reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Marzec 2009

Magmil, ja wiem tylko tyle, że ten szpital (znaczy się oddział patologii ciąży dla kobiet z cukrzycą) jest w Krakowie. Ten cały diabetolog tylko tyle mi powiedział. Gdy poprosiłam o jakiś kontakt tam to on kazał dzwonić mi do mojej gin i ona ma mi resztę wytłumaczyć.:confused2:
Chyba faktycznie poczekam do jutra a teraz lecę pod prysznic i lulu bo ten płacz trochę mnie "zmorzył".
 
reklama
Pewnie, wyspij sie, a jutro skontaktuj sie ze swoja gin. Ona juz Ci na pewno dobrze powie i bedzie wiedziala co robic. Nie martw sie na zapas. Trzymam kciuki!
 
Te co juz miały cesarki pewnie wiedzą że 5 godzin przed cesarką nie wolno jesć mimo że robią lewatywe mogą odczekać te 5 godzin,moja koleżanka wiedział że będzie miał cc ale nie miał planowanej poprostu mała była ułożona posladkowo i taka była decyzja lekarzy czekali aż poród zacznie się samoistnie i wtedy cieli tylko ta wariatka się najadła bo mówi później głodna będe i pomimo lewatywy 5 godzin czekała w bólach bo akcja porodowa juz się zaczeła:tak:

haha jakbym czytala o sobie , ale wierz mi ze w sszoku bylam ze odeszly mi wody plodowe i to w czasie wcinania ostatniej 3 kanapki :-) a mialam pizze zamowic buhahaha...czekalam 3h na lozku porodowym bez wod z podpietym ktg nie mialam zadnej lewatywy .... pod koniec zaczelam miec ostre skurcze haha dzieki temu wiem chociaz troszke jak to boli normalnie....
tak naprawde to kiedy maluch zechce przyjsc na swiat w wiekszosci przypadku zalezy od dziecka wiec nie wiemy kiedy to nastapi...
 
Edis nie napisze nic madrego,ale ja bym sie skonsultowala z wlasnym ginem najpierw.
U mnie co do cesarki to nie ma zadnych lewatyw.W przeddzien cesarki po godzinie 22 ej biore jedna tableteczke (ktora dostane w szpiatalu 11marca po rozmowie z anestezjologiem),nastepnie zero picia zero jedzonka do 6ej rano.Przyjazd na oddzial i cesarka.Maz ogoli mnie w domku,tylko okolice spojenia lonowego ;-),wiecej nie trzeba.W 36 tyg.mam konsultacje i ostatnie usg a pozniej tylow wlasnie spotkanie z anestezjologiem i pobranie krwi na oddziale.
Przed sama cesarka(jak sie juz lezy na stole) podaja u nas plyn taki paskudny i po nim sie pohaftowalam(milusio:baffled:)ale oni to celowo robia by sprawdzic czy faktycznie zoladek jest pusty i ktos nie sciemnia;-).
Zazdroszcze tego lezenia,ja tez powinnam ale z dzieckiem sie tak nie da...obiad,sprzatanie,prasowanie,karmienie,gry w pilke,malowanki...oj duzo tego.Nawet dzis w przychodni musialam mala na rekach troszke poniesc(13kg;-))i dostalam ochrzan,ale co mam zrobic -jak wytlumaczyc 2,5 latce ze mama jest w ciazy.
 
edis spokojnie nie denerwuje się bo ci będzie cukier skakał a nie powinien,moja ginka jest ze szpitala który specjalizuje się w patologi ciąży ciężarnych i odkąd wiem że mam cukrzyce jestem skazana na ten szpital w innym szpitalu przyjmuje diabetolog który głównie zajmuje się cukrzycami ciężarnych przy moim wysokim poziomie cukru na czczo(ponad 100)nigdy nie usłyszałam że na oddział czy cos więc chyba pan doktor cię olał poprostu,jutro na spokojnie skontakyuj się ze swoją ginką i ona napewno ci cos poradzi mi moja powiedział o tym diabetologu do którego chodzę
 
edis diabetolog za duzom mial pacjentek widac , zreszta olac go bedzie dobrze ...ginka bedzie wiedziala coo robic


ja sie martwie bo mialam badanie w 16 tyg ciazy jakos strasznie wczesnie a teraz nie wiem moze byc roznie kurcze....
 
No i właśnie Mira dlatego siedzę i ryczę. Wkurzył mnie ten diabetolog tym, że telefonicznie, nie widząc pacjentki na oczy od razu odsyła na patologię ciąży. Dzwoniłam do znajomej położnej (niestety ta mieszka ok.300km ode mnie) i ona powiedziała, że gdyby każda ciężarna z podwyższonym poziomem cukru trafiała do szpitala to chyba w całym budynku musiałby być tylko oddział dla takich pań. Powiedziała mi też, że ten mój wynik to tylko powinien oznaczać dalszą obserwację a nie wystawiać już konkretną diagnozę. Wg niej jestem po prostu jako "zagrożona wystąpieniem tzw. skoków poziomu glukozy". Kazała mi kontrolować te poziomy kilka razy w ciągu dnia zanium dostanę się do diabetologa.
A moja lekarka raczej nie odbierze przez dłuższy czas tel bo dzwoniłam na oddział i powiedzieli mi że jakaś pacjentka ma trudny poród i wezwano nawet drugiego lekarza.
I bardzo dobrze powiedziała Ci ta połozna!! Sama zauważyłam teraz ile nas "słodkich mam " jest na forum. Najlepiej będzie jak będziesz miała glukometr( paski do glukometru na receptę są darmowe, ginka może Ci wypisać receptę) i codziennie na czczo i po posiłakch będziesz kontrolować poziom cukru w krwi.
 
własnie edis...nie ma sie co denerwowac....wyniki nie sa az tak wysokie, a z tego co wiem najwazniejsze sa pomiary na czczo-jesli jestem w błedzie mirka mnie poprawi-ale z tego co wiem te na czczo wskazują na obciazenie niewłasciwym stezeniem cukrów ogranów wew a w szczegolnosci serca

u nas ok...poza tym ze młażon chory...cały dzien przy nim biegam, gorszy niz chore dziecko, ale tak naprawde to mi go zal, bo słaby jest i ma mega kaszel...nic mu niestety nie pomaga...po prostu cyba musi swoje wylezec

a mnie cos od popoludnia głowa boli...chyba sie wczesniej poloze
 
reklama
Edis, jesli to cię pocieszy to przeczytaj co Ci napiszę. Jak odebrałam swoje wyniki pojechałam na wizyte do ginekologa w ten sam dzien. moje wyniki na czczo 74 po godzinie 224 a po dwoch 195. lekarz napisał mi od razu skierowanie na patologie ciąży i mialam na drugi dzien sie zglosic na oddział. jednak wtedy juz mieszkałam w lublinie a do niego pojechalam na ostatnia wizyte - to było w przemyślu. powiedzialam ze na nastepny dzien wyjezdzam do lublina i nie moge zostac w szpitalu, ze zglosze sie w lublinie. to on sie wkurzyl, przestal mnie badac i powiedzial zebym miala w swiadomosci ze dziecko w kazdej chwili moze umrzec. do tego powiedzial ze to nie cukrzyca ciazowa tylko zostanie mi na cale zycie i ze jestem nieodpowiedzialna matką. więc wsiadłam o 20 w auto z płaczem i jechalam 170km do lublina. przez droge ryczałam jak głupia bo nie czułam ruchów dziecka i juz wymyslalam ze nie zyje. strasznie przezyłam wizyte u tego idioty. skierowanie wzielam i wstawilam sie w lublinie na patologii. tu mnie wszyscy uspokoili. położyli na oddziale i przez 5-6 dni obserwowali krzywa cukrową czyli badali po kazdym posilku poziom cukru. przy wypisywaniu poszlam na konsultacje do diabetologa i tak trwam do dzisiaj. Nie martw sie niczym. najwazniejsze abys o siebie teraz zadbała i jesli chca aby Cie poobserwowac na patologii to zgodz się. ten oddział ma moze straszna nazwę ale pomoże Ci.
Jeśli chcesz o cos spytac to daję nr gg: 3366551
 
Do góry