witajcie.
u nas tez juz pierwsze koty za płoty.
Oskar był juz wczesniej na zajęciach adapyacyjnych ale to trochę taka lipa.
jedno spotkanie w czerwcu-1godz i dwa pod koniec sierpnia-po 2,5 godz z tego godzina w przedszkolnym ogródku.
generalnie obaw nie miałam, szedł bardzo chetnie, zresztą w zeszłym roku na jesieni trochę się dokształcałam i przez miesiąc chodził ze mną do takiej swietlicy na 5 godzin z tą róznicą, ze był niestety sam z panią, bo inne dzieci jakoś się wykruszyły. no i miałam go pod okiem, w kazdej chwili mogłam do niego zajrzeć, a tu nie?
wczoraj wieczorem Oskar długo nie mógł zasnać- znaczy przeżywał.
dzisiaj rano gdy go budziłam o 7.30 (zwykle sam wstaje 7.30-8.00) to po raz pierwszy powiedział, ze chce jeszcze troszkę pospać
ale zaraz potem wstał szybciutko i było ok.
w przedszkolu juz znał klimaty więc szybko poszedł do szatni a potem do sali, przypiął swój znaczek (z liskiem
) i poszedł do "kuchni" robić herbatkę
ja jeszcze chwilę porozmawiałam z paniami-wiadomo, wyprawka itp. i podeszłam do niego mówiąc, że idę do domku i przyjdę po podwieczorku. trochę ścisneło mi serce jak ze smutkiem powiedział "mamo nie idź" ale szybko pogadaliśmy o zabawkach itp i poszłam.
chwilę jeszcze chodziłam po tym przedszkolu szukając nie wiadomo czego
a w domu. koszmar! naprawde nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. efekt-uprałam chyba wszystko co tylko mogłam i kuchnia błyszczy. następne takie sprzatanie przed świętami
)
odebrałam go o 15.30 i trochę mi było przykro bo już prawie nie było dzieci w jego grupie, a myslałam ze to dosyc wczesnie. nie mógł się doczekać i zanim doszłam do sali to juz pani go wyprowadziła, bardzo pochwaliła oczywiście, ze generalnie ok.
strasznie się tulił i tulił az się wzruszyłam ale zaraz zapytał czy jutro też tu przyjdziemy.
najgorsze dla mnie jest to, ze niewiele chciał opowiadać, zwykle mu się buzia nie zamyka a teraz wszystko musiałam z niego wyciagać i w dodatku zaczął zmyślać.
no ale cierpliwości
u nas oprócz jaska, poszwy na kołderkę, piżamki, szczoteczki, pasty, kubeczka, ręczniczka,kapci zażyczyli sobie ręczników papierowych, serwetek i chusteczek wyciaganych ale to chyba tylko na początku. no i oczywiście rzeczy na zmianę.
w drugim semestrze będzie potrzebny jeszcze strój na gimnastyke korekcyjną- dzieci zapisane.
a jak u Was opłaty.
ja w wawie-ursynów płacę 89,91-ta opłata główna+7,50 stawka zywieniowa/dzień
to mi wyszło 240 zł + rytmika 25zł- niby zajęcia dodatkowe ale obowiązkowe(nie mówię, ze to źle
)+ 50zł rada rodziców- jednorazowa/rok
no to tyle.
pozdrawiam przedszkolaki i ich mamy, taty