reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Nasze kochane dodatkowe kilogramy :)

Sisha - to się nie zrozumiałyśmy :-D Dla mnie fast food to jakiś hamburger, czy ociekająca tłuszczem pizza z Pizza Hut a to zupełnie śmieci, nie jedzenie.
 
reklama
Nie cwietka, gdybym tak regularnie jadla hamburgery i pizze to chyba bym w szpitalu wyladowala, na detoksykacji..:-D Dla mnie fast-food (szybkie jedzenie) to kazde jedzenie, ktore jest wydawana na szybko i kosztuje niewiele;-)
 
Ja wychowana na studenckich stołówkach, więc pierogi ruskie z baru mlecznego wydawane na szybko to dla mnie "domowe jedzonko" :-D Tak więc zwracam honor :-)
 
To ja przoduję, ale w drugą stronę :( 18tc
-0,5kg od początku ciąży. Jem poprawnie 5 posiłków dziennie, jako 2gi i 4ty jak zawsze owoce i warzywa. Na lunch min raz w tygodniu pizza.
Tyłek i cycki bez zmian, jedynie brzuch mi rośnie.
Nie wymiotuję, ani nie robię innych rzeczy, które dawałaby by mi usprawiedliwienie co do braku wzrostu wagi, a przyznam się, że zaczyna mnie to martwić. W piątek wizyta u lekarza i dowiem się, czy wszystko w porządku.
 
Vin, jesli dziecko dobrze rosnie i na USG jest prawidlowych wymiarach to nie ma co sie martwic. Moze taka Twoja natura:tak:
Ja rowniez nie wymiotowalam, mdlosci mialam znikome, jem bardzo duzo (chyba z nudow) i moim zdaniem z takiej ilosci jedzenia co w siebie pakuje powinnam przytyc wiecej;-)
 
Widzę, że trwają tu "licytacje" na kilogramy ;)
Ja nie porównuję się z nikim, tylko z wagą w poprzedniej ciąży. Zaglądam do pierwszej karty ciąży i patrzę na tygodnie. Dla mnie to najlepszy wskaźnik póki co ;) Było dużo na plusie, ale tego nie czułam zbytnio.
Wtedy łącznie przytyłam 17kg, a w 20tc miałam +4kg, a teraz mam +5kg, więc troszkę tylko więcej.
Nie czuję się jak hipopotam jeszcze ;) ale jak się schylam to brzuszek już daje o sobie znać ;P
 
Ktr - ja też porównuję z poprzednią ciążą ;-) Ja wtedy miałam na koniec +12 i uważam, że to dobry wynik, fajnie by było jakby teraz wyszło podobnie. Dziś się zważyłam i też mam teraz +5, a poprzednio na tym etapie było +4 więc chyba nie jest źle
 
Ja uważam, że powinnyśmy dać sobie spokój z tymi kilogramami!

Nie ma znaczenia ile przytyłyśmy do tej pory, bo każda startowała z innej wagi i każdy organizm ma inne potrzeby. Jeżeli dodatkowe kilogramy nie mają negatywnego wpływu na nasze zdrowie i czujemy się ok, to po co się przejmować. Moja kuzynka przytyła 30kg, moja siostra 10kg i obie teraz są super laskami w rozmiarze s, więc wyluzujmy :-D

Ja przytyłam niewiele, jak na razie, głównie dlatego że na początku nie mogłam jeść, a teraz dużo lepiej się odżywiam, tzn. zwracam większą uwagę na to co jem (żadnych śmieci,słodyczy, piwek ze znajomymi, itp.) i pewnie gdybym nie była w ciąży i tak jadła to zgubiłabym kilka zbędnych kilogramów, a tak to się wszystko wyrównuje ;-)
 
popieram przedmówczynię!! i po co Wam ten wątek no po cooooo :-p
ja nie mam zamiaru sobie odmawiać, mam ochotę na słodycze to je jem, mam ochotę na kfc to jadę i w nosie mam czy przytyję 3 kg więcej czy mniej :-p
to się wszystko później zrzuuuuuci :-)
 
reklama
popieram przedmówczynię!! i po co Wam ten wątek no po cooooo :-p
ja nie mam zamiaru sobie odmawiać, mam ochotę na słodycze to je jem, mam ochotę na kfc to jadę i w nosie mam czy przytyję 3 kg więcej czy mniej :-p
to się wszystko później zrzuuuuuci :-)

mmmmm ja też! ja też! kooocham słodkie :)
 
Do góry