reklama
nikita33
Fan(ka)
- Dołączył(a)
- 21 Grudzień 2004
- Postów
- 2 021
sylwia, to super! Napisz koniecznie, czy się synusiowi przedszkole podoba.
WerEla, to, że raz nie poszła do przedszkola, to jeszcze nie tragedia. Tylko uważaj z tymi wolnymi dniami, bo jak jej najpierw powiesz, że idzie, a potem okaże się, że nie, to mała będzie zdezorientowana, a jeśli nie ma zbytniej ochoty tam chodzić i zorientuje się, że czasem jej odpuszczasz, to wiesz, może zacząć się buntować, że chce zostać w domu, bo raz już tak było. Ja też mogłabym czasem zostać z Filipem w domu, bo pracuje w dyżurach i nie co dzień idę do pracy. Ale postanowiłam nie odpuszczać, przynajmniej na początku bo znam syncia - jak wyczuje, że może mnie przekabacić, to będzie próbował to robić, więc nie ulegam, jak twierdzi, że on nie chce do przedszkola. Serce boli, ale trudno, trzeba być konsekwentnym:-(.
U Filipa choroba minęła dziwnie szybko - w sobotę ledwie żył, miał gorączkę i katar, a w niedzielę wstał jak nowo narodzony. Nawet stwierdził, o dziwo, że chce do przedszkola (oczywiście dziś już nie było tak słodko).
Ze spaniem to wiele dzieci ma problem. Filip na przykład długo zasypia, a potem mówi, że nie chce do przedszkola, bo trzeba długo leżeć,a jemu się nudzi i jest mu smutno.... jeśli Twoja córcia przyzwyczajona jest do zasypiania z Tobą, to może pozwól jej wziąć z domu jakąś przytulankę, żeby mogła się do niej przytulić przy zasypianiu. W naszym przedszkolu panie nawet zalecały, żeby na początku dzieci przychodziły z ulubionymi miśkami, z którymi mogłyby właśnie leżakować. Super, że Twoja niunia ładnie je, przynajmniej z tym nie macie problemu;-).
A że nasze dzieci robią się coraz bardziej samodzielne -cóż, musimy się do tego przyzwyczaić, choć rzeczywiście czasem się łezka kręci, jak pomyślimy, że nasze dziecko to już nie maleństwo, ale mały człowieczek, co ma już własne sprawy.... ale to dobrze, taka kolej rzeczy, tak naprawdę trzeba się cieszyć, że maluch się usamodzielnia. Gdyby tak nie było, to byśmy się martwiły, prawda? Nie wiem, jak Ty, ale ja czuję się super dumną mamą, kiedy widzę, jak mój synuś sam się ubiera, sam korzysta z toalety i potrafi zrobić sam coraz więcej rzeczy, których kiedyś nie umiał.
pozdrawiam
nikita
WerEla, to, że raz nie poszła do przedszkola, to jeszcze nie tragedia. Tylko uważaj z tymi wolnymi dniami, bo jak jej najpierw powiesz, że idzie, a potem okaże się, że nie, to mała będzie zdezorientowana, a jeśli nie ma zbytniej ochoty tam chodzić i zorientuje się, że czasem jej odpuszczasz, to wiesz, może zacząć się buntować, że chce zostać w domu, bo raz już tak było. Ja też mogłabym czasem zostać z Filipem w domu, bo pracuje w dyżurach i nie co dzień idę do pracy. Ale postanowiłam nie odpuszczać, przynajmniej na początku bo znam syncia - jak wyczuje, że może mnie przekabacić, to będzie próbował to robić, więc nie ulegam, jak twierdzi, że on nie chce do przedszkola. Serce boli, ale trudno, trzeba być konsekwentnym:-(.
U Filipa choroba minęła dziwnie szybko - w sobotę ledwie żył, miał gorączkę i katar, a w niedzielę wstał jak nowo narodzony. Nawet stwierdził, o dziwo, że chce do przedszkola (oczywiście dziś już nie było tak słodko).
Ze spaniem to wiele dzieci ma problem. Filip na przykład długo zasypia, a potem mówi, że nie chce do przedszkola, bo trzeba długo leżeć,a jemu się nudzi i jest mu smutno.... jeśli Twoja córcia przyzwyczajona jest do zasypiania z Tobą, to może pozwól jej wziąć z domu jakąś przytulankę, żeby mogła się do niej przytulić przy zasypianiu. W naszym przedszkolu panie nawet zalecały, żeby na początku dzieci przychodziły z ulubionymi miśkami, z którymi mogłyby właśnie leżakować. Super, że Twoja niunia ładnie je, przynajmniej z tym nie macie problemu;-).
A że nasze dzieci robią się coraz bardziej samodzielne -cóż, musimy się do tego przyzwyczaić, choć rzeczywiście czasem się łezka kręci, jak pomyślimy, że nasze dziecko to już nie maleństwo, ale mały człowieczek, co ma już własne sprawy.... ale to dobrze, taka kolej rzeczy, tak naprawdę trzeba się cieszyć, że maluch się usamodzielnia. Gdyby tak nie było, to byśmy się martwiły, prawda? Nie wiem, jak Ty, ale ja czuję się super dumną mamą, kiedy widzę, jak mój synuś sam się ubiera, sam korzysta z toalety i potrafi zrobić sam coraz więcej rzeczy, których kiedyś nie umiał.
pozdrawiam
nikita
WerEla
Fan(ka)
Sylwia czekamy na wieści jak się przedszkole podoba:-)
Nikita ja też jestem dumna z mojej córeczki że już dużo potrafi, tylko czasami nachodzą mnie takie myśli i robi mi się smutno. I martwię się już tym co będzie jak zacznie dorastać i wymykać się nam Durna baba
Wiem że powinnam być konsekwentna ale jakoś nie chce mi się jeździć tak daleko autobusem z maluchem moim. Dzisiaj zostałyśmy w domu bo mam brak auta. Musimy jakoś to rozwiązać. Mieliśmy kupić jakieś małe autko dla mnie ale na razie brak kasy.
Życzę miłego dnia i dużo zdrówka dla naszych dzielnych przedszkolaków:-)
Nikita ja też jestem dumna z mojej córeczki że już dużo potrafi, tylko czasami nachodzą mnie takie myśli i robi mi się smutno. I martwię się już tym co będzie jak zacznie dorastać i wymykać się nam Durna baba
Wiem że powinnam być konsekwentna ale jakoś nie chce mi się jeździć tak daleko autobusem z maluchem moim. Dzisiaj zostałyśmy w domu bo mam brak auta. Musimy jakoś to rozwiązać. Mieliśmy kupić jakieś małe autko dla mnie ale na razie brak kasy.
Życzę miłego dnia i dużo zdrówka dla naszych dzielnych przedszkolaków:-)
witajcie,
u nas wczoraj bez problemu. sam wstał i to bardzo wcześnie, ze jakos szybko się wyszykowaliśmy i było jeszcze sporo czasu. no to moj synuś stwierdził, że się troszkę pobawi i zrobił w pokoju istny sajgon! a, ze jakoś nie zdradził się głosnym zachowaniem, to jak zajrzałam do pokoju to chyba piorun mnie trafił:-)
no i było lekkie strarcie.
generalnie dzien minął ok, tylko po południu pani powiedziała, ze znów miał smutki przy leżakowaniu:-(.
wczoraj było też zebranie. jestem w radzie rodziców. tak trochę na siłę;-) bo nie było chętnych ale z drugiej strony to dobrze. nie wiem tylko jak to bedzie, bo już wczoraj była dyskusja na temat mikołajek i mikołaja, a więc dwóch prezentów i są tak rózne głosy i rodzice maja tak rózne oczekiwania, ze czuję, że będzie mnie czasem swędziało to i owo
do Oskara zastrzeżeń nie było, powiem więcej, dostał same pochwały. naprawdę strasznie się cieszę, ze tak dobrze sobie radzi i nie ma problemów ze spaniem i jedzeniem. choć oczywiście nie chce jesc surówek i pic tego nieszczęsnego mleka.
za to dowalili nam opłat i chyba w tym miesiącu zapłacę 500 zł za to przedszkole. zgroza!!! podrożały te wszystkie zajęcia dodatkowe, czyli to co pisałam to znów nieaktualne, doszły opłaty za książkę 36zł-swoją drogą moze u Was tez korzystaja z tych pomocy-"Księga uśmiechu. Trzylatek". wydawnictwo Juka-bo nie ma żadnych informacji w necie o tej książce, moze ktos miał juz wczesej?
ogladałam ją, wydaje się fajna. to tzw. karty pracy dla dzieci, wyrywa się poszczególne kartki i dzieci cos tam dorysowują, znajdują, kolorują itd, i zbiera się te prace do teczki. dość ciekawe, poukładane tematycznie, nieskomplikowane.
ale to chyba trochę pójście na łatwiznę, bo pani wezmie kartkę, dzieci zrobią i zajęcia dydaktyczne z głowy. a tak trzebaby samemu cos przygotować. i tak korzystają z książki "Abc wychowania przedszkolnego XXIw"- jest tam zawarty program nauczania. dodatkowo zażyczyli sobie po 20zł na przybory plastyczne, składka na prezenty i imprezy 50zł + 50zł na koncerty i teatrzyki. trochę przegięcie. tyle to kosztuje wyprawka do szkoły chyba.
co do dzisiejszego dnia to Oskar miał dzień sikania. nie zdązał do łazienki i mimo 2 kompletów zapasowych ubranek odebrałam go w pizamie. szkoda, że panie nie zadzwoniły, zeby przynieść ubranko. z drugiej strony szczęście, ze mamy do domu 5 minut.
nie wiem co było przyczyną, nie wydaje mi się, zeby to wynikało z przeziębienia, bo wczoraj poszedł zupełnie zdrowy, w domu zadnych takich problemów, ubranko luźne, więc nie miał problemów z rozbieraniem. sam niewiele powiedział na ten temat poza tym, ze wszystko zasikał
zobaczymy jutro.
a, no i dzisiaj był płacz! bo zginął jego kłapouchy, którego ciąga razem z tygryskiem.
oczywiście rzecz się rozegrała przed leżakowaniem a kłapouchego przytuliła jakas dziewczynka:-)
było wielkie szukanie, w końcu pani powiedziała, ze z pewnością został w domu a on w płacz, że brał dwóch chłopaków (bo tak ich nazywa:-)) i koniecznie trzeba znaleźć.
w końcu się odnalazł i już było ok.
jeszcze tylko Wam opowiem, ze ta kąpiel w kałuży nie była taka nieprzemyslana i przypadkowa
otóż wczoraj na zebraniu podeszła do mnie pewna mama i zapytała czy ja jestem mama Oskara, oczywiście przytaknełam, a ona mówi, ze jej córeczka jest Oskarem zachwycona i ze bardzo jej zaimponował tą kapiela w kałuzy i tylko z nim się chce bawić:-)
no cóż, pierwszy podryw ma za sobą
pozdrawiamy
u nas wczoraj bez problemu. sam wstał i to bardzo wcześnie, ze jakos szybko się wyszykowaliśmy i było jeszcze sporo czasu. no to moj synuś stwierdził, że się troszkę pobawi i zrobił w pokoju istny sajgon! a, ze jakoś nie zdradził się głosnym zachowaniem, to jak zajrzałam do pokoju to chyba piorun mnie trafił:-)
no i było lekkie strarcie.
generalnie dzien minął ok, tylko po południu pani powiedziała, ze znów miał smutki przy leżakowaniu:-(.
wczoraj było też zebranie. jestem w radzie rodziców. tak trochę na siłę;-) bo nie było chętnych ale z drugiej strony to dobrze. nie wiem tylko jak to bedzie, bo już wczoraj była dyskusja na temat mikołajek i mikołaja, a więc dwóch prezentów i są tak rózne głosy i rodzice maja tak rózne oczekiwania, ze czuję, że będzie mnie czasem swędziało to i owo
do Oskara zastrzeżeń nie było, powiem więcej, dostał same pochwały. naprawdę strasznie się cieszę, ze tak dobrze sobie radzi i nie ma problemów ze spaniem i jedzeniem. choć oczywiście nie chce jesc surówek i pic tego nieszczęsnego mleka.
za to dowalili nam opłat i chyba w tym miesiącu zapłacę 500 zł za to przedszkole. zgroza!!! podrożały te wszystkie zajęcia dodatkowe, czyli to co pisałam to znów nieaktualne, doszły opłaty za książkę 36zł-swoją drogą moze u Was tez korzystaja z tych pomocy-"Księga uśmiechu. Trzylatek". wydawnictwo Juka-bo nie ma żadnych informacji w necie o tej książce, moze ktos miał juz wczesej?
ogladałam ją, wydaje się fajna. to tzw. karty pracy dla dzieci, wyrywa się poszczególne kartki i dzieci cos tam dorysowują, znajdują, kolorują itd, i zbiera się te prace do teczki. dość ciekawe, poukładane tematycznie, nieskomplikowane.
ale to chyba trochę pójście na łatwiznę, bo pani wezmie kartkę, dzieci zrobią i zajęcia dydaktyczne z głowy. a tak trzebaby samemu cos przygotować. i tak korzystają z książki "Abc wychowania przedszkolnego XXIw"- jest tam zawarty program nauczania. dodatkowo zażyczyli sobie po 20zł na przybory plastyczne, składka na prezenty i imprezy 50zł + 50zł na koncerty i teatrzyki. trochę przegięcie. tyle to kosztuje wyprawka do szkoły chyba.
co do dzisiejszego dnia to Oskar miał dzień sikania. nie zdązał do łazienki i mimo 2 kompletów zapasowych ubranek odebrałam go w pizamie. szkoda, że panie nie zadzwoniły, zeby przynieść ubranko. z drugiej strony szczęście, ze mamy do domu 5 minut.
nie wiem co było przyczyną, nie wydaje mi się, zeby to wynikało z przeziębienia, bo wczoraj poszedł zupełnie zdrowy, w domu zadnych takich problemów, ubranko luźne, więc nie miał problemów z rozbieraniem. sam niewiele powiedział na ten temat poza tym, ze wszystko zasikał
zobaczymy jutro.
a, no i dzisiaj był płacz! bo zginął jego kłapouchy, którego ciąga razem z tygryskiem.
oczywiście rzecz się rozegrała przed leżakowaniem a kłapouchego przytuliła jakas dziewczynka:-)
było wielkie szukanie, w końcu pani powiedziała, ze z pewnością został w domu a on w płacz, że brał dwóch chłopaków (bo tak ich nazywa:-)) i koniecznie trzeba znaleźć.
w końcu się odnalazł i już było ok.
jeszcze tylko Wam opowiem, ze ta kąpiel w kałuży nie była taka nieprzemyslana i przypadkowa
otóż wczoraj na zebraniu podeszła do mnie pewna mama i zapytała czy ja jestem mama Oskara, oczywiście przytaknełam, a ona mówi, ze jej córeczka jest Oskarem zachwycona i ze bardzo jej zaimponował tą kapiela w kałuzy i tylko z nim się chce bawić:-)
no cóż, pierwszy podryw ma za sobą
pozdrawiamy
cześć,
pisze na gorąco, jestem strasznie zaskoczona.
chyba w ogóle nie brałam tego pod uwagę, choc zdaję sobie sprawę, ze takie zwroty sa naturalne.
Oskar dziś sie rozpłakał przy moim wyjściu:-(
rano nic tego nie zapowiadało, wstał sam, choc dzis w ogóle troszke zaspalismy,
przed samym wyjsciem zamarudził, ze nie chce isc do przedszkola, bo chce ogladac bajki, ale z samym wyjsciem nie było problemu.
w szatni i w drodze do sali tez wszystko ok, az nagle po wejściu, jak chwile rozmawiałam z pania to rozłożył raczki i się rozpłakał: "mamo, ni idź jeszcze":-(
szybko go zagadałam, bo akurat stała dziewczynka blisko nas, czy to z nia się bawił itp, i nawet juz odszedł kawałeczek ale niestety zrobiłam bład, bo zamiast się zmyc w tym momencie to ja "daj buziaka" no i płacz od nowa. kurde! człowiek to jest głupi:-) pani go wzięła na ręce a ja uciekłam:-(
wiecie co, to straszne. tak naprawde jak samemu sie tego nie przejdzie to się nie zrozumie skali problemu.
niby to prawda, ze nie ma co przedłuzac takich pożegnań ale to uciekanie nie pozostaje bez sladu u dziecka, jakiś żal z pewnoscia zostaje, nie wierzę, ze dziecko o tym zapomina, na bieżąco pewnie tak ale tak całkiem?
"putno mi"
pisze na gorąco, jestem strasznie zaskoczona.
chyba w ogóle nie brałam tego pod uwagę, choc zdaję sobie sprawę, ze takie zwroty sa naturalne.
Oskar dziś sie rozpłakał przy moim wyjściu:-(
rano nic tego nie zapowiadało, wstał sam, choc dzis w ogóle troszke zaspalismy,
przed samym wyjsciem zamarudził, ze nie chce isc do przedszkola, bo chce ogladac bajki, ale z samym wyjsciem nie było problemu.
w szatni i w drodze do sali tez wszystko ok, az nagle po wejściu, jak chwile rozmawiałam z pania to rozłożył raczki i się rozpłakał: "mamo, ni idź jeszcze":-(
szybko go zagadałam, bo akurat stała dziewczynka blisko nas, czy to z nia się bawił itp, i nawet juz odszedł kawałeczek ale niestety zrobiłam bład, bo zamiast się zmyc w tym momencie to ja "daj buziaka" no i płacz od nowa. kurde! człowiek to jest głupi:-) pani go wzięła na ręce a ja uciekłam:-(
wiecie co, to straszne. tak naprawde jak samemu sie tego nie przejdzie to się nie zrozumie skali problemu.
niby to prawda, ze nie ma co przedłuzac takich pożegnań ale to uciekanie nie pozostaje bez sladu u dziecka, jakiś żal z pewnoscia zostaje, nie wierzę, ze dziecko o tym zapomina, na bieżąco pewnie tak ale tak całkiem?
"putno mi"
sylwia.wk
Zaangażowana w BB
- Dołączył(a)
- 14 Wrzesień 2005
- Postów
- 130
Witajcie! Dorian zadowolony jak tra lala! Zaprowadzilam go to odrazu w chcial biec do dzieci a mnie mial w .....! Suuper sie bawil oczywiscie zero placzu itp.
A potem nas opieprzyl czemu byl tak krótko . Ze tylko 4 godz!
Dzis o 7.30 juz popedzili z tatusiem do przedszkola!:-)
A potem nas opieprzyl czemu byl tak krótko . Ze tylko 4 godz!
Dzis o 7.30 juz popedzili z tatusiem do przedszkola!:-)
WerEla
Fan(ka)
Sylwia cieszę się że u Was tak fajnie mały tak chętnie tam chodzi. U nas dwa pierwsze dni też były super ale od trzeciego dnia nastąpiła zmiana i trwa do teraz:-(
BBB ja nie popieram również takich ucieczek, wolę się pożegnać, powiedzieć że idę i że wrócę. Trudno popłacze i jej przejdzie. A takie ucieczki wydaje mi się że dziecko może odebrać negatywnie. Może pomyśleć że uciekliśmy, zostawiliśmy i nie wrócimy. Już rozumiesz co ja czuję i dlaczego tak mi z tym źle. Ja się boję że Weronika się zrazi i pomyśli że ja nie chcę z nią już być w domu skoro do tej pory byłam z nią i było fajnie. Skoro ona mnie tak bardzo prosi żeby tam nie chodzić to wydaje mi się że za wcześnie podjęliśmy z mężem decyzję o posłaniu jej do przedszkola. Chyba jest jeszcze za mała żeby świadomie zrozumieć o co w tym wszystkim chodzi. Ja jej nigdy nie zostawiałam samej, jeżeli gdzieś wychodziłam sama to ona wiedziała że wrócę. A teraz jak jedziemy do przedszkola to ona się boi że ją tam zostawimy i nie wrócimy po nią:-( Skąd się u dzieci biorą takie myśli skoro są wychowywane w przekonaniu bezpieczeństwa?
Byliśmy u lekarza i do końca tygodnia mamy nie wozić jej do przedszkola żeby trochę ją podleczyć. Na spacery wychodzić.
BBB ja nie popieram również takich ucieczek, wolę się pożegnać, powiedzieć że idę i że wrócę. Trudno popłacze i jej przejdzie. A takie ucieczki wydaje mi się że dziecko może odebrać negatywnie. Może pomyśleć że uciekliśmy, zostawiliśmy i nie wrócimy. Już rozumiesz co ja czuję i dlaczego tak mi z tym źle. Ja się boję że Weronika się zrazi i pomyśli że ja nie chcę z nią już być w domu skoro do tej pory byłam z nią i było fajnie. Skoro ona mnie tak bardzo prosi żeby tam nie chodzić to wydaje mi się że za wcześnie podjęliśmy z mężem decyzję o posłaniu jej do przedszkola. Chyba jest jeszcze za mała żeby świadomie zrozumieć o co w tym wszystkim chodzi. Ja jej nigdy nie zostawiałam samej, jeżeli gdzieś wychodziłam sama to ona wiedziała że wrócę. A teraz jak jedziemy do przedszkola to ona się boi że ją tam zostawimy i nie wrócimy po nią:-( Skąd się u dzieci biorą takie myśli skoro są wychowywane w przekonaniu bezpieczeństwa?
Byliśmy u lekarza i do końca tygodnia mamy nie wozić jej do przedszkola żeby trochę ją podleczyć. Na spacery wychodzić.
makitoza
Fanka BB :)
Witam moja twardo chodzi do przedszkola jakiś cud czy co.
Złapała lekki katar ale zaraz jej wprowadziałam syropy itp.
Do przedszkola biega chetnie, piosenki śpiewa rysunki przynosi.
Dumna bo sam podpisuje swoje prace.
U nas zajęcia dodatkowe: gimnastyka korekcyjna, angielski, rytmika są bezpłatne.
Ksiązki mają z Wesołej Szkoły i żeby nie mieszać ma dla 5 latków.
Narazie ok :-):-)
Złapała lekki katar ale zaraz jej wprowadziałam syropy itp.
Do przedszkola biega chetnie, piosenki śpiewa rysunki przynosi.
Dumna bo sam podpisuje swoje prace.
U nas zajęcia dodatkowe: gimnastyka korekcyjna, angielski, rytmika są bezpłatne.
Ksiązki mają z Wesołej Szkoły i żeby nie mieszać ma dla 5 latków.
Narazie ok :-):-)
reklama
WerEla
Fan(ka)
Widzę że mój aniołek najmłodszy jest. Wasze dzieci są starsze od niej. Ona chyba jest jednak malutka jeszcze. Sama nie wiem. No uparła się i nie chce chodzić.
Zobaczę jak będzie w poniedziałek.
Zobaczę jak będzie w poniedziałek.
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 13
- Wyświetleń
- 2 tys
- Odpowiedzi
- 0
- Wyświetleń
- 3 tys
- Odpowiedzi
- 117
- Wyświetleń
- 13 tys
- Odpowiedzi
- 15
- Wyświetleń
- 3 tys
Podziel się: