Dominika81
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 17 Grudzień 2008
- Postów
- 12 122
Widzę, że fajnie spędziłyście weekend ))))
U nas też się udało.
Wcozraj nad zegrzem było bardzo fajnie. Na początku położyliśmy się na plaży, zrobiliśmy dla Jaśka mini parawan, rozebrałam go do golutka i strasznie mu sie podobało:-) śmiał się cały czas do siebie.
Ale poleżeliśmy tak raptem z 15 min i chyba mu się za gorąco zrobiło mimo,że był w cieniu. Mysieliśmy szukać większego chłodu. Na szczęście nie było problemu, rozłożyliśm się na trawie pod drzewem i tak do 19 sobie leżeliśmy, grilowaliśmy, mąż się kąpał, ja nie, tylko trochę nogi pomoczyłam. Jeszcze było pare znajomych, przypłynęłi z kolegą łódką, także też trochę popływaliśmy. Oczywiście bez Jaśka, bo się bałam :-)
Nawet nie było za dużo ludzi, miejsce można było bez problemu znależć i na plaży i na trawie i niedużo ludzi dookoła, także polecam :-)
A burza dziś u nas była cała noc - jak się zaczęła ok. 1 w nocy to się skończyła o 7 nad ranem, a pioruny waliły jeden za drugim i to gdzieś blisko...
Dziś się wybieramy do mojej przyjaciółki w odwiedzimy - urodziła 11 lipca, ma synka Alanka, i jeszcze się nie widziałyśmy, bo mieszka w centrum warszawy, a ja z Jaśkiem nie wybieram się raczej komunikacją miejską nigdzie, a samochodem zawsze mąż jeździ, dzis ma akurat wolne.
U nas też się udało.
Wcozraj nad zegrzem było bardzo fajnie. Na początku położyliśmy się na plaży, zrobiliśmy dla Jaśka mini parawan, rozebrałam go do golutka i strasznie mu sie podobało:-) śmiał się cały czas do siebie.
Ale poleżeliśmy tak raptem z 15 min i chyba mu się za gorąco zrobiło mimo,że był w cieniu. Mysieliśmy szukać większego chłodu. Na szczęście nie było problemu, rozłożyliśm się na trawie pod drzewem i tak do 19 sobie leżeliśmy, grilowaliśmy, mąż się kąpał, ja nie, tylko trochę nogi pomoczyłam. Jeszcze było pare znajomych, przypłynęłi z kolegą łódką, także też trochę popływaliśmy. Oczywiście bez Jaśka, bo się bałam :-)
Nawet nie było za dużo ludzi, miejsce można było bez problemu znależć i na plaży i na trawie i niedużo ludzi dookoła, także polecam :-)
A burza dziś u nas była cała noc - jak się zaczęła ok. 1 w nocy to się skończyła o 7 nad ranem, a pioruny waliły jeden za drugim i to gdzieś blisko...
Dziś się wybieramy do mojej przyjaciółki w odwiedzimy - urodziła 11 lipca, ma synka Alanka, i jeszcze się nie widziałyśmy, bo mieszka w centrum warszawy, a ja z Jaśkiem nie wybieram się raczej komunikacją miejską nigdzie, a samochodem zawsze mąż jeździ, dzis ma akurat wolne.