reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Marzec 2009

ja dostałam małą do pocałowania... więc chwilkę ją dotknęłam przytuliłam... ale potem dostałam 6 h po porodzie a potem dopiero w niedzielę - rodziłam w piątek! tłumaczyli, że nie mogą mnie przenieść bo noworodkowy zapełniony (zamknęli wtedy szpital...) ale i tak...
Ewelcia, no własnie nie wiedziałam czy tu czy tam:cool2:
 
reklama
1 poród u mnie po 16 h bóli w szpitalu i 10 od pęknięcia pęcherza podjęli decyzję o cc - dochodziłam do siebie ok mca - żeby dźwigać i ruszać się normalnie

2 poród cały dzień bóle 21-22 odeszły wody, o 1 w nocy w szpitalu skurcze co 3 min, ale stwierdzili że to jeszcze nie to... wycofali mnie z porodówki chodziłam i wyłam na korytarzu z bólu, rano reszta wód odeszła, brak lekarzy położnych i sali wolnej, nie miałam co marzyć że będzie cc, pół godziny na wózku inwalidzkim z okropnymi bólami co 2-3 minuty bez opieki horror, dopiero jak zadzwoniłam po znajomą to się znalazła sala - bez ktg i łóżko pewnie lata 70, bóle parte ok godziny...masakra bez środków przeciw bólowych bo zbyt późno zorientowali się że rodzę kretyni
dopiero jak urodziłam to dali mi środki znieczulające - szyli mnie 1.5 h bo pękłam na maksa i zszyć mnie nie mogli - odmówiłam transfuzji bo miałam już dość ich partolenia
po naturalnym porodzie dochodziłam 6 miesięcy - krwotoki średnio co 2 tygodnie, ogromne mięcho narosło na bliźnie wew, szwy wew jeszcze w 5 miesiącu były, hemoroidy tak ogromne, że do dziś problem z toaletą


ogólnie cc luksus w moim przypadku - nawet biorąc pod uwagę możliwość po naturalnym przytulenia malucha (tylko chwila i pielęgniarka ze słowami - że bierze bachora do zważenia zabrała małego .... za przeproszeniem suka jedna - każdą chwilę potrafią zepsuć)

ale sobie powspominałam
podsumowując
koniec z ciążami!!!!

ha ha a najlepsze że już tydzień okres się spóźnia - chyba się załamię....
 
mi najpierw pokazali Julę "to wasz klopsik" czy coś takiego położna powiedziała ;-) potem okryli ją czymś położyli mi na piersi... to jest naprawdę magiczna chwila... szczególnie, jak człowiek nie dowierza że to już "już?! już koniec?!" bardzo mądrze pytałam :rofl2:

kaczuszka, ale miałaś porody ciężkie, współczuję
Justyna, co za przygoda z tym dymem, dobrze że nic się nie stało
 
kaczuszka - przeszłaś sporo, niestety takie debilne teksty strasznie psują wszystko
 
Ostatnia edycja:
powiem Wam, że ja po tym drugim porodzie miałam taki "niedosyt" - tzn. po prostu nie mogłam uwierzyć że to tak szybko poszło... dopiero na sali poporodowej takie większe emocje nas z m dopadły i łzy poleciały - bo wcześniej to czasu nie było ;-) 9.40 na izbie przyjęć, 9.55 pierwsze badanie (rozwarcie 7), 10.05 chlusnęły wody, położna się na tempo ubierała, 3 parte, 10.25 witaj na świecie maleńka :tak: mój m nawet nie dostał żadnego kitla czy fartucha - nie zdążyli mu dać - ja nie dostałam żadnego znieczulenia, kroplówki, niczego... po prostu sprint :rofl2:
 
Justyna ale wam się trafiło mam nadzieje że dym nie zaszkodzi wam
Moja ekipa przy porodzie była spora ale wspaniała cudowny pan położnik :-)pediatra anioł kobieta,dwie młode stażystki z instruktorką kochane,lekarz extra dosłownie filmowy poród Marti zabrali dosłownie na chwile byłam z nią 3 godziny na sali porodowej,od razu przystawili mi ją do piersi,zabrali ją na noworodki jak mąż przyjechał,tam od razu dali mu ją i tak czekali na mnie :tak:
 
maniulka, Iśku- ja pobiłam chyba wszystkie rekordy :-D

poród- 17 godzin- spoko luzzzz, wcale tak strasznie nie boli, mogę rodzić dalej
po 17 godzinach JEDNAK stwierdzili, że chyba NIE URODZĘ SAMA :cool2: a więc zrobili cesarkę

ilość osób- 3 lekarzy, 2 położne, 2 stażystki (potem jedna asystowała przy cesarce, a druga czekała z mężem- pocieszała :wściekła/y: a ja zazdrosna :-D), i ORDYNATOR :-D:-D:-D CZYLI JAK NIE LICZYĆ 8 OSÓB PLUS JA I MĄŻ CZYLI 10 :confused2:
 
reklama
ATsonia wielka ekipa na przyjęcie Szymka:-D

Ja do szpitala trafiłam o 20 ale bez bóli ani skurczy, ale że było już po terminie i się martwiłam to zostałam. O 23.30 naszły mnie skurcze krzyżowe, a o 5.30 urodziłam Gabulkę. W tym tylko 15 min skurcze parte tzn jakieś 4 parte u już:-D Przez te skurcze krzyżowe bolało strasznie, pomogła piłka i masaż po okolicy krzyżowej robiony przez M. A tak poza tym to M. powiedział że on się nudził przez te 5 nocnych godzin:szok: tzn spać mu się chciało strasznie:szok:

Bóle parte wspominam nie fajnie, to dla mnie taki żywioł nad którym zapanować nie można...Pamiętam jak na położniczym stwoerzdiłam że wiecej dzieci mieć nie chcę:-D Teraz już chcę! O bólu się zapomina.
 
Do góry