no u mnie na razie trwa to 29 minut - i cały czas płacze... nie wiem, ile jeszcze wytrzymam :-( trochę jakby się poddawała, ale aż się zanosi bidulka... tylko że już z przerwami, nie jest to ryk ciągły... może się uda...
ale w ogóle nie ma opcji, żebym próbowała coś takiego wieczorem - toć Weronika mi się zapłacze... chociaż w sumie powinnam szkolić obie jednocześnie (bo z Niką muszę siedzieć, aż zaśnie) - ryczałyby w duecie... rany, ciężkie to jest strasznie...
ale w ogóle nie ma opcji, żebym próbowała coś takiego wieczorem - toć Weronika mi się zapłacze... chociaż w sumie powinnam szkolić obie jednocześnie (bo z Niką muszę siedzieć, aż zaśnie) - ryczałyby w duecie... rany, ciężkie to jest strasznie...
Ostatnia edycja: