M
modroklejka
Gość
witacjei!
na wątku zakupowym zaczełam pisac o syneczku brata meza i tak mi sie zle zrobiło...ma takich dziwnych rodziców-to niby brat mojego meza, ale sa całkowicie rozni...moj maz jest energiczny, pomysłowy, czasami troche wybuchowy, ale umie sie przyznac ze czegos nie wie, ze popełnia bład...jego brat-całkowita odwrotnosc...niestety bratowej nie trawie..a ona mam wrazenie ze jest jeszcze gorsza...
najbardziej sie boje tego ze jak sie urodzi nasz synek to zacznie sie porównywanie- z reszta juz sie zaczało, bo bratówka cały czas porónuje nasze ciąże-jej z wielona problemami i przytyciem 27 kg i moją w zasadzie bezobjawowa i jak narazie 10 kg i propokuje ze nasze dziecko bedzie spokonieszje-lepsze, ze sie bedzie szybciej rozwijac....ehhh
wkurza mnie tez to ze za kazdym razem jak u nich jestem wita mnie słowami-ale ty juz masz wielki brzuch! jakbym o tym nie wiedziała-poza tym mam proporcjonalny brzych do wieku ciazy wiec o co chodzi!! sama juz nie pamieta jaka miałą piłke? jakby porówanc jej wymary na starcie do tych z konca ciazy to nawet w cm miała by wiecej bo startowała od 55 cm w pasie a skonczyła na 112 cm-czyli 57 cm miała wiecej...ja zaczynałam z 83 cm w pasie i teraz mam 104 cm...i nie ma szans zebym ją dogoniła i miała 140 cm!
ich synek to naprawde grzeczny chłopczyk-a oni co chwile wymyslają ze cos mu jest-cały czas twierdza ze ma kolki-jak tylko zapłacze po mleczku to znaczy ze ma kolki...mleko juz mu 4 lub 5 razy zmieniali-ze wzgledu na te kolki....
oni chyba czegos innego oczekiwali od dziecka-ze bedie tylko lezało i spało...na kazdy pisk reagują wyciąganiem z łozeczka i potrzasaniem maluchem-i twierdza ze to go uspokaja...
mały ma 4 mc i nie podnosi głowki-bo sie boją ze sobie krzywde zrobi, aleo ze sie udusi jak bedzie lezał na brzuszku...
wkurza mnie to wszystko, ale nic powiedziec nie moge bo sie zaraz obrazaja, albo wogole bezceremonialnie przestaja mnie słuchac...
ehhh...musiałąm wylac swoje zale i trafiło na was..
na wątku zakupowym zaczełam pisac o syneczku brata meza i tak mi sie zle zrobiło...ma takich dziwnych rodziców-to niby brat mojego meza, ale sa całkowicie rozni...moj maz jest energiczny, pomysłowy, czasami troche wybuchowy, ale umie sie przyznac ze czegos nie wie, ze popełnia bład...jego brat-całkowita odwrotnosc...niestety bratowej nie trawie..a ona mam wrazenie ze jest jeszcze gorsza...
najbardziej sie boje tego ze jak sie urodzi nasz synek to zacznie sie porównywanie- z reszta juz sie zaczało, bo bratówka cały czas porónuje nasze ciąże-jej z wielona problemami i przytyciem 27 kg i moją w zasadzie bezobjawowa i jak narazie 10 kg i propokuje ze nasze dziecko bedzie spokonieszje-lepsze, ze sie bedzie szybciej rozwijac....ehhh
wkurza mnie tez to ze za kazdym razem jak u nich jestem wita mnie słowami-ale ty juz masz wielki brzuch! jakbym o tym nie wiedziała-poza tym mam proporcjonalny brzych do wieku ciazy wiec o co chodzi!! sama juz nie pamieta jaka miałą piłke? jakby porówanc jej wymary na starcie do tych z konca ciazy to nawet w cm miała by wiecej bo startowała od 55 cm w pasie a skonczyła na 112 cm-czyli 57 cm miała wiecej...ja zaczynałam z 83 cm w pasie i teraz mam 104 cm...i nie ma szans zebym ją dogoniła i miała 140 cm!
ich synek to naprawde grzeczny chłopczyk-a oni co chwile wymyslają ze cos mu jest-cały czas twierdza ze ma kolki-jak tylko zapłacze po mleczku to znaczy ze ma kolki...mleko juz mu 4 lub 5 razy zmieniali-ze wzgledu na te kolki....
oni chyba czegos innego oczekiwali od dziecka-ze bedie tylko lezało i spało...na kazdy pisk reagują wyciąganiem z łozeczka i potrzasaniem maluchem-i twierdza ze to go uspokaja...
mały ma 4 mc i nie podnosi głowki-bo sie boją ze sobie krzywde zrobi, aleo ze sie udusi jak bedzie lezał na brzuszku...
wkurza mnie to wszystko, ale nic powiedziec nie moge bo sie zaraz obrazaja, albo wogole bezceremonialnie przestaja mnie słuchac...
ehhh...musiałąm wylac swoje zale i trafiło na was..