Justyna337
Fanka BB :)
ja mam doła - jestem zmęczona, zdenerwowana, mam chandrę i w ogóle czuję się do niczego... nie ma już mnie - jestem tylko mamą (a może AŻ )... książek nie czytam bo nie mam kiedy, filmów też za bardzo nie oglądam, siedzę w domu i wszystko mnie wkurza...
ola dobrze Cie rozumiem, ale przy moim jednym dziecku raczej nie będę się odzywać... doktorat miałam robić.... wiadomości nie oglądałam już 4 miesiące... książka leży pod łóżkiem bo przecuież może dziś znajdę czas... gazety kupiłam w poniedziałek położyłam na stole i... tak leżą...
przy tym małym złośniku nie mam jak się zabrać za siebie niby dzień mam ustabilizowany, wiem mniej więcej c i jak ale tak na dobrą sprawę niewiele moge sobie zaplanować. bo zawsze Zuzka mi te plany pomieesza... a dzisiaj mała drze się w niebogłosy. nie wiem o co jej chozi. też na rączki i na rączki... a mój kręgosłup mówi nie... a tym bardziej biodra. bo po moim rozejściu bolą rochę. nawet pytałam o to ortopedę wczoraj ale mówi, że nic z tym nie zrobi i mam ich nie ociążać... też się czasami wieczoremzastanawiam, gdzie w tym wszystkim podziałam się JA??
co oczywiście nie znaczy, że nie kocham mojej córy
mała też rozkrzyczana dzisiaj. a już jak ma focha to na maksa się drze. i ma to samo co Majeczka... próbuje odwrócć sięna brzuch - ma jakiś taki wewnętrzny przymus. i ciągle stara się przewrócić - wczoraj jej się udało samej jak jej pomogę to chwikl ę polezy na brzuchu i ryk bo nie lubi.... no to ją odwracam a ona znowu próbuje odwrócić się .............. i tak w kółko. normalnie masakra. ryczy jak próbuję ją uśpić w ciągu dnia - moja mama mówi, że to dlaego że jest dużo rzeczy ciekawych i ona z jednej strony chce je widzieć a z drugiej juz jest zmęczona... no ale ile można. wpada ostatnio w taka histerię, że szok. smoka zaciąga wyluwa i tak aż do zmęczenia...