wiecie, ja przelotem oglądam urywki baru... i wiem już gdzie trafiają dzieci z mojego ośrodka...
ale najpierw ktoś ich dokształca w byciu chamskim, wulgarnym, leniwym...
ci ludzie mnie przerazaja, ja naprawde nie sądziłam że w naszym społeczeństwie istnieje az tyle chamstwa, wulgarności, arogancji, itp
a porzynajmniej nie sadziłam że można na tym robić biznes...
maga: mam 28 lat, mam 1,5 roczne dziecko i 6 miesięcznego dzidziolka w brzuszku, nie mam meża...
moje dziecko nie nosi mojego nazwiska...
tez nie chodze do kościoła...
panicznie boje sie slubu...
bardzo chcę tego slubu...
w każdej chwili moge spakowac Igora i nie potrzebuję na to papierka...
mi trudno jest przedstawić Igor: to mój chłopak - głupi to brzmi pod trzydziestkę...
wieć nie mam jak na neigo mówić (gach, kochanek, konkubent...)
ślub - to deklaracja przed sobą, Bog, świadkowie, ksiądz, pracownik USC - to tylk oświadkowie waszych ślubów, oni nie dają wam ślubu, oni tylko świadkują waszej przysiędze.
trzeba być gotowym na te deklaracje, ale trzeba znać też konsekwencje życia bez deklaracji, a nie bez papierka...
myślisz że jest łatwiej niż po slubie, mi wydaje sie ze już nie...
to były przemyślenia starej panny z dziecmi...
