam ze u takich maluchow ile dziecko zjadlo liczy sie na przelomie tygodnia a nie dnia ... sprawdzilam to prawda czyli raz zje wiecej raz mniej ale ilosc na tydzien wychodzi podobna...
a co do nie lubianych warzywek ja staram sie przemycac cos w jedzenku, np zamiast szpinaku na talerzu (szczerze nienajlepiej wygladajacego wizualnie ) gotuje zupe szpinakowa - pychotka rewelacja i mala az prosi o dokladke ... przepis na zadanie moge zdradzic
mamusie niejadkow zycze wam powodzenia i trzymam kciuki
Kaszki juz rozne probowalam jej dawac i niestety nic z tego,ona nawet nie chce sprobowac.Probowalam robic kakao bo myslalam ze jak mleko sie zabarwi to wypije i tu tez marny skutek.Mowie Wam zadnych zup nie je.Zreszta latwiej powiedziec co je.Beznadziejna to dla mnie sprawa bo moje dziecko nie chce jesc tez ani owocow ani warzyw!A co sie z tym wiaze ma zaparcia.Wiec dobrze ze chociaz soki pije bo inaczej to juz w ogole klapa totalna.:-(Czy jest tu jakas Mama ktorej dziecko tez tak beznadziejnie je?3-4potrawy i to by bylo na tyle co moja corka dopuszcza do swojego menu.:-(A próbowałaś dawać jej kaszki z Misiowego ogródka moja bardzo je lubi i są tam warzywa.
ISUNIA u nas o podjadaniu nie ma mowy bo jak juz pisalam Nikola prawie nic nie je,jesli chodzi o slodycze to tez nie przepada tylko czekolady kawalek zje dwa razy w tygodniu.Wiem ze od slodyczy dziecko ma slaby apetyt bo jest zaslodzone,ale nas ten problem nie dotyczy bo ona slodyczy tez nie jada.O przemyceniu warzyw nie ma mowy bo na kanapke sie nie da bo zobaczy,a lubi jeszcze tylko kotlety to tam tez sie nie da.Kiedys kazdy mnie pocieszal ze to chwilowe ze nie chce jesc nabialu,warzyw itd.Teraz juz nic nie mowia bo widza ze to nie chwilowe.:-(Kupilam syrop na apetyt co lekarz zalecil i nic to nie pomoglo.
Przepis na zupę poproszę - czechu8@poczta.onet.pl i z góry dziękuję
Nie pamiętam gdzie to widziałam - w jakim programie - ale na pewno na tvn style - pamiętam tyle że pomysł mi się spodobał i może przy odrobinie cudu się sprawdzi... Jakaś babeczka opowiadała że jej dzieci miały też problemy z jedzeniem zieleniny więc by je przekonać poprosiła je (2 dzieciaków) by jej pomogły w gotowaniu - i tu były zaangażowane w cały proces - czyli: wyjmowanie produktów, mycie, obieranie, siekanie wkładanie do garnka, ugniatanie ziemniaków itp itd - oczywiście tak by sobie poradziły i umiały - w każdym razie u niej to zadziałało dzieciaki polubiły niektóre z warzyw.... nie wiem czy to pomoże ale 1) warto spróbować, 2) to dobra zabawa
Nie pamiętam gdzie to widziałam - w jakim programie - ale na pewno na tvn style - pamiętam tyle że pomysł mi się spodobał i może przy odrobinie cudu się sprawdzi... Jakaś babeczka opowiadała że jej dzieci miały też problemy z jedzeniem zieleniny więc by je przekonać poprosiła je (2 dzieciaków) by jej pomogły w gotowaniu - i tu były zaangażowane w cały proces - czyli: wyjmowanie produktów, mycie, obieranie, siekanie wkładanie do garnka, ugniatanie ziemniaków itp itd - oczywiście tak by sobie poradziły i umiały - w każdym razie u niej to zadziałało dzieciaki polubiły niektóre z warzyw.... nie wiem czy to pomoże ale 1) warto spróbować, 2) to dobra zabawa
reklama
czechow przepis zaraz wysle
lilly hmm jedyne co moge ci poradzic jeszcze, to moze sprobuj zrobic malej jakies testy czy badania,
nie pamietam dokladnie ale wydaje mi sie ze szmat czasu temu ogladalam jakis program gdzie chlopczyk tez nic nie chcial jesc i okazalo sie ze mial jakies schorzenie - choc nie wiem jak to nazwac bo poprostu niepamietam szczegolow a wiesz nie chce cie tu straszyc niepotrzebnie
moze to jakies pasozyty w przewodzie pokarmowym albo cos, moze badanie kalu, krwi albo moczu cos tu pomoze,
albo poprostu bunt dwulatkowy i przejdzie choc z tego co piszesz tez bym sie martwila jak by moja corcia az tak nie chciala jesc
trzymam kciuki za powrot apetytu!!!!
lilly hmm jedyne co moge ci poradzic jeszcze, to moze sprobuj zrobic malej jakies testy czy badania,
nie pamietam dokladnie ale wydaje mi sie ze szmat czasu temu ogladalam jakis program gdzie chlopczyk tez nic nie chcial jesc i okazalo sie ze mial jakies schorzenie - choc nie wiem jak to nazwac bo poprostu niepamietam szczegolow a wiesz nie chce cie tu straszyc niepotrzebnie
moze to jakies pasozyty w przewodzie pokarmowym albo cos, moze badanie kalu, krwi albo moczu cos tu pomoze,
albo poprostu bunt dwulatkowy i przejdzie choc z tego co piszesz tez bym sie martwila jak by moja corcia az tak nie chciala jesc
trzymam kciuki za powrot apetytu!!!!
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 20
- Wyświetleń
- 3 tys
- Odpowiedzi
- 18
- Wyświetleń
- 6 tys
- Odpowiedzi
- 4
- Wyświetleń
- 1 tys
- Odpowiedzi
- 128
- Wyświetleń
- 40 tys
- Odpowiedzi
- 1
- Wyświetleń
- 2 tys
Podziel się: