reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Nasze TEŚCIOWE "kochane".....

Eli88 a uwązam,że Ty się świetnie dogadujesz z swoim mężem, i napewno On Ci trochę pomaga, pewno fajne z Was małżenstwo i napewno to co powiedziałaś wezmę sobie do serca, ale jak napisałaś to powinno działać w obie strony.
 
reklama
Sarenko-ja też jestem za równym podziałem obowiązków. Jeśli M.pracuje- ok, doceniam jego pracę. Wiem, że może być zmęczony itp itd. Ale to, że ja nie pracuję nie oznacza, że ja siedzę sobie przez cały dzień z kawką w ręku i mam wszystko gdzieś. Na zachodzie taka "kura domowa" jest traktowana na równi z wykonywanym zawodem. Opieka nad dziećmi, domem jest równie wyczerpująca jak praca zawodowa, a jeśli mam być szczera to będąc na etacie nie byłam chwilami tak zmęczona jak siedzeniem w domu i zajmowaniem się jego organizacją. Powiedziałbym nawet, że byłam wtedy bardziej zorganizowana.
W mniemaniu co niektórych M kura domowa będzie zawsze kurą domową i jej zadaniem jest podtykanie wszystkiego pod nosek. U nas w domu też tak było- ojciec zawsze był na pierwszym miejscu i musiał mieć podane wszystko na przysłowiowej tacy. Zresztą moja mama ma z nim tak do dziś. U teściów podobnie. Sam sobie nawet kawy nie zrobi. Ja uważam, że to już nieudacznictwo. A wszystko wynika z korzeni i kwestii wychowania. Po części również z tego, że druga strona przekształca to sobie w wygodnictwo.

Ot, choćby z wczoraj (taka sytuacja miała już miejsce kilkakrotnie)- M do mnie ok godz 22- "Fajek nie mam...weź skocz do sklepu i mi kup" - no hallo!!! Aż mi krew się zagotowała! Że co? Że ja mam iść do sklepu dla Ciebie po papierosy?!Chyba się rozumem z kimś zamienił. Niedoczekanie. Po chleb, masło itp mogę iść ale nie po jakieś fajki. Tym bardziej, że walczę od kilku lat z jego nałogiem. Niedoczekanie. Na moją odmowę stanowczą- oczywiście nasłuchałam się, że oczywiście on pracuje...a ja nawet nie chcę NIC dla niego zrobić ( to NIC to pójście do sklepu po papierosy). No comment. Po prostu żenada.
Lub JEGO prośba, żebym zeszła na parking do samochodu po JEGO walizkę z narzędziami, bo on wracając jej nie zabrał (nie chciało mu się). Co to, to NIE. Oczywiście mówię znów NIE. Na co on, że ja to wszystko na NIE i on może liczyć tylko na siebie. :))))

Reasumując- ot, wstrętna ze mnie baba :)))))
 
Ostatnia edycja:
Elaine76 ja wcale nie uwązam że jesteś wstrętną babą czy złą żoną. Całkowicie Ciebie rozumiem i ja też bym tak zrobiła jak Ty. Jeśli są dziewczyny co mają inne zdanie OKi ich sprawa, tak jak napisałach to wygodnictwo.Wiesz ja bym zrbiła tak, że sama bym o cos poprosiła, bym powiedziała np. mam ochotę na pepsi idz do sklepu, gdyby On był oburzony powiedziałabym, kochanie i widzisz dlaczego ja nie spełniam Twoich zachcianek. Aczy Ty spełniasz moje?? Są rózni męzczyzni róznie wychowani a najgorzej jest jak właśnie w ten sposób traktuja kobietę, jak służacą, którasiedziw domu i ma usługiwać, na tym rzecznie polega, małżenstwo to przecież związek partnerski, opierającysię na równych zasadach.
 
Do góry