reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

nasze porody

xandii, lepiej być naciętym niż samemu popękać jeśli dziecko jest naprawdę duże, bo wtedy może więcej bałaganu zrobić ale innych wskazań to ja nie widzę! Ja po prostu powiem wcześniej, że sobie nie życzę być nacinaną i koniec,a niech ktoś spróbuje podejść do mnie z czymś ostrym-zabiję!!!Tylko w Polsce tak tną rzeźniki posrane (przepraszam za wyrażenie ale wściekłość to u mnie wywołuje!!!!!!!!), w innych krajach ten odsetek jest minimalny, chyba poza granicami naszego kraju kobitki nie mają innych szparek ;D
A tak mnie jeszcze zastanawia, golili Wam krocze w szpitalu, a jeśli tak to czy w ogóle pytali o zgodę??? A co z lewatywą, też jest standardowo, rutynowo w pakiecie?
pozdro :)
 
reklama
A ja przy pierwszym porodzie byłam nacinana i przez tydzień nie mogłam na tyłku siedzieć, a teraz dla porównania miałam pęknięcie i już po porodzie mogłam robić przysiady, więc moim zdaniem lepiej mieć niewielkie pęknięcie które łatwiej się zszywa i goi niż być nacinanym. Oczywiście nie mówię o takich nie kontrolowanych pęknięciach :(
 
U mnie w szpitalu jest nacisk na ochrone krocza a mimo to mnie nacieli ;D ( a mała miała niedużą główkę 33 cm) - ale dzięki temu że mnie nacieli - dwa parcia i była na świecie. ja tez byłam przeciwniczką nacinania - ale lepiej żeby nacieli i głowa dziecka wyszła niż zeby utkneła w kanale rodnym na dłuższy czas. takie jest moje zdanie. Dwa - cztery tygodnie mozna się pomęczyć a dziecko jest zdrowe do końca życia - popatrzcie na to w ten sposób. Oni tez nie sa w stanie przewidziec co sie stanie jeśli nie natną...... Dla mnie nacięcie to był najmnijeszy pikuś - acha i mnie się pytali czy wyrażam zgode na ncięcie i powiedziałm że tak (fakt że to było w skurczu i wtedy raczeje myślałam o tym tylko zeby się już to skończyło..... ;D ;D)

renee ja się sama ogoliłam (tzn mój mąż mnie ogolił - bo wtedy jest jakoś tak higieniczniej) - lewatywę miałam swoją (Rektanal) i położna sie mnie pytała czy chcę żeby mi zorbić - ja chciałam bo wolałam załatwić sprawę na kibelku niż za przeproszeniem obsrać dziecko (dziecko wychodzi twarzyczka w kierunku tyłka). lewatywa nic a nic nie boli - a ładnie też przypiesza skurcze - więc wydaje mi isę że warto.
 
no ja mieszkam w tzw innym kraju(Belgia) i bardzo nie chcialam byc nacinana, ale porod byl posladkowy i nie wiem czy dupeczka synka przeszla by bez naciecia, szczegolnie ze jeszcze potem glowka musiala wyjsc....z reszta najgorzej to sie goila moja dupka od hemoroidow bleee
lewatywy nie mialam, nikt nie proponowal, a w sumie to wolalabym miec hehe ;)
co do golenia to tego tutaj nie robia

przepraszam,co to jest dzyndzelek?
 
Głuszek fakt że z nacieciem parcie to pikuś a teraz sie trochę pomęczyłam ;D
 
No mam troszeczkę czasu , moje maleństwo śpi więc mogę Wam opisać swój poród a właściwie cesarkę. Miałam ją zaplanowaną na 16.06 z powodu dużego płodu na usg wyszło że moja córcia waży 4140 +/- 600 g.Pierwsze moje dziecko urodziło się naturalnie po 24 godź ciężkiego porodu i miało 4200 to mój synuś który teraz ma prawie 11 lat.  Więc przyjechaliśmy z mężem do szpitala
odbyło się rutynowe przyjęcie i nagle się okazało że dzisiaj nic z tego za dużo cesarek więc mąż pojechał do domku a ja spędziłam jeden dzień na patologii. Oczywiście zapomniałam dodać że od rana 16.06 ok godź 8 nic nie jadłam i teraz tęż nie kazali mi jeść nic ani pić bo wiadomo cesarka ale poza uczuciem głodu wszystkie inne były pozytywne . Pisze to żebyście się niebały cesarki. ja bałam się najbardziej ,że znieczulenie niezadziała bo poczytałam sobie o tym troszkę wcześniej w necie (jedna dziewczyna tam pisała że najgorsze traumatyczne zdarzenie w jej  życiu).... ,tak że lepiej nie czytać. Więc około 11 zaczęły się przygotowania do cc .....lewatywka(nawet nie była taka straszna nic nie czułam prawie )ogoliłam się w domu przy pomocy męża więc to mi odeszło potem kazali mi coś pakudnego wypić ( to o ile pamiętam było coś przeciwko nudnościom) potem antybiotyk kroplówka położyli mnie na łóżko i zawieźli na salę operacyjną
trochę nie było mi do śmiechu jak zobaczyłam taki tabun ludzi bo to było 2 lekarzy i anestezjolog dwie położne albo pomoce i jeszcze ok 3 osoby z noworodków wiżęc było ich całkiem sporo. Na początek dostałam znieczulenie podpajęczynkowe ( nic nie bolało)przemiła pani anestezjolog powiedziała, że poczuje zimno a za chwilę powiedziała że teraz będzie ukłucie żeby się nie przestraszyć ale naprawdę nie było czego nic nie boli malutkie ukłucie praktycznie mniej boli niż pobieranie krwi czy też założenie wenflonu potem powiedziała że poczuje ciepło i bezwład w nogach. Dotykała mnie później w okolicach brzucha i wyżej czymś zimnym czego wcale nie czułam
zasłonięta byłam parawanem i tylko w lampie podględałam co mi robią, dwa razy troszkę zasłabłam ale dotałam tlen i coś na ciśnienie i przeszło potem powiedzieli mi że zaraz zobaczę mojego dzidziusia wszystko to nie wiem dokładnie ile ale trwało bardzo krótko i wreszcie zobaczyłam moją córeczkę i łzy popłynęły mi po policzkam było to niesamowite uczucie zupełnie inaczej niż przy pn
wszystko działo się tak szybko potem mnie zszyli i już było po wszystkim mówie wam nic strasznego przynajmniej w moim odczuciu.Zawieźli mnie na salę poporodową a tam czekał mój mąż z moją córunią i od razu mogłam ją przytulić leżałyśmy obok siebie kilka godziek no a potem ją zabrali na noworodki.  no ale koniec przyjemności w pierwszym dniu od razu po cc nic nie bolało bo działało znieczulenie ( a i miałam takie dziwne uczucie że nogi mam dalej uniesione wysoko do góry) ale jak przestało działać znieczulenie to już nie było tak fajnie. Ale naprawdę dziewczyny nic strasznego wszystko można przeżyć tym bardziej że na drugi dzień już miałam moją Sandunię przy sobie i musiałam wszystko robić jak każda mama po pn. Ale jak dziecko zapłacze to już nic nie boli a nawet jak boli to trzeba zacisnąć zęby i ruszać się.Ja urodziłam ok 13 10  16.06 a wstałam z łózka na drugi dzień rano więc miałam troszkę odpoczynku rano położna pomogła mi " doczołgać się do łazienki i mogłam się wykąpać) a potem troszkę to może śmiesznie wyglądało bo szłam po moją córunię z kroplówką i cewnikiem w drugiej ręce i tak też z tymi dwoma przyrządami robiłam wszystko przy mojej dziewczynce. Na szczęście na drugi dzień odłączyli mi cewnik (to też nie bolało) i odpieli kroplówkę mogłam też wreszcie zjeść bułkę więc już nic mi   do szczęścia nie brakowało byłam wolna jak ptak. A jak już mi zdjęli opatrunek z rany na 3 dzień to już było wogóle pełnia szczęścia. Bolało mnie ok tygodnia ale dzień po dniu coraz mniej tak że ogólnie wrażenia bardzo pozytywne w 4 dobie po wyszłyśmy do domku. Moja córunia nie sprawia kłopotu jest przekochana potrafi przespać od 9 wieczorem po kąpieli do 2 w nocy raz się zdarzyło nawet do 4 rano a potem budzi się ok 6 30 tak że normalnie się wysypiamy. Zycze wszystkim jeszcze nie rozdwojonym takiego porodu i super dzieciaczków Narazie koncze bo czeka nas kąpu kąpu pa   
 
Widziałam ostatnio w aptece majtki jednorazowe, na których pisało, że przydatne na oddziałach porodowych i tak się zastanawiam jak to jest z tym noszenie gatek po porodzie. No bo te podpaski, czy podkłady poporodowe chyba na czymś muszą się trzymać, ale z drugiej strony wiem, że musi byc tam przewiew żeby wszystko się lepiej goiło.Szczęśliwe mamuśki powiedzcie mi jak to jest??
pozdrawiam ;)
 
A i jeszcze jedno pytanko. Jak brałyście rzeczy dla dzidzi do szpitala, to były to kaftaniki czy body, bo ja kupiłam więcej body, wydawało mi się, że będzie wygodniejsze, ale tak się zastanawiam czy body nie będzie urażać pępuszka, bo tego nie wzięłam pod uwagę i czy nie dokupic ze 3 kaftaniki? :)
 
jabrałam kaftaniki - na poczatku jestes tak zestresowan że nie przełożysz dziecku przez główke body - teraz już jestem wprawiona w bojach ale na poczatku piewniej sie czułaj jak zakładałam katfanik.
majtki miłam ale i tak chodziłam bez - i tak trzymasz podkład między udami i większość czasu leżysz ;D ;D dopiero na trezeci dzień załozyłam te majtasy a i tak mi lepiej było bez (i tak podkłady zmieniasz co pół godziny)

Kakaw - czyli co lepsze cc czy pn?
 
reklama
Co do majtek, to miałam takie z siateczki - bardzo przewioewne :D wieć nie było problemu, żeby je mieć na sobie cały czas ;-)

A co do ciuszków dla Maluszka. Np. w moim szpitalu ubranka były szpitalne. Swoje założyłam dopiero na wyjście. Powiem szczerze, że nie zauważyłam, żeby położne bardzo zwracały uwagę na pempuszki...
 
Do góry