reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Marzec 2009

reklama
A mój chłop piwkuje u kolegi już od 17 pewnie będzie wstawiony jak wróci :cool2:
Pozazdrosciłam i ja wzięłam się za interesy wystawiłam parę rzeczy na alegro jutro wystawię jeszcze trochę mam nadzieje że uda mi się zarobić tak jak i wam:-Doczywiscie tym które sprzedają co nie co :-)
 
witam,
modroklejka, miłego weekendu :-)
MR, ja nie wiem, jak Ty to robisz - ja mam nianię dla Weroniki a i tak dom nie należy do najbardziej wysprzątanych, gotowanie tak sobie mi wychodzi, żeby pójść do fryzjera musiałam czekać aż m będzie miał wolne i będzie z Julą w samochodzie siedział ;-)

a dzisiaj wyjaśniło się trochę moje złe samopoczucie... dostałam dzisiaj @, pierwszą po porodzie, 4 miesiące i 24 dni... czuję się tak sobie, brzuch mnie pobolewa, po południu kręciło mi się w głowie i słabo mi było... a tak mi było dobrze bez tego "dopustu" ;-)
 
przeczytałam Was, odpisałam na innym watku ale tu juz nie mam siły..
Miałam jechać z mężem do IKEA (on jeszcze o tym nie wiedzial :-D), naszykowałam Oliwiera, tak aby jak mąż wróci pod dom z pracy "poinformowac go" że wybieramy się do sklepu. Przygotowałam juz obiad na stole wstawiony.. Jednym słowem zjeść i wyjść do sklepu...
i co.....??:-(
Ma duzy serwisowy, jest inrofmatykiem i ważny klient ma problem.. Musiał zdalnie przy laptopie siedziec:-( no i siedzi dalej ale i tak jutro jedzie na drugi kraniec Polski bo problemu nie rozwizał:-(
w końcu uspilam Oliwier a sama na rower wyszłam ale tak w smotnosci to co to za uciecha:-(

sara wszystkiego NAJ dla Juli:-)

spdam spc...
dobranoc..
 
obiecałam sobie iść dziś wcześniej spać, a tu jeszcze nakarmię Jasia i pewnie będzie północ... :eek:

coś się ewelcia mało odzywa po tym powrocie z Polski (nie tak jak kiedyś).. mam nadzieję że wszystko OK.
 
MR ja też Cię podziwiam... jeszcze asz czas na net...ale to chyba kwestia organizacji nie?/ tak z czystej ciekawości, o której wstajesz i októrej kładziesz się spać?? aż mi wstyd czasami narzekać bo ja mam tu rodzinę a i tak czaami mi cięzko a Ty tam, tylkoz dzieciakami i z mężem i pełna perfekcja...:-p

Moonik - musisz się zastanowić co Ci się przyda bo potem części rzeczy i tak się nie wykorzystuje... my jechaliśmy w trójkę - ja mama adaś i Zuzka oczywiście (no to czwórka) plus pies. Fotelik mamy w bazie po prawej ale bardziej na środku więc z tyłu usiądzie tylko jedna osoba. pies z mamą jechał z przodu. mieliśmy bagaże wózek łóżeczko matę... zmieściliśmy się w mojej starej yarisce :-D ale mieliśmy mały bagażnik dachowy jak wracaliśmy,:-p

Sara - najlepszego dla Juli... a teraz odpocznij kobito

Madzik - a może sprobuj ściągnąć pokarm (uprzedzam, że łatwo nie będzie, jak mi ię laktacja unormowała to na jeden posiłek ściągałam przez tydzień:-p i mroziłam ale potem z każdym dniem było już lepiej i zrobiłam sobie zapasik w zamrażarce) i wyjdź po prostu... tak żeby się nie przejmować że musisz szybko wracać. Idź do kina, na spacer do Łazienek... wszystko jedno. idź z domu bo zwariujesz kobito. a mężowi się nie dziw. on cały tydzień w robocie to jak wraca to chce przy domu coś zrobić... ty odwrotnie cały tydzień w domu więc od niego chcesz uciec więc waasze potrzeby się mijają...:dry:

My z m spedzamy razem czas ale bez napinki:happy2: mamy ochote to gadamy, nie mamy - to m przerzuca kanały w TV i siedzimy po prostu. czasem każde w nosem w swoim laptopie - bez poczucia, że zaniedbujemy drugą połowę:blink: ale my w ogóle dziwni jesteśmy. jak idziemy na imprezę to rzadko kiedy spędzamy ja razem... raczej krążymy wśród gości od czasu do czasu spotykając się na środku, odtańczymy swoje i dalj każde w swoją stronę... ale bardzo mi to pasuje. żadne nie siedzi naburmuszone, że musi z kimś gadać... że robi coś na siłę. dobze się bawimy a potem ZAWSZE wymieniamy poglądy w aucie:tak: Zwykle mamy podobne odczucia i wrażenia. i zawsze tak samo patrzymy na ludzi. jak nawet nie gadamy z tą samą osobą w jednym momencie - to i tak mamy o niej to samo zdanie jak póxniej obgadujemy daną imprezę...
 
a ja dzisiaj pół dnia na działce u dziadków. mała grzeczna - ale wieczór nam się opóźnił bo pojechaliśmy załatwić salę na chrzciny (załatwiliśmy). kąpiel przesunęla nam się 45 minut... i usypiałam ja póxniej półtorej godziny!!:szok: masakra. jestem zmęczona, dobrze, że nic nie musze robić. jak tylko cos mi sie przeciagnie to mała jakoś źle to odbiera, tak ma że stały plan dnia musi być i koniec... wczoraj kąpalam ją jak zwykle i zasnęła w 15 minut:cool:
 
reklama
Witajcie z rana
M*R - ja tez Cie podziwiam, bardzo zorganizowana jestes:tak: nie to co ja niestety:zawstydzona/y:
Sara - wszystkiego naj naj dla Julitki - spóźnione ale szczere:tak:

ja dzis od 6 na nogach:szok: jak nigdy. Paweł mnie obudził bo tak walił garami w kuchni:baffled: wyprawiłam go na ten spływ kajakowy i mam od 8 spokój, bedzie dopiero wieczorem;-) Ale sie chłopina cieszył z tego wypadu, normalnie jak dziecko:-D
my z Nadia wybieramy sie w południe do przyjaciólki na ogród, dzis sie spotykamy w 4 (ja i te 3 najlepsze przyjaciólki) + trójka naszych brzdąców, czwarte dołaczy w styczniu:-) wiec wtedy wtedy bedzie komplet, czetry mamusie + cztery dzidziusie:-D dzis spedze pewnie miło dzien:-(
M*R - w woli wyjaśnienia, kolezanka nas sama zaprosiła, nie jestesmy takie natrętne i wpychajace sie do kogos jak te twoje kumpele;-) (heh zartuje). My spotykamy sie srednio co tydzien gora co 2 tyg. na zawsze u kogos innego lub w plenerze:tak:
uciekam na razie bo Nadia własnie wstała, trzeba ja obrządzić:-)
 
Do góry