My już po wizycie.zacznę od tego iż zabrałam ze sobą mojego mężulka, żeby zobaczył kogo "zmajstrował", był tak słodko ze stresowany, co się i mnie udzielało. na początku standard pytan jak to ostatni miesiąc minął, blelel, potem badanie ręczne, szyjka rzekomo w porządku. potem już tylko wyczekiwane usg. moja kruszynka oczywiście była tak "aktywna" że hohho. ale miała taki śliczny malutki nosek i ta rączka w górze, takie długaśne paluszki. waży 400 gram i mierzy 16-17 cm, gin powiedziała że to wsumie ostatni raz kiedy tak można dzidzię w całości zmierzyć. jeszcze pooglądała, posłuchała maleństwo wszystko ok. czas na płeć. jakby mnie przeczucia nie zawiodły, że nie będzie chciało pokazać.pomęczyła mi trochę brzuch a ta mała cholera chyba sobie trochę spała bo niechciała się obrócić, jakoś nóżki miała zgięte i zasłaniała swoje wdzięki, ale prawdopodobnie będzie dziewczynka,nic na 100%. przy kolejnej wizycie mamy to dokładnie sprawdzić.ale że mój już by chciał dokładnie wiedzieć to wybieramy się na 3D, ale qwa nie mogę się dodzwonić. zdjęć oczywiście nie mam, bo jakże nfz.a i przez ostatnie 4 tyg przybrałam 2,5 kg czyli wsumie 5 kg. to tak by w skrócie.
a wsumie to jestem w szoku bo myślałam że będzie chłopak, choć wszyscy w około mi ostatnio powtarzali że dziewucha, mężowi to uśmiech z twarzy nie z chodzi, bo chciał swoja Zosię, najważniejsze że zdrowa
i dostałam na obciążenie glukozy 75 i aż dwie godziny będę musiała siedzieć