reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Marzec 2009

Ale tu dzisiaj było pusto w ciągu dnia ;-) (hi hi a raczej wczoraj) ja dzisiaj byłam u teściów i się martwiłam że znowu będę miała dużo do nadrabiania :-D a tu o dziwo miła niespodzianka (miła bo jakoś nie mam dzisiaj humoru do czytania kilku stron) :-D. Ale mnie teraz kręgosłup boli :baffled: nie wiem jak ja zasnę :baffled: a przed chwilą bolał mnie bardzo mocno brzuch (jak na okres) hmm pierwszy raz w ciąży czułam tak mocny ból :baffled: wykąpałam się i przeszło na szczęście :-). Jednak czytanie tego forum dużo daje, bo tutaj się dowiedziałam że kąpiel pomaga ;-).
 
reklama
no to dziś ja należę do bezsennych:-(
Uznałam po pół godziny leżenia ze nie czuję się śpiąca więc po co mam leżeć i w sufit się gapić?? Zeszłam na dół i czytam forum. Kurcze co tu robić- hehe nie miałam za dużo do czytania bo jak bo jak nigdy brak ruchu na forum:-D

M*R kurcze to Ty wiedziałaś ze ktoś Cię już okrada i w tym czasie też rozmawiałaś z bankiem, dobrze ze w porę się skapnęłas:szok: dla mnie to szokkkk:szok:

Dziewczyny a co do fenoterolu jedna bratowa urodziła następnego dnia po odstawieniu leków a druga bratowa miała wywoływany poród ale w terminie bo było za mało wód płodowych (ale z tym wywołaniem mieli kłopot bo w ogóle na nią oksytocyna nie działała, dopiero po przebiciu pęcherze płodowego), wiec pewnie by przenosiła ciążę.
 
zaglądam na forum w nadziei znalezienia jakiejś nieśpiącej duszyczki ale brak:-(

czyżby powróciły moje kłopoty z bezsennością??:szok:
Zjadłam kawałek ciasta drożdżowego i mam zgage:wściekła/y: beeee:wściekła/y::wściekła/y:

Dobra ide sie przytulic do męża, moze usnę.:-(
 
madzik ja też nie śpię. Przed chwilą złapał mnie skurcz łydki i przez to się obudziłam :baffled:
 
Ostatnia edycja:
hehe no i rano nie poszłam jednak spać tylko naszykowałam mężowi wyprawkę jedzeniową do pracy. Obudził się zszedł na dół i się pyta co się dzieje. Nie chciał wrócić sam na łóżko, powiedział ze robi bunt i albo on wcale nie idzie już spać albo ja z nim pójde. No i cóż poszłam, poprzytulałam, bo szkoda mi było jak siedział na krześle ledwo żywy-ale to był szantaż.:crazy:
Hehe juz chciał mi bajeczkę czytac abym usnęła:-D

ale zaraz wysle jeszcze jednego maila odnośnie portfelika na walentynki i ide w kimę, może do południa pośpię:-)
 
madzik- ja mam odwrotnie...nie mogę zasnąć wieczorem chociaż jestem baaardzo zmęczona...natomiast w okolicy godziny 4 nad ranem zasypiam tak strrrrasznie twardym snem ze moge spac do 12!!!



oczywiście tego nie robię bo wtedy problem z zasypianiem jest jeszcze większy :dry:


Dziewczyny, u nas remont trwa....ściskam kciuki zeby ekipa skonczyła do końca lutego-to będę miała jeszcze czas zeby się wprowadzić i poukładać z grubsza...



Wybrałam i zamówiłam glazurę, terakotę, panele i farby <fioletowa i beż do pokoju, dwa odcienie zieleni do kuchni i jadalni i taki łososiowy do Młodego, na przedpokoju soatawiam narazie biel-bo nie bede tam malowac tylko położe tapetę-ale jeszcze nie wybrałam> :tak:

Wybrałam też wszsystko do łazienki czyli wanne, umywalkę, kibelek, baterie...

M. wpada tylko po pracy-robimy runde po sklepach a on tylko "akceptuje" "nieakceptuje" :-D oczywiście z reguły wszysko mu sie podoba i na wszsystko sie zgadza...zbojkotował tylko umywalke do łazienki ale zaraz wybralismy nową :-D


Już się nie mogę doczekać kiedy będę mogła Wam zdjęcia pokazać!!!!! :tak:
 
Cześć Mamuśki.
Dawno tu nie zaglądałam, ale dziś mam tak zły nastrój, że sama chyba nie dam rady.
W środę byłam na USG, ( dziś 36tyg i 3 dni) i młody leniwiec nadal głową do góry. Lekarz stwierdził, że raczej nie ma szans na odwrócenie się bobasa, jest spory, miejsca mało..itp To moja 3 ciąża, więc nie jest to wskazanie do cc, a ja zaczynam wpadać w panikę. w sobotę podjęliśmy decyzję, że zamęczymy mojego lekarza, ale po prostu musi mi zrobić cc.Nieważne ile będzie mu trzeba zapłacić. najgorsze, że facet pracuje 70km od mojego domu..a w najbliższym szpitalu nie ma szans na cesarkę "na zyczenie".
Jestem tak zdołowana, że szok. Nie mogę spać od kilku dni, nie mogę normalnie funkcjonować. co z tego, że usiłuję się nie denerwować..jak to samo przyłazi:-(
Pozdrawiam Was wszystkie, Anka
 
Cześć Aniu,
moja mała też leży główką do góry, tylko, ze to moja pierwsza ciąża i lekarz powiedział ze jak się nie odwróci (a są małe szanse podobno) to zrobimy cc. szczerze mówiąc już się nastawiłam na cc. Na pewno będę wiedziała 16 lutego za tydzień, wtedy lekarz zrobi usg. Moja ciocia miała taki poród pośladkowy, podobno trwa on dłużej.
 
witam was dziewczyny
ATsonia, ja mam podobny problem ze spaniem... do godziny 2 w nocy nie ma mowy zebym usneła chocbym padala na twarz ze zmczenia.:no:...i spie do 12. dzisiaj tylko wstalam wczesniej mąż mnie obudził bo dokonał niezwyklego odkrycia...nasza kroliczka Andżelika okazała sie....być Andżelem:-D normalnie szok pół roku mam zwierzaka i nie widziałam zadnych oznak meskosci chociaz trzeba przyznac ze taki dziki to tylko facet moze byc....
Moja dzidzia tez pupcia na dół, ginka mowi z trza miec nadzieje ze sie obroci al o cesarce nic nie wpomniala jeszcze...ja nawet nie chce o ttym myslec zeby mnie mieli kroic:szok: dziwi mnie tylko ze czytajac forum to mam wrazenie ze 90% z nas ma ulozenie miednicowe a we wszelkich ksiazkach czytalam ze to dotyczy tylko 3% urodzen...to jak to jest??:confused:
 
reklama
ehh, chyba po prostu na takich forach zbiera się wiekszy procent kobiet z problemami ( nie mówię, że wszystkie). poprzednie dwie ciąże przechodziłam nie wiem nawet kiedy. mimo kłopotów, skurczy, rozwarcia i takich tam, ani przez chwilę nie martwiłam się finiszem. było dla mnie jasne, że poczuję skurcze, pojadę do szpitala i urodzę. ehhh,jak to było fajnie...
minęło 10 lat, na studiach (pedagogika specjalna) naczytałam się o wszystkich możliwych niepełnosprawnościach, wadach genetycznych, urazach okołoporodowych itp itd...wierzcie mi, lepiej żyć w błogiej nieświadomości,
Właśnie rozmawiałam z moim ginem, przedłużył mi fenoterol aż do dania nastepnej wizyty ( 18.02) wtedy pogadamy co dalej. na razie proponuje mi,żebym rodziła w jego szpitalu, a nie moim rejonowym (tzn jedynym w tym rejonie!!) ,a co do cc to pogadamy..mimo,że on twierdzi, że poradzimy sobie naturalnie.
 
Do góry