reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Marzec 2009

Gabula śpi...ja biję się z myślami, bo mój tata wymaga opieki i babcia zmusza mnie do powrotu do domu i zajęcia się nim. Dodam ze tata jest alkoholikiem, mama już od niego odeszła po 27 latach męczarni. Teraz nagle osłabł i potrzebuje pomocy. A jego mama tzn moja babcia nie zwracała uwagi na problem alkoholowy w rodzinie, nawet jak z płaczem do nij biegłam bo tata się awanturowa. A teraz wygaduje mi ze jakie ja mam sumienie ze chorego ojca zostawiam... dodam że mieszkamy 250km od domu. Koszmar jakiś...
 
reklama
Karolka, ja z ojcem miałam i w sumie mam podobną sytuację. Pisałam na zamkniętym.... I tak Ci szczerze powiem, że tak jak Sara napisała, ja bym najpierw myślała o MOJEJ rodzinie. On nie zwracał uwagi jak Ty płakałaś jako dziecko....Zawsze możesz pojechać, odwiedzić, zapytać jak się czuje, pomóc na ile możesz i chcesz... ale ja bym swojego życia do góry nogami nie odwracała.
Ale to tylko moje skromne zdanie
 
karolka zgadzam się z niką i sarą ale prawdę mówiąc to jest ciężka sytuacja :confused:. Bo najlepiej to by się takiego człowieka teraz olało i niech ma to na co zasłużył czyli zero pomocy a z drugiej strony każde dziecko jednak na jakiś sposób kocha swoich rodziców nawet tych z problemem alkoholowym itd. :confused:. Trudno mi jest coś doradzić :confused: w sumie ja nie jestem w takiej sytuacji więc nawet nie powinnam się zabardzo udzielać, bo nie wiem co można czuć do takiego ojca :confused:.
 
Dziewczyny, ale naprodukowałyście :-D Chrześniaczka pojechała, przed godziną przyjechali po nia rodzice. Dziś też miałyśmy dzień bez komputera, gdyż ta mała za dużo siedzi z nosem w necie.
Postów nie jestem w stanie nadrobić. Coś tam piąte przez dziesiąte przeczytałam o wyjeździe modroklejki nad morze i koncercie i problemach karolki.
Nasz dzień dziś był fajny, gdyż zabrałam dziewczyny na piknik :tak: na górkę nieznanego żołnierza (to dla wrocławian). Byłyśmy tam 3 godziny z czego mała po zjedzeniu całego słoiczka jarzynowej gerbera spała 1,5 h. Miałyśmy kanapki, napoje słodkości a wszystko w wiklinowym koszyczku :-D
 
Karolka, nie wiem co Ci doradzić...musisz posłuchać sumienia, nikt inny nie powinien Cię zmuszać do niczego, to jest Twoje życie i Twoje wybory....
Dziewczyny a ja mam dzisiaj ostatni dzień maciezyńskiego.....od jutra zaczynam urlop, a nazbierało mi sie go trochę, bo aż do końca września:szok::-) a po urlopie wypoczynkowym idę na wychowawczy:tak::-)
 
Eve czyli fajny dzionek miałyście! A ten wiklinowy koszyczek świetny efekt daje. Jakoś miło to brzmi! Uwielbiam takie naturalne, wiejskie, swojskie klimaty:tak:

A dzisiejsze pokolenie dzieci zdecydowanie za dużo czasu przed kompem spędza. Nie bawią się z innymi dziećmi na dworze, nie czytają książek tylko ciągle w gry grają albo coś innego na kompie robią. Rodzicom pewnie wygodnie bo dziecko zajęte, nie marudzi tylko siedzi tyle czasu spokojnie. Coraz więcej dzieci ma oczy podkrążone od gapienia się w monitor...
 
Właśnie, Maja była u mnie w szełym roku na wakacjach ( wtedy byłam w ciąży :tak: )i całkiem inaczej sie zachowywała. Już odbyłam z siostra rozmowę na ten temat :tak: Ogólnie to dziś była ze mną na pikiniku Maja sprzed roku :-)
 
reklama
kaczuszka2 super że wszystko ok tylko o co chodzi z tymi naczyniakami bo teraz to się przestraszyłam moja Martynka tez ma i nigdzie nikt mi nie kazał tego kontrolować :szok::szok::szok:mówili że samo zejdzie
a gdzie ma Martynka naczyniaka - i jakiego jamistego czy płaskiego?
ja też szukałam dobrego lekarza bo znalazłam forum naczyniaki.pl i tam się dowiedziałam że jeżeli występują naczyniaki zewnętrzne istnieje jakieś prawdopodobieństwo iż są one też wewnątrz i dlatego rtg brzuszka, usg głowy i brzuszka się wykonuje.
naczyniaki są nowotworami niezłośliwymi - niestety nigdy nie wiadomo jak się będą rozwijać przez 1 rok, nie da się ich leczyć tylko chronić przed słońcem i obserwować, bo nieraz z tygodnia na tydzień mogą się znacznie powiększyć
ok 70% naczyniaków się wchłania - niektóre źródła podają że do 3 inna 5 lub 7 lat. Niektóre niestety nie i trzeba usunąć chirurgicznie. Najważniejsze aby nie zadrapać bo wtedy tamowanie krwi jest podobno bardzo trudne (nawet do kilku godzin)
sorka że tak późno odpisuję ale niestety z 2 to nie tak prosto, a mąż w rozjazdach...:no:
 
Do góry