reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Nabór 2007/2008 rozpoczęty

No jak tam mamusie przyszłych przedszkolaków? Jeszcze dwa tygodnie i się zacznie..... czy wszystkie zakupy już zrobione? Dzieciaki nastawione pozytywnie? A Wy, jak się czujecie przed wielkim dniem?

I jeszcze pytanie praktyczne - czy oprócz piżamki, poduszki i kapci kupujecie jeszcze jakieś rzeczy do przedszkola - na przykład farbki, plastelinę lub coś podobnego? Bo widzę, że niektóre mamy z naszego przedszkola rzuciły się w wir zakupów wszystkiego, co możliwe. Jak myślicie, co naprawdę warto kupić, co przyda się w pierwszej kolejności?

pozdrawiam
nikita
 
reklama
u nas jeszcze jasia i poszewki na koluderke,
co do przyborow mozna samemu i jest tez zbiurka w przedszkolu i przedszkole kupuje jak kto chce.
 
Witam serdecznie! Mój synuś ma już debiut przedszkolny za sobą. Przed wakacjami chodził kwiecień-maj. Tylko tyle bo w czerwcu zlapał szkarlatynę i już go nie posyłałm. Ale już mniej więcej wiem czego się mogę spodziewac. Jednak i tym razem się denerwuję, bo zdecydowaliśmy, że Adrianek będzie zostawał na drzemki (przedtem nie chciał bo bał się że będzie tam spał na noc!). Wybrałjuż piżamkę i poszewkę na podusię. I we wrześniu zobaczymy co z tego wyniknie. A co do zakupów u nas trzeba miec tylko kapcie, piżamkę, podusię, szczoteczkę+kubeczek+pastę do zębów. Resztę zapewnia przedszkole. Chyba to dobrze:confused:
 
sikoreczko, a jak Twój synuś przetrwał pierwsze dni w przedszkolu - był płacz i lament, czy chodził chętnie?

pozdrawiam
nikita
 
Nikita33 mój syn od września zeszłego roku tłumaczył mi, że skoro ma trzy lata to on musi iśc do przedszkola!:tak: Nie posyłałam go bo urodziła się mała i byłoby mi ciężko go odprowadzac! Jak poszedł w kwietniu to było to takie normalne. Bez płaczów i strachów, ale też bez nadmiernej radości. Zachowywał się tak jakby to przedszkole znał od dawna.:sorry2: Raz mi opowiadał, że go koledzy nie lubią, jednak do przedszkola poszedł i potem go już polubili: tak mi mówił.
 
Hej, mamuśki maluszków, właśnie zaprowadziłam synusia pierwszy raz do przedszkola. Obyło się bez płaczu przy pożegnaniu, szybki buziak i uciekłam, żeby nie przedłużać pożegnania. A teraz siedzę i zastanawiam się, co porabia moje dziecię. Oj, stresik jest. A jak u Was? Czy Wasze dzieciaczki chętnie pobiegly do swoich przedszkoli? I czy Wy też macie taki stresik, jak ja;-)?

pozdrawiam
nikita
 
Cześć Nikita ja też rano odwiozłam moją córcię do przedszkola:-( Nie mogę się odnaleźć w domu. Jest tak cicho i pusto. Weronika była grzeczna, nie płakała. Inne dzieci okropnie płakały za rodzicami. Jak powiedziałam że idziemy z tatusiem do domku to ona zrozumiała że wraca z nami i zaczęła marudzić że ona chce zostać z dziećmi. Dała buziaka i powiedziała cześć. Pięknie, ciekawe czy będzie tak zawsze.
Ciągle myślę o mojej córci, czy będzie jej tam dobrze. Po 14 jedziemy ją odebrać po obiadku.
Pozdrawiam cieplutko.
 
witajcie.
u nas tez juz pierwsze koty za płoty.
Oskar był juz wczesniej na zajęciach adapyacyjnych ale to trochę taka lipa.
jedno spotkanie w czerwcu-1godz i dwa pod koniec sierpnia-po 2,5 godz z tego godzina w przedszkolnym ogródku.
generalnie obaw nie miałam, szedł bardzo chetnie, zresztą w zeszłym roku na jesieni trochę się dokształcałam i przez miesiąc chodził ze mną do takiej swietlicy na 5 godzin z tą róznicą, ze był niestety sam z panią, bo inne dzieci jakoś się wykruszyły. no i miałam go pod okiem, w kazdej chwili mogłam do niego zajrzeć, a tu nie? :)
wczoraj wieczorem Oskar długo nie mógł zasnać- znaczy przeżywał.
dzisiaj rano gdy go budziłam o 7.30 (zwykle sam wstaje 7.30-8.00) to po raz pierwszy powiedział, ze chce jeszcze troszkę pospać:)
ale zaraz potem wstał szybciutko i było ok.
w przedszkolu juz znał klimaty więc szybko poszedł do szatni a potem do sali, przypiął swój znaczek (z liskiem:)) i poszedł do "kuchni" robić herbatkę:)
ja jeszcze chwilę porozmawiałam z paniami-wiadomo, wyprawka itp. i podeszłam do niego mówiąc, że idę do domku i przyjdę po podwieczorku. trochę ścisneło mi serce jak ze smutkiem powiedział "mamo nie idź" ale szybko pogadaliśmy o zabawkach itp i poszłam.
chwilę jeszcze chodziłam po tym przedszkolu szukając nie wiadomo czego:)
a w domu. koszmar! naprawde nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. efekt-uprałam chyba wszystko co tylko mogłam i kuchnia błyszczy. następne takie sprzatanie przed świętami:))
odebrałam go o 15.30 i trochę mi było przykro bo już prawie nie było dzieci w jego grupie, a myslałam ze to dosyc wczesnie. nie mógł się doczekać i zanim doszłam do sali to juz pani go wyprowadziła, bardzo pochwaliła oczywiście, ze generalnie ok.
strasznie się tulił i tulił az się wzruszyłam ale zaraz zapytał czy jutro też tu przyjdziemy.
najgorsze dla mnie jest to, ze niewiele chciał opowiadać, zwykle mu się buzia nie zamyka a teraz wszystko musiałam z niego wyciagać i w dodatku zaczął zmyślać.
no ale cierpliwości:)

u nas oprócz jaska, poszwy na kołderkę, piżamki, szczoteczki, pasty, kubeczka, ręczniczka,kapci zażyczyli sobie ręczników papierowych, serwetek i chusteczek wyciaganych ale to chyba tylko na początku. no i oczywiście rzeczy na zmianę.
w drugim semestrze będzie potrzebny jeszcze strój na gimnastyke korekcyjną- dzieci zapisane.
a jak u Was opłaty.
ja w wawie-ursynów płacę 89,91-ta opłata główna+7,50 stawka zywieniowa/dzień
to mi wyszło 240 zł + rytmika 25zł- niby zajęcia dodatkowe ale obowiązkowe(nie mówię, ze to źle:))+ 50zł rada rodziców- jednorazowa/rok
no to tyle.
pozdrawiam przedszkolaki i ich mamy, taty
 
reklama
Cześć mamuśki, trochę się uśmiechnęłam, jak czytałam co napisałyście. U mnie było tak samo - pół dnia do kitu, nie mogłam sobie znaleźć miejsca. Wysprzątałam chałupę, zrobiłam zakupy, ale wszystko w malignie;-), myślami ciągle wiadomo gdzie....
U nas na razie (odpukać) bez problemów. Filip nie płakał, dziś też poszedł chętnie. Właściwie to jest tylko jeden problem - jedzenie. Może coś doradzicie, bo moje dziecko należy do tych wybrednych. Je dużo i chętnie, pod warunkiem,że jest to coś co lubi. Wczoraj niestety nie było i jak się zorientowałam, to przez cały dzień jedynym pożywieniem mojego dziecka był łyk herbaty:-(. Dziś jak szliśmy, to prosił mnie, żebym powiedziała pani, żeby zrobiła mu do jedzenia jego ulubione placuszki. Tłumaczę, że w przedszkolu wszyscy jedzą to samo i pani nie może robić dla każdego innego obiadku, ale jakoś słabo trafia..... Mam nadzieje, ze jak się tak trochę przegłodzi, to w końcu zacznie jeść to, co wszyscy, tylko boję się , że zanim to nastąpi moje dziecko powie mi któregoś dnia, że z powodu tego jedzenia nie chce iść do przedszkola. A szkoda by było, bo narazie jest bardzo na tak, jeśli chodzi o całą resztę....Może coś doradzicie, pomocy, bo nie mam już pomysłu:-(.

A jeśli chodzi o wrażenia przedszkolne, to oczywiście wczoraj starałam się go od razu wypytać jak było. Odpowiadał, że nie pamięta, za to dostał słowotoku na wszelkie inne tematy, kiedy wracaliśmy do domy..:-). Ale już po południu, jak trochę ochłonął, to zaczęło mu się przypominać, jak było i co robił i dużo opowiedział. bbb, może u Was będzie podobnie, jak synuś trochę ochłonie, to będzie opowiadał. Na razie pewnie z nadmiaru wrażeń trudno mu sobie to jeszcze poukładać.
Wieczorem oczywiście też było długie zasypianie połączone z przetrawianiem wrażeń. Gadał sam do siebie chyba z półtorej godziny. Oczywiście tekstami z przedszkola.
Ciekawe, jak będzie po dzisiejszym dniu. Dajcie znać, jak u Was, jestem ciekawa, jak Wasze dzieciaczki.

pozdrawiam
nikita
 
Do góry