reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Moje dziecko walczy o życie a ja nie mam już siły

Mamo Wojtusia.Ciesze się,że maleństwo tak dzielnie sobie radzi.Długa droga jeszcze przed wami.Trzymam mocno kciuki.
 
reklama
Witam wszystkich! Co do stanu małego to Wojtuś ważył wczoraj 1650 gram, nadal ma problemy z brzuszkiem, raz trawi sól fizjologiczną raz nie, brzuszek ma wzdęty ale miękki, oddycha jeszcze za pomocą respiratora ale parametry ma mniejsze i przypuszczam że gdyby nie ten brzuszek to już by sam oddychał. Półtora tygodnia temu przyplątała mu się infekcja, niestety zakażenie wewnątrzszpitalne pałeczka ropy błękitnej czyli bakteria gram-ujemna bardzo trudna do wytępienia, działają na nią tylko dwa antybiotyki, Wojtusia dopadł jeszcze ten najgorszy szczep. Nie wiem jak do tego doszło bo ja i mąż bardzo uważamy w kontaktach z małym, dezynfekcja i jeszcze raz dezynfekcja i jestem pewna że tego prezentu na pewno od nas nie dostał. Mały więc jest na antybiotykach na szczęście reaguje na leki i w sumie to przechodzi lekko, wyniki ma już dobre, CRP wprawie w normie. Wojtuś miał w ubiegłym tygodniu badane oczka już po raz drugi i na szczęście znów nie wykryto nawet śladu retinopatii, ale dziś ma mieć robione USG gałek ocznych i boję się tego badania. Czy USG oczu robią zawsze takim wcześniaczkom czy też wtedy gdy coś lekarzy niepokoi. Mam jeszcze pytanie do mam wcześniaków czy wasze dzieciaczki również denerwowały się i były zdenerwowane podczas rutynowych zabiegów, mój Wojtuś denerwuje się jak ktoś go dotyka i nie wiem czy to normalne.
 
Wcześniaki zazwyczaj nie lubią być dotykane a zwłaszcza kiedy jeszcze nie nadszedł termin ich porodu, one powinny być jeszcze w brzuszku mamy, mieć cichutko i cieplutko, ciemno i być zciśnięte co daje im największe poczucie bezpieczeństwa, a tu nagle znajdują się na tym wielkim, jasnym, zimnym i głośnym świecie i jeszcze co chwile ktoś je dotyka i coś przy nich robi, nie ma im się co dziwić że taka sytuacja i otoczenie jest dla nich drażniące.
Stopniowo zaczyna się to zmieniać kiedy już mija ich termin porodu, wtedy otoczenie które do tej pory było dla nich obce staje się naturalnym.
 
To prawda- mój synek jak jeszcze był w inkubatorze to nie lubił dotyku- widać było grymas bólu na jego twarzy przy każdym zabiegu, nie wyglądał na szczęśliwego nawet jak ja go gładziłam- więc przestałam i tylko patrzyłam na niego i mówiłam, a dopiero potem wprowadziłam dotyk...
 
Michał też ile razy robili coś przy nim, czy wyciągali dla mnie to się okropnie wściekał. Ale jak już leżał na piersi to od razu się uspokajał:tak: Wojtusiowi do tego jest trudniej, bo ma problem z oddychaniem i jeszcze jakaś infekcja:no:. Ale na pewno niedługo mu to minie:tak:
 
Niestety nasze wczesniaczki raczej kojarza dotyk z kluciem, badaniem i innymi niezbyt przyjemnymi czynnosciami ktore ratuja im zycie, wiec nawet jesli sa wyciagane do kapieli czy wazenia ostro protestuja, bo nie wiedza co je czeka. Poza tym tak jak dziewczyny pisaly - maja niedojrzaly uklad nerwowy wiec gorzej reaguja na zimno, dotyk, dzwiek czy swiatlo. Moj Kuba plakal jeszcze bardzo dlugo podczas przebierania (ale bylo to tez zwiazane z napieciem miesniowym), dopiero gdzies po pol roku zaczal byc spokojniejszy. Jesli chodzi o inkubator to uspakajal sie kiedy go dotykalam albo bralam na rece. Jedyne co dobre w tej sytuacji to to, ze dzieciaczki nie pamietaja najgorszego. Niestety my tak. A dla Wojtusia duzo zdrowka i szybkiego powrotu do domku! Trzymam kciuki.
 
Witam wszystkich! Długo zbierałam się aby napisać co u Wojtusia, zacznę więc od początku, od poprzedniego wtorku mały zaczął dostawać mleczko, początkowo 1 ml potem 2 a wczoraj dostawał już 7 ml, z trawieniem radzi sobie znakomicie, nie ma strat i robi piękne kupy:-). Dziewczyny nawet nie wyobrażacie sobie jak mnie to ucieszyło, prawie po dwóch miesiącach walki o jelitka małego wreszcie coś się ruszyło i to na dobre. Teraz tylko czekam na to kiedy mały zostanie odłączony od respiratora. Niestety wczoraj dowiedzieliśmy się że mały złapał znowu jakąś infekcje, zanemizował się bardzo i nieznacznie pogorszyły mu się parametry oddychania więc znowu antybiotyki, dotaczanie krwi itp. Najprawdopodobniej infekcja jest w drogach oddechowych. Martwi mnie ta antybiotykoterapia bo 4 dni temu wyszedł z poprzedniej infekcji i po lekach które dostawał miał powiększoną wątrobę i śledzionę oraz wysoki poziom bilirubiny, gorzej również sikał a teraz pewnie znowu się zaczną problemy z sikaniem, bilirubiną itp:wściekła/y:. Gdyby nie te cholerne infekcje to pewnie miałabym małego na święta w domu. Wiecie dziewczyny tak bardzo tęsknie za małym, chciałabym go wziąć na ręce, przytulić, ukołysać a tak to pozostaje mi tylko patrzenie przez szybkę inkubatora, czasami jak wychodzę ze szpitala to jestem tak wściekła na to wszystko. To że nasze dzieci wcześniaczki muszą tak bardzo cierpieć jest bardzo niesprawiedliwe. Pozdrawiam wszystkich maluszków i ich rodziców
 
reklama
podczytuję tę wątek od początku jesteś dzielą kobitką a może raczej jesteście dzielnymi rodzicami
Wojtuś ładnie przybiera i rzeczywiście gdyby nie te infekcje:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:

ale dacie rade

my dużo leżymy żeby doleżeć więc mamy czas żeby trzymać za was kciuki

ja już 2 tygodnie temu też dwa razy jechałam na porodówkę to był 25 tydzień ale nadal jesteśmy w dwupaku

może jakiś prezencik na urodzinki mamuśka dostaniesz ostatni dzień antybiotyków i odłączeni od respiratora to chyba byłby super prezent:-D:-D:-D
 
Do góry