J@god@
IV-V 2005, X 2009
- Dołączył(a)
- 30 Październik 2005
- Postów
- 35 973
Krystian jak dotąd (chodzi od 01.10) nigdy nie płakał że zostaje w przedszkolu,
ponieważ nasza niania się od listopada wyprowadza to najpierw przez pierwszy tydzień mąż go na godzinkę zaprowadzał jak wrócił z pracy (przedszkole jest od 7 do 18) a tak mały był normalnie z nianią, w drugim tygodniu ja go zaczęłam rano zaprowadzać na 2 godzinki a potem odbierałam i przejmowała go niania ( i to nie było jakieś super bo mały chętnie zostawał w przedszkolu ale potem niechętnie szedł do niani), w trzecim tygodniu wzięłam urlop i zaczęłam go kolejno na 3 i potem na 4 godzinki zaprowadzać. W tym tygodniu ja zaprowadzam a urlop wziął mąż i odbiera teraz po obiedzie o 13, ale jutro chyba już spróbujemy do 14 i niech panie spróbują go położyć, zobaczymy.
Co mi sie dotąd nie spodobało, w tym przedszkolu nie ma kuchni jako takiej tylko cattering i 2 dni w tamtym tygodniu catering się spóźnił i dzieci zamiast o 12.30 dostały obiadek po 13 (o której dokładnie nie wiem bo ja już przyszłam po małego o 13 i zabrałam go bez obiadku). Wczoraj catering sie nie spóźnił.
co do rozkładu dnia
to od 7 do 9 dzieci schodzą się i bawią
ok 9 dzieci mają śniadanko
potem są zabawy programowe
10.30 drugie śniadanko (owoce)
o 11.00 jak jest nie mokro panie ubierają dzieci i zabierają przed dom na plac zabaw
jak jest mokro dzieci mają zajęcia w domu
12.30 obiadek
potem
o 13.00 jedna dziewczynka zaczyna leżakowanie z jedną z pań (pani jej czyta i czuwa z nią)
reszta się bawi z drugą panią
po południu dzieci wychodzą na drugi spacer jak jest sucho,
czasami przed albo po południu urządzaja sobie krótkie wycieczki po miejscowości
Komorów jest ładny dużo zieleni jak w parku
jest gdzie spacerować a uliczki spokojne
nie wiem o której będzie angielski bo na razie jeszcze rozumiem że nie zorganizowany
ja na razie nie chcę
mój mały nie mówi jeszcze za bardzo po polsku
a samo osłuchiwanie to można w domku
bo on aktywnie jeszcze na 100% uczestniczyć w zajęciach nie da rady
choć zastanawiam się ciągle.
ponieważ nasza niania się od listopada wyprowadza to najpierw przez pierwszy tydzień mąż go na godzinkę zaprowadzał jak wrócił z pracy (przedszkole jest od 7 do 18) a tak mały był normalnie z nianią, w drugim tygodniu ja go zaczęłam rano zaprowadzać na 2 godzinki a potem odbierałam i przejmowała go niania ( i to nie było jakieś super bo mały chętnie zostawał w przedszkolu ale potem niechętnie szedł do niani), w trzecim tygodniu wzięłam urlop i zaczęłam go kolejno na 3 i potem na 4 godzinki zaprowadzać. W tym tygodniu ja zaprowadzam a urlop wziął mąż i odbiera teraz po obiedzie o 13, ale jutro chyba już spróbujemy do 14 i niech panie spróbują go położyć, zobaczymy.
Co mi sie dotąd nie spodobało, w tym przedszkolu nie ma kuchni jako takiej tylko cattering i 2 dni w tamtym tygodniu catering się spóźnił i dzieci zamiast o 12.30 dostały obiadek po 13 (o której dokładnie nie wiem bo ja już przyszłam po małego o 13 i zabrałam go bez obiadku). Wczoraj catering sie nie spóźnił.
co do rozkładu dnia
to od 7 do 9 dzieci schodzą się i bawią
ok 9 dzieci mają śniadanko
potem są zabawy programowe
10.30 drugie śniadanko (owoce)
o 11.00 jak jest nie mokro panie ubierają dzieci i zabierają przed dom na plac zabaw
jak jest mokro dzieci mają zajęcia w domu
12.30 obiadek
potem
o 13.00 jedna dziewczynka zaczyna leżakowanie z jedną z pań (pani jej czyta i czuwa z nią)
reszta się bawi z drugą panią
po południu dzieci wychodzą na drugi spacer jak jest sucho,
czasami przed albo po południu urządzaja sobie krótkie wycieczki po miejscowości
Komorów jest ładny dużo zieleni jak w parku
jest gdzie spacerować a uliczki spokojne
nie wiem o której będzie angielski bo na razie jeszcze rozumiem że nie zorganizowany
ja na razie nie chcę
mój mały nie mówi jeszcze za bardzo po polsku
a samo osłuchiwanie to można w domku
bo on aktywnie jeszcze na 100% uczestniczyć w zajęciach nie da rady
choć zastanawiam się ciągle.