co do dzieci to ja bym chciala jeszcze kiedys drugie ale jakbym nie musiała rodzic:-) jakis bocian by nam sie przydał, moge nawet specjalnie zasadzic kapuste do tego celu
;-)
ja mialam zaplanowana cesarke. przyjechałam na godzine bez skurczów, rozwarcia i zadnej akcji porodowej, wiec tak naprawde to nie jakbym byla znów w ciazy to dalej nie wiedzialabym kiedy to juz sie zaczyna
Sam zabieg ok tylko jak weszłam na sale i zobaczyłam te lampy i tyle ludzi to sie przeraziłam: mój lekarz gin + drugi do cesarki, jakies pielegniarki, anastezjolog + jego pomoc a za przeszklonym pomieszczeniem czekały kolejne 4-5 osób
na szczescie wszystko mi lekarz powiedział ze to zespół od noworodków i ze oni czekaja tam na dzidziusia i przyjda tu dopiero jak sie mała pojawi na swiecie. Zle wspominam znieczulenie bo mi sie wbijał 3 razy zanim trafił ale chyba byłam w jakims amoku, przerazona ta cała sytuacja bo nie czułam bólu:-) Brakowało mi tylko tam pawła, byłam calkiem sama, było mi zimno, na około tyle ludzi, gadaja cos do siebie tak jakby mnie tam nie było.
Za to po porodzie sam pobyt w szpitalu był okropny. Pomijajac ból jaki czułam gdy podniesli mnie po 8 godz (miałam takie drgawki ze myslałam ze nie utrzymam sie na nogach a kazali isc pod prysznic) to najgorsze byly polozne od noworodków, wredne babska
ja nie mialam pokarmu, one nie chcialy dokarmic malej, Nadia wyła non stop przez 4 dni z głodu
a ja modliłam sie by w koncu przestała tracic na wadze by nas wypusciły juz do domu, jak wyszłysmy to w domu dalismy jej butle z bebilonem i od tej pory nie mielismy problemu z dzieckiem, mały aniołek
A ja wcale nie czuje sie gorsza matka dlatego ze nie karmiłam piersia co mi wnawiano w szpitalu