witajcie,
my chorujemy drugi tydzien.
w zasadzie to nic powaznego ale te infekcje gardła mnie do szału doprowadzały i postanowiłam z tym skonczyc raz na zawsze:-)
lekarze tez jacys dziwni, przez ten czas byłam z 5 razy, kazdy mówi co innego, przepisuje co innego, nic nie pomaga. masakra.
teraz juz pozbylismy sie wydzieliny z zatok i miałam go pusci cod poniedziałku ale nadal pokasłuje, więc znów tydzien w domku.
a strasznie juz teski za przedszkolem, dopytuje się kiedy pójdzie, pyta o kolegów i mówi, ze dzieci tez juz za nim tesknia:-) chodzi i powtarza za te dzieci " no gdzie ten Oskar? kiedy on wróci, do nas? chyba jest chory"- pekam ze smiechu normalnie
tak jak pisałam, wszysto odbywa się bez temperatury i w doskonałym humorze, aż mi go trudno było utrzymac go w domu w zeszłym tyg., bo miał zakaz wychodzenia.
przez to cały dom mi fruwał
co do przedszkola to miałam jedno niemiłe zdarzenie 02.11- przedszkole pracowało, ale ze było b. mało dzieci to w sumie wyszły chyba 2 grupy zbieraninki.
panie z naszej grupy poszły do domu o 14 a Oskar trafił do innych pan i do innej sali
odbierał go tata i jak wrócili do domu to ja patrzę- on w nie swoim ubraniu.
pytam o co chodzi a tata, ze własnie cos mu nie pasowało:-), teraz to sie smieje ale byłam wsciekła. rozbieram go a on w majtkach ma kupę. ja w szoku bo juz nie pamietam żeby mu sie taka akcja przytrafiła, no i oczywiście tacie się dostało.
na szczęście przedszkole mam blisko i poleciałam tam zrobic aferę, bo pomyslałam, ze nie dosc, ze panie przebrały go w rzeczy innego dziecka łacznie z bielizną to jeszcze nie umyły.
no więc okazało się, ze owszem myły ale ze chyba miał biegunkę- w domu było wszystko ok a rzeczy wzieły z worka, który im pokazał.
szkoda, ze nie zapytały jak sie nazywa albo nie przeczytały co na nim napisane, bo jak wół podpisany!!!!
a Oskar pokazał niebieski worek, bo i jego był niebieski:-)
troche mnie to wkurzyło ale potem emocje opadły, szczególnie, ze pani z pomocy była strasznie sympatyczna i mnie przeprosiła. troche jak furiat sie poczułam
pozdrawiam
my chorujemy drugi tydzien.
w zasadzie to nic powaznego ale te infekcje gardła mnie do szału doprowadzały i postanowiłam z tym skonczyc raz na zawsze:-)
lekarze tez jacys dziwni, przez ten czas byłam z 5 razy, kazdy mówi co innego, przepisuje co innego, nic nie pomaga. masakra.
teraz juz pozbylismy sie wydzieliny z zatok i miałam go pusci cod poniedziałku ale nadal pokasłuje, więc znów tydzien w domku.
a strasznie juz teski za przedszkolem, dopytuje się kiedy pójdzie, pyta o kolegów i mówi, ze dzieci tez juz za nim tesknia:-) chodzi i powtarza za te dzieci " no gdzie ten Oskar? kiedy on wróci, do nas? chyba jest chory"- pekam ze smiechu normalnie
tak jak pisałam, wszysto odbywa się bez temperatury i w doskonałym humorze, aż mi go trudno było utrzymac go w domu w zeszłym tyg., bo miał zakaz wychodzenia.
przez to cały dom mi fruwał
co do przedszkola to miałam jedno niemiłe zdarzenie 02.11- przedszkole pracowało, ale ze było b. mało dzieci to w sumie wyszły chyba 2 grupy zbieraninki.
panie z naszej grupy poszły do domu o 14 a Oskar trafił do innych pan i do innej sali
odbierał go tata i jak wrócili do domu to ja patrzę- on w nie swoim ubraniu.
pytam o co chodzi a tata, ze własnie cos mu nie pasowało:-), teraz to sie smieje ale byłam wsciekła. rozbieram go a on w majtkach ma kupę. ja w szoku bo juz nie pamietam żeby mu sie taka akcja przytrafiła, no i oczywiście tacie się dostało.
na szczęście przedszkole mam blisko i poleciałam tam zrobic aferę, bo pomyslałam, ze nie dosc, ze panie przebrały go w rzeczy innego dziecka łacznie z bielizną to jeszcze nie umyły.
no więc okazało się, ze owszem myły ale ze chyba miał biegunkę- w domu było wszystko ok a rzeczy wzieły z worka, który im pokazał.
szkoda, ze nie zapytały jak sie nazywa albo nie przeczytały co na nim napisane, bo jak wół podpisany!!!!
a Oskar pokazał niebieski worek, bo i jego był niebieski:-)
troche mnie to wkurzyło ale potem emocje opadły, szczególnie, ze pani z pomocy była strasznie sympatyczna i mnie przeprosiła. troche jak furiat sie poczułam
pozdrawiam