Hej marcóweczki:-)
Justina - my mamy kolor 104, taka niebieska z paseczkami. Wzięlismy ją, bo byla od razu na sklepie, a jako ze jest to kolor ze starej kolekcji, to byla ciutkę tansza.
A w ogóle to znowu sieskopiowałysmy, ja dzis tez robilam pierogi i mam 30 sztuk zamrożonych

I(a 20 juz zjedlismy). To tak na przyjazd rodzinki męża w lutym (kurcze, mogliby sobie odpuscic wizyty kilkudniowe w takim przypadku jak 9 mc ciąży u gospodyni).
KAczuszka - u nas tez excel to najlepszy sposób na oszczędzanie. Generalnie nie mamy problemów z zarządzaniem pieniedzmi, bo oboje z męzem jestesmy z natury bardzo oszczędni. Hehe, w rodzince to o nas mówią "skąpce";-) Ja swego czas w excelu zapisywalam KAZDY wydatek, nawet jakies chusteczki czy gumy do zucia. Po pol roku odpuscilam, no ale wyszlo mi ,ze duzo kasy szło mi na jedzenie w pracy, czyli glupie przekąski w stylu słodka bulka, kawka, wafelek.
Zakupy w markecie sobie chwalę, ale, tak jak pisala
Miroslava, jezdzimy tam z konkretną listą i nie kupujemy zadnych pierdolek. W markecie kupujemy chemię, nabiał, makarony itd. Jedynie warzywa i mięso kupuję gdzie indziej. Warzywa w małym osiedlowym warzywniaku, a mięso w sklepie, ktory znam jeszcze ze studiów. Mają tam bardzo duży ruch i zwykle mięso szybko się konczy, więc mam pewnosc, ze nie kupuję nieswiezego.
Dobra, poczytam teraz co jeszcze popisalyscie na innych wątkach :-)
Aa, mi weekend minął bardzo pracowicie, ale zauwazylam, ze jak więcej robię i ruszam się, a mniej siedzę, to się o wiele lepiej czuję.