reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Marzec 2009

reklama
A mój chłop piwkuje u kolegi już od 17 pewnie będzie wstawiony jak wróci :cool2:
Pozazdrosciłam i ja wzięłam się za interesy wystawiłam parę rzeczy na alegro jutro wystawię jeszcze trochę mam nadzieje że uda mi się zarobić tak jak i wam:-Doczywiscie tym które sprzedają co nie co :-)
 
witam,
modroklejka, miłego weekendu :-)
MR, ja nie wiem, jak Ty to robisz - ja mam nianię dla Weroniki a i tak dom nie należy do najbardziej wysprzątanych, gotowanie tak sobie mi wychodzi, żeby pójść do fryzjera musiałam czekać aż m będzie miał wolne i będzie z Julą w samochodzie siedział ;-)

a dzisiaj wyjaśniło się trochę moje złe samopoczucie... dostałam dzisiaj @, pierwszą po porodzie, 4 miesiące i 24 dni... czuję się tak sobie, brzuch mnie pobolewa, po południu kręciło mi się w głowie i słabo mi było... a tak mi było dobrze bez tego "dopustu" ;-)
 
przeczytałam Was, odpisałam na innym watku ale tu juz nie mam siły..
Miałam jechać z mężem do IKEA (on jeszcze o tym nie wiedzial :-D), naszykowałam Oliwiera, tak aby jak mąż wróci pod dom z pracy "poinformowac go" że wybieramy się do sklepu. Przygotowałam juz obiad na stole wstawiony.. Jednym słowem zjeść i wyjść do sklepu...
i co.....??:-(
Ma duzy serwisowy, jest inrofmatykiem i ważny klient ma problem.. Musiał zdalnie przy laptopie siedziec:-( no i siedzi dalej ale i tak jutro jedzie na drugi kraniec Polski bo problemu nie rozwizał:-(
w końcu uspilam Oliwier a sama na rower wyszłam ale tak w smotnosci to co to za uciecha:-(

sara wszystkiego NAJ dla Juli:-)

spdam spc...
dobranoc..
 
obiecałam sobie iść dziś wcześniej spać, a tu jeszcze nakarmię Jasia i pewnie będzie północ... :eek:

coś się ewelcia mało odzywa po tym powrocie z Polski (nie tak jak kiedyś).. mam nadzieję że wszystko OK.
 
MR ja też Cię podziwiam... jeszcze asz czas na net...ale to chyba kwestia organizacji nie?/ tak z czystej ciekawości, o której wstajesz i októrej kładziesz się spać?? aż mi wstyd czasami narzekać bo ja mam tu rodzinę a i tak czaami mi cięzko a Ty tam, tylkoz dzieciakami i z mężem i pełna perfekcja...:-p

Moonik - musisz się zastanowić co Ci się przyda bo potem części rzeczy i tak się nie wykorzystuje... my jechaliśmy w trójkę - ja mama adaś i Zuzka oczywiście (no to czwórka) plus pies. Fotelik mamy w bazie po prawej ale bardziej na środku więc z tyłu usiądzie tylko jedna osoba. pies z mamą jechał z przodu. mieliśmy bagaże wózek łóżeczko matę... zmieściliśmy się w mojej starej yarisce :-D ale mieliśmy mały bagażnik dachowy jak wracaliśmy,:-p

Sara - najlepszego dla Juli... a teraz odpocznij kobito

Madzik - a może sprobuj ściągnąć pokarm (uprzedzam, że łatwo nie będzie, jak mi ię laktacja unormowała to na jeden posiłek ściągałam przez tydzień:-p i mroziłam ale potem z każdym dniem było już lepiej i zrobiłam sobie zapasik w zamrażarce) i wyjdź po prostu... tak żeby się nie przejmować że musisz szybko wracać. Idź do kina, na spacer do Łazienek... wszystko jedno. idź z domu bo zwariujesz kobito. a mężowi się nie dziw. on cały tydzień w robocie to jak wraca to chce przy domu coś zrobić... ty odwrotnie cały tydzień w domu więc od niego chcesz uciec więc waasze potrzeby się mijają...:dry:

My z m spedzamy razem czas ale bez napinki:happy2: mamy ochote to gadamy, nie mamy - to m przerzuca kanały w TV i siedzimy po prostu. czasem każde w nosem w swoim laptopie - bez poczucia, że zaniedbujemy drugą połowę:blink: ale my w ogóle dziwni jesteśmy. jak idziemy na imprezę to rzadko kiedy spędzamy ja razem... raczej krążymy wśród gości od czasu do czasu spotykając się na środku, odtańczymy swoje i dalj każde w swoją stronę... ale bardzo mi to pasuje. żadne nie siedzi naburmuszone, że musi z kimś gadać... że robi coś na siłę. dobze się bawimy a potem ZAWSZE wymieniamy poglądy w aucie:tak: Zwykle mamy podobne odczucia i wrażenia. i zawsze tak samo patrzymy na ludzi. jak nawet nie gadamy z tą samą osobą w jednym momencie - to i tak mamy o niej to samo zdanie jak póxniej obgadujemy daną imprezę...
 
a ja dzisiaj pół dnia na działce u dziadków. mała grzeczna - ale wieczór nam się opóźnił bo pojechaliśmy załatwić salę na chrzciny (załatwiliśmy). kąpiel przesunęla nam się 45 minut... i usypiałam ja póxniej półtorej godziny!!:szok: masakra. jestem zmęczona, dobrze, że nic nie musze robić. jak tylko cos mi sie przeciagnie to mała jakoś źle to odbiera, tak ma że stały plan dnia musi być i koniec... wczoraj kąpalam ją jak zwykle i zasnęła w 15 minut:cool:
 
reklama
Witajcie z rana
M*R - ja tez Cie podziwiam, bardzo zorganizowana jestes:tak: nie to co ja niestety:zawstydzona/y:
Sara - wszystkiego naj naj dla Julitki - spóźnione ale szczere:tak:

ja dzis od 6 na nogach:szok: jak nigdy. Paweł mnie obudził bo tak walił garami w kuchni:baffled: wyprawiłam go na ten spływ kajakowy i mam od 8 spokój, bedzie dopiero wieczorem;-) Ale sie chłopina cieszył z tego wypadu, normalnie jak dziecko:-D
my z Nadia wybieramy sie w południe do przyjaciólki na ogród, dzis sie spotykamy w 4 (ja i te 3 najlepsze przyjaciólki) + trójka naszych brzdąców, czwarte dołaczy w styczniu:-) wiec wtedy wtedy bedzie komplet, czetry mamusie + cztery dzidziusie:-D dzis spedze pewnie miło dzien:-(
M*R - w woli wyjaśnienia, kolezanka nas sama zaprosiła, nie jestesmy takie natrętne i wpychajace sie do kogos jak te twoje kumpele;-) (heh zartuje). My spotykamy sie srednio co tydzien gora co 2 tyg. na zawsze u kogos innego lub w plenerze:tak:
uciekam na razie bo Nadia własnie wstała, trzeba ja obrządzić:-)
 
Do góry