reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Mlode Mamusie

No wlasnie Kingus ja zupelnie inaczej wyobrazalam sobie zycie po slubie..chyba stad bierze sie moje rozczarowanie. Najbardziej boli mnie to ze czuje jak sie od siebie oddalamy, z kazda klotnia tracimy to cos co bylo pomiedzy nami.Jest nam tez ciezko ze wzgledu na pewne roznice kulturowe i to ze porozumiewamy sienie w naszych ojczystych jezykach ale po angielsku.
 
reklama
Felqua- ja tez mialam pare razy takie wrazenie, ze sie oddalamy. Ale kilka razy ja, a kilka razy moj maz wyciagnelismy pierwsi reke do zgody i wszystko sie naprawilo. Warunkiem sukcesu jest to, ze w momencie kiedy te reke wyciagasz to musisz z glebi serca wybaczyc mu wszystkie glupstwa, ktore zrobil. I zaczac co chwile zauwazac jego zalety - na pewno jakies ma :laugh: Chocby ladny usmiech :) :) :)
A tym co on mowi, kiedy sie zdenerwuje, w ogole sie nie przejmuj. WIelu ludzi juz tak ma, ze jak sie zdenerwuja, to robia wszystko zeby druga osobe jak najbardziej urazic. To tylko chwilowe zaslepienie, nic wiecej.
A jak chcesz na przyszlosc lepiej sobie z mezem i nie tylko radzic, to polecam bardzo madra ksiazke: "Najpierw wytresuj kurczaka". autorka chyba Helen Pryor. Ksiazka jest na pewno dostepna w sklepie internetowym Karusek, kosztuje 23 zl. Ten sklep jest dla zwierzat, ale tym sie nie zrazaj- metody opisane w tej ksiazce stosuja sie do wszystkich, zreszta przyklady pokazane dotycza wszystkich dziedzin naszego zycia- od wychowywania dzieci poczawszy, na wspolmieszkaniu z wkurzajacym wspollokatorem konczywszy :) Naprawde ciekawa lektura i uczy nas tego, czego nie byli w stanie nasi rodzice.

Dystansu pozwala tez nabrac ksiazka Joanny Chmielewskiej "Jak wytrzymac z mezczyzna", ale to juz zupelnie inna literatura... ;D
 
Dzieki za rady! Czasami samo wyplakanie sie i wyzalenie sie bardzo mi pomaga i pozwala nabrac dystansu.A ksiazki na pewno przeczytam
 
felqua!! Ja polecam jeszcze szczerość. Powiedz mężowi co czujesz, jak mówi Ci przykre rzeczy. Może dla niego co innego one znaczą. Ja (po naszych 4 latach) wiem, że najczęściej problemem jest błąd w komunikacji i to, że bardzo często oczekiwałam, żeby Rafek czegoś się domyślił, albo też na porządku dziennym były, jak je później żartobliwie nazwaliśmy "całoroczne wypominki". Teraz uczę się mówić konkrtenie o co mi chodzi, albo żartem mówię: chciałabym, żebyś teraz domyślił się, że....... (cos tam). Trudne to jest dla mnie cały czas, ale staram się, widzę też, że rafał sie stara i to nas motywuje nawzajem. Wierzę, że i wam się uda :)
 
wydaje mi sie tez że w angielskim (hate you) jest o wiele mniej zabarwione emocjonalnie niż nasz e"nienawidze cię" - na to też warto w spokojnej rozmowie zwrócić uwagę...

jednak dwie odmienne kultury, trzy języki - zakłamanie na lini komuniakcji (oczywiścienieświadome) nastepuje w każda stronę.

obawiam sie że jeszcze trochę porzezd wami, my po polsu mamy problemy vy sie dogadać, a pochodzimy raptem z dwóch stron szczecina, a co dopiero u Was,

trzymaj sie, ciążą to okre strudny dla obu stron - to róznież ma wpływa na nasze związki.
 
Ja doszła do wniosku, że ciąża to naprawdę szkoła przerwania dla naszych wziązków/małżeństw.... U NaS już lepiej i niech tak pozostanie jak najdłużej - Felqua trzymam kciuki, abyście i Wy doszli do ajkiegoś porozumienia. Na pewno tak będzie :-*
 
Mamo Boo patrze na Twój suwaczek i az ci zazdroszcze. Ty za nie cale dwa miechy bedziesz miec juz swoja kruszynke przy sobie.
 
Milla nie sugeruj się suwaczkiem - bywają mylne, ale dokładnie 5.01 będzie dwa miesiące do terminu. Ale ostatnio zaczyna mnie pobolewać w dole brzucha - moja bratowa mówi, że zaczyna mi się macica kurczyć, więc mogę urodzi nawet przed terminem. Trochę panikuję i już kupujemy łózeczko ;) A właśnie, spójrzcie na to:
http://www.allegro.pl/show_item.php?item=79897255
Chyba właśnie się na tozdecydujemy. Wszystko wygląda bez zastrzeżeń. Muszę tylko napisać do tego kogoś jaki jest materac dokładnie. A tak poza tym - wózek mamy też z głowy, moja bratowa pożycza nam swój - TAKO CITY VOYAGER. Faktem jest troszkę ciężki, ale pomęzę się, bo zawsze jest coś zaoszczędzone. A wy jak ? Przygotowane na przyjście dzidzi ?
 
My mamy wózek, wanienkę i fotelik (dostaliśmy te 3 rzeczy od znajomych), poza tym ostatnio kupiłam trochę ubranek - śmieję się, że jakby maluch, nie daj Boże, wyskoczył za wczesnie, to przynajmniej galotki już ma. Łóżeczko kupimy chyba dopiero w lutym (na początku) - jak Piotrek będzie po sesji. Styczeń upłynie pod znakiem zakupów ubraniowo - kosmetycznych (czekam właśnie na przesyłki z allegro).
 
reklama
Do góry