asylan
mamy czerwcowe 2007 Entuzjast(k)a
Monika sliczna coreczka!!! Ani gratulacje i zazdroszcze tak szybkiego porodu!!!!
gosiu i pyciu gratulacje od nas )))
u mnie niestety tak latwo nie bylo i straaaasznie mnie bolalo wiec poprosilam o znieczulenie (tutaj mozna w kazdym momencie chciec) najpierw dali mi gaz - nie pomagalo, potem zastrzyk z czyms przeciwbolowym - tylko mi sie spac zachcialo buuuu, w koncu dali mi znieczulenie zewnatrzoponowe i praaawie dzialalo tzn tylko w jednym miejscu czylam skurcze ale o niebo lepiej niz bez uffff. jak mi dawali znieczulenie to bylo nadal 2cm rozwarcia - mimo ze porod trwal juz kilka godzin nic sie nie posuwalo wiec mialam jeszcze oksytocyne aalaaaa. jak mi dali w koncu to zewnatrzoponowe plus kroplowa to w 2 godziny bylo juz 10cm rozwarcia - luzik juz potem ale problem znow powstal ze nie czulam nic i probowalam przec ale nie czulam miesni i nie wiedzialam czy cos 'dusze' czy nie komedia normalnie. z tego tez powodu etap drugi trwal 2 godz 16 min - od 21.00 do 23.16. juz chcieli wyciagac szczypcami wiec chyba jak Tristan uslyszal szczypce to wyszedl w koncu hehe. tutaj nie nacinaja na szczescie i tylko troche peklam w sumie naskorek pierwszego stopnia zero opuchlizny siedze juz normalnie, raj w porownaniu z nacieciem!!! jak mozecie to chciejcie uniknac!! choc niby przy drugim porodzie latwiej, no nie wiem, ja zaluje ze mnie nacieli przy pierwszym - ale nawet sie nie pytali..... bylam sama na sali porodowej bo misiek byl z Cyrylka ale opieka musze przyznac bez porownania z Polska!!! wszyscy mili pomocni troskliwi a nawet przewrazliwieni nieraz pytaja czy na pewno moga przepraszaja ze boli kurcze az niewiadomo co powiedziec w takiej sytuacji... ale milo wspominam polozne lekarki i pobyt w szpitalu )) niestety czas mi sie skonczyl na dzis buuuu postaram sie zajrzec niebawem!!!!!!!!!
gosiu i pyciu gratulacje od nas )))
u mnie niestety tak latwo nie bylo i straaaasznie mnie bolalo wiec poprosilam o znieczulenie (tutaj mozna w kazdym momencie chciec) najpierw dali mi gaz - nie pomagalo, potem zastrzyk z czyms przeciwbolowym - tylko mi sie spac zachcialo buuuu, w koncu dali mi znieczulenie zewnatrzoponowe i praaawie dzialalo tzn tylko w jednym miejscu czylam skurcze ale o niebo lepiej niz bez uffff. jak mi dawali znieczulenie to bylo nadal 2cm rozwarcia - mimo ze porod trwal juz kilka godzin nic sie nie posuwalo wiec mialam jeszcze oksytocyne aalaaaa. jak mi dali w koncu to zewnatrzoponowe plus kroplowa to w 2 godziny bylo juz 10cm rozwarcia - luzik juz potem ale problem znow powstal ze nie czulam nic i probowalam przec ale nie czulam miesni i nie wiedzialam czy cos 'dusze' czy nie komedia normalnie. z tego tez powodu etap drugi trwal 2 godz 16 min - od 21.00 do 23.16. juz chcieli wyciagac szczypcami wiec chyba jak Tristan uslyszal szczypce to wyszedl w koncu hehe. tutaj nie nacinaja na szczescie i tylko troche peklam w sumie naskorek pierwszego stopnia zero opuchlizny siedze juz normalnie, raj w porownaniu z nacieciem!!! jak mozecie to chciejcie uniknac!! choc niby przy drugim porodzie latwiej, no nie wiem, ja zaluje ze mnie nacieli przy pierwszym - ale nawet sie nie pytali..... bylam sama na sali porodowej bo misiek byl z Cyrylka ale opieka musze przyznac bez porownania z Polska!!! wszyscy mili pomocni troskliwi a nawet przewrazliwieni nieraz pytaja czy na pewno moga przepraszaja ze boli kurcze az niewiadomo co powiedziec w takiej sytuacji... ale milo wspominam polozne lekarki i pobyt w szpitalu )) niestety czas mi sie skonczyl na dzis buuuu postaram sie zajrzec niebawem!!!!!!!!!