reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Mieszkanie i relacje z Teściami

No ja was nie wesprę, moja teściowa zmarła, nie miałam możliwości poznania. A teść jest zainteresowany kontaktami jakieś dwa razy w roku, nigdy nie ma czasu. Rodzeństwa mój mąż nie posiada. Dlatego patrząc na wielu jedynaków wśród znajomych w tym mojego chcę mieć 2 lub 3 dzieci.

Oli, widzę że nie tylko imię nas łączy. Moja teściowa zmarła jak Wiki miała 4 miesiące i to nagle. Byłyśmy ze sobą blisko. Teść wszystko ma w nosie, a mój A. jest jedynakiem.

Dziewczyny, ja rozumiem że jest wam ciężko i że teściowie bywają trudni we współżyciu..ale może czas przestać z nimi mieszkać? Moim zdaniem lepsze jest małe mieszkanie, nawet wynajęte niż użeranie się z ludźmi, których po prostu się nie lubi. Rozumiem, że nie każda z Was ma taką możliwość, ale część na pewno. Ja odkąd skończyłam 19 lat mieszkam sama i to nie dlatego, że moi rodzice byli nie do zniesienia, ale dlatego że taką drogę wybrałam. Jest nam czasem baardzo ciężko, ale ja nie byłabym w stanie mieszkać ani z moją mamą, ani z nikim innym z rodziny;-)
Wydaje mi się, że dużo ludzi ma przekonanie, że opieka nad wnukami to dziadków obowiązek, a tak na prawdę to oni już się dziećmi nazajmowali w swoim życiu i to tylko ich dobra wola (nie mówię oczywiście, że to wasza opinia, ale spotkałam się z takimi).
Moja mama czasem zabiera Wiki na weekend, wtedy ja mogę odpocząć, ale też nie za często, bo sama jeszcze pracuje.
Mnie mój teść delikatnie mówiąc baardzo irytuje, dlatego unikam go jak mogę, wtedy mniej okazji do wkurzania się:-)
 
reklama
Oli, zgadam się z tym co napisałaś, ale ludzie naprawdę są różni, tym bardziej mamuśki zakochane w swoich synkach, które widziały dla nich inną przyszłość. Moja teściowa otwarcie mi to powiedziała, że wcale nie chciała mieć wnuków, ani synowej tylko marzyła, że jej syn zostanie księdzem a ona będzie u niego za gosposię. To jest normalne?? Poza tym nie wiem czy zostawiłabym dziecko u niej, bo nie odpowiadają mi jej metody. Przeciwko przemawia również fakt, że nasłuchałam się wiele na temat siebie i Filipa.
Sądzę, że są też normalne teściowe - takie, które potrafią odciąć pępowinę ze swoim synusiem i jego żony nie traktują jak intruza.
No i Twoja mama ma święta rację:tak:

Asiacur, rozbawiłaś mnie planami Twojej teściowej co do Twojego męża..:-D
 
Szuszu, ano, trzeba sobie wieczorem humor poprawić;-) Ale serio, tak mówiła:tak::tak: I płakała dniami i nocami jak wzięliśmy ślub:baffled: Ech... moja teściowa to temat na książkę z pogranicza absurdu, hehehe
 
Współczuje Wam mieszkania z tesciami, to nie jest najlepszy pomysl na zycie chociaz wiem ze czasem jedyny sposob aby byc razem. Ja mieszkalam w pierwszym malzenstwie z moja mama i to nie byl dobry pomysl - caly czas bylam miedzy moja mama i mezem bo sielanka szybko sie skonczyla a zaczely pretensje i uwagi z obu stron. Poszlismy na swoje i bylo lepiej. Wierzcie mi ze posiadanie wlasnej kuchni i lodowki byly dla mnie luksusem wtedy :) potem nam sie rozpadlo wszystko ale to inna bajka ;-)A teraz niestety mieszkam z B. znowu z mama i z jej partnerem ale bede sie ewakuowac najszybciej jak sie da bo juz mam dosc a zle wspomnienia wracaja. Tym bardziej ze ona tez sobie zycie ulozyla na nowo i nie ma sensu sie gniesc razem. I bardzo bardzo tesknie za wlasna kuchnia i wlasnymi porzadkami. A co do tesciowych to pierwszej praktycznie nie mialam a obecna jest kochana.....mieszka daleko :-D a krotkie wizyty sa bardzo mile:-)
Wasi mezowie w tych sytuacjach tez nie czuja sie komfortowo sa pomiedzy najwazniejszymi kobietami w swoim zyciu co nie do konca uprawiedliwia brak zainteresowania wami oczywicie.
Aha a jak sie dziecko urodzi to mama i tesciowa zawsze beda wiedzialy wszystko lepiej wiec cwiczcie asertywnosc albo wynajmujcie mieszkanie na drugim koncu miasta;-)
 
My akurat mieszamy u moich rodziców :-) Są warunki i w ogóle. W sumie mój mąż to nie narzeka na teściów. Ja tam nie chciałabym mieszkać ze swoimi teściami, ostatnio nawet działają mi na nerwy. Zwłaszcza teściowa...
 
szuszu też miałam 19 lat jak się wyprowadziłam :-) i w pełni ze wszystkim się z Tobą zgadzam.
A w szczególności z tym, że jakby mi było źle to na głowie bym stanęła żeby się wyprowadzić :-) teściowa czy mama, cz ciocia zawsze wszytko wiedzą najlepiej, ja puszczam drugim uchem jak mi mówią jakie to moje dziecko nie jest.... nadpobudliwe np
 
ja z teściową musiałam zamieszkać na chwilę (3 mies. remont naszego mieszkania) pod koniec bardzo mocno ściełyśmy się i od tamtej pory nie odzywamy się i nie odwiedzamy się. Na początku było ciężko ze względu na męża ( między młotem a kowadłem) ale się poukładalo i tak mineło 17 lat wszyscy się przyzwyczili. Oczywiście mąż ją odwiedza i na każde święta jeden dzień spędza u niej wraz z córką mi to też pasuje wtedy umawiam się z siostrą i sobiemiło spędzamy czas na babskie gadanie
 
w końcu mogę napisać bo moj m. sobie poszedł:)
asiacur uśmiałam się z tym księdzem.
My niestety nie bardzo mamy możliwość na wyprowadzkę. Dom ma 7 pokoi i mama jest sama więc oczywiste ,że synuś jej nie zostawi... Teść nie żyje.I dlatego ja jestem zdania ,że powinniśmy się rozdzielić,żeby nie wchodzić sobie w drogę:) Mój tata raz w życiu pomyślał ( później już mu to ciężko przychodziło) i jak budował dom jakieś 20 parę lat temu to zrobił 2 piętra z osobnymi wejściami. Teraz tam mieszka moja siostra z rodziną a na dole mama ( rodziece się rozwiedli) i jak chcą to się widują,a jak nie to każdy idzie do siebie. Bardzo dobre rozwiązanie..

A co do wychowywania wnuka to też będzie problem. I to nie z tego powodu,że babcia rozpieszcza... Ja widziałam jak ona wychowuje wnuka to włos mi się na głowie jeży. Jak był niegrzeczny tak się strasznie darła, nawet przeklinała. Straszenie bobo i baba jaga było na porządku dziennym. kładła na przykład miotłe przed oknem i mówiła ,że baba jaga po niego przyjechała. I jestem na 100% pewna ,że jak urodzi się dziecko to dopiero zaczną się wojny bo ja swojego dziecka tak traktować nie będę. Powiem Wam,że to jest jakiś kosmos.
Na szczeście jest jeszcze moja mama, której naprawdę można wiele zarzucić ale jest niesamowicie cierpliwa i konsekwentna w wychowywaniu dzieci. Tylko właśnie się dowiedziała,że ma raka piersi i czeka ją w przyszłym tygodniu już druga operacja a później chemia:( Trzymajcie za nią kciuki...
a powiedzcie mi czy Wy mówicie do swoich teściowych 'mamo'? Bo ja sobie tego w ogóle nie wyobrażam, a niedługo chcemy wziąć ślub cywilny ( Ale w sumie ona go nie uznaje więc chyba dalej zostaniemy na Pani:)
 
hih fajny watek;) no to ja chyba będę częstym gościem bo moja teściowa to wcielona wariatka;) ahhaha jak się jej coś ubzdura w tej rudej głowie to koniec świata i nikt jej nie przemówi...teraz aktualnie jesteśmy pokłócone sama zaczęła i pomyliła sie bo myślała ze jak zawsze będę cicho siedzieć ale tym razem nie wytrzymałam dziewczyny bo ile można w kolko słuchać ze jesteś taka siaka i owaka i ze wszytko co robisz jest złe i nie tak.. i normalnie jak na nią wyskoczyłam to aż sama się sobie dziwiłam powiedziałam jej wszytko co mnie boli i co ona robi a ona wogole sobie z tego nic nie robi ..... także mam święty spokój ale boje się nawet myśleć co będzie jak pojawi się maleństwo będę miała ja codziennie w domu;/stwierdziłam ze ani na sekundę nie zostawię jej dziecka sam na sam z nia bo to wariatka jest ... ehhhh z takimi teściowymi to do pieca;) ahahhaha ehh mogłabym wam tak pisac chyba cały tydzień o niej haha;)ale po co szkoda liter na taka małupe;p hihih a tescia mam superowego zawsze był po mojej stronie bo wiedział ze nic złego nie robię i tak jest do tej pory;)
 
reklama
a ja wam powiem ze matka czy teściowa... dla mnie jedno zło
mieszkam teraz na wynajetym mieszkaniu z 3 dzieci i jakoś muszę radzić sobie nikt mi w zycie się nie wpiepsza
a było naprawde ostro moja własna matka rzucała butelką od wódki zaraz po 4 urodzinach najmłodszego syna narobiła wiele szkód w tym psychicznej dzieciom bo do tej pory pamiętają
teraz mam zamiar wyjechać do berlina za mężem a ona fochy stroi i zła na mnie
ale nie wiem o co jej chodzi ... mieszka sama na 3 pokojach - nam nie pomaga a my z mieszkania na mieszkanie się przenosimy i to sami bo mąż za granicą ....
ehhh nie dogodzisz
teraz muszę sporo spraw załatwić w związku z wyjazdem i .... śmigam jak tylko dostanę zezwolenie na wyjazd z sądu

musze sama o siebie dbać i o rodzinę reszta się nie liczy ;))

pozdrawiam
 
Do góry