Ja chodzę prywatnie, nawet nie wiem jak szukać lekarza państwowo. Płacę dużo, bo 250 co dwa tygodnie + wszystkie badania płatne, w środę było 400 zł prawie
Moja ginka już w szpitalu nie pracuje, więc nie ma wsparcia z "innej" strony, nie ma też jak z nią rodzić, to zaczyna być kłopot. Z drugiej strony natychmiast wyłapuje najmniejsze nawet problemy i ma świetną intuicję, czuję się bezpieczna pod jej opieką i mam już do niej po tylu latach zaufanie, diagnozując poronienia trafiła od razu w 10-tkę i wiele razy szybko reagowała.
No nic, muszę sie zastanowić, a tymczasem ide do niej dzisiaj. Trzymajcie kciuki, proszę.