Modroklejka - moja dzidzia od początku stycznia do teraz jest ułożona główką do góry. Lekarz powiedział, że jakby się co jakiś czas przekręcała, była ruchliwa, to byłaby szansa, że jeszcze parę razy się przekręci, a tak to może być ciężko...
Nie wiem jeszcze dokładnie jak to wygląda z cc, ale logiczne wydało mi się to co napisała Myfa - żeby poczekać do samego końca - tzn. jak się zacznie akcja porodowa - skurcze, odejście wód itp. bo nawet jeśli wiadomo, że będzie cesarka to macica będzie się lepiej obkurczać jeżeli organizm sam dostanie informację, że to już czas na poród.
Trochę poczytałam na innych forach - to niektórzy się po prostu umawiają w szpitalu na konkretny dzień i konkretną godzinę i robią cc.
W sumie jest jakiś ułamek szans, że dziecko może się do samego końca przekręcić.
Jeżeli jest łówką do góry to raczej na pewno pośladkami na dole...
Czytałam w jakiejś książce, że jakby był główką na dole to może być różnie - główką do wyjścia, czółkiem do wyjścia itp...
.