reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Marzec 2009

Justyna - ciekawa historia Waszego związku - choć ja i Krzysiek też jesteśmy parą odkąd skończyliśmy 18 lat, to jednak uważam, że to rzadkość, żeby związki, rozpoczęte tak wcześnie, przetrwały. Nie pamiętam ile masz lat, ja i mąż mamy po 28przez te 10 lat zmieniliśmy się oboje, dojrzeliśmy, inaczej patrzymy na świat - z tym, że udało nam się te zmiany przeżyć razem.
.

Miotlica my z Pawłem poznalismy sie tez 10 lat temu, jesteśmy od Was o rok starsi:-) Gdy byłam w wieku 19 lat to nigdy nawet przez chwile nie pomyslałam ze za 10 lat bede sie meczyc z tym samym facetem:-D
czasem tylko troche mi zal ze sie nie wyszalałam za mlodu tak jakbym mogła gdybym byla sama;-)
 
reklama
Madzik-olej teksty meza,najpewniej mimo zartow chcial ci dokuczyc lub dac ostrzezenie bys nie rzucala slow na wiart z tymi rozwodami,jednym slowem by rozwod nie byl szantazem ani karta przetargowa.Tekst Modroklejki jest super,u mnie ciagle czeka przyczajony jako as w rekawie-wykorzystam jak bedzie trzeba.
wiem wiem wiem ale troche mi przykro...
Wstyd przyznac ale choc czuje ze go kocham,to czasem myśli o rozwodzie mnie nachodza:sorry: szkoda tylko że on nie umie sobie zdac sprawy z tego że po prostu olewa powazne sprawy:baffled: bo dla mnie brak komunikacji między nami to poważna rzecz, ja nie lubie milczenia:confused2:

Agusia ja czasem to myślę że jakbym miała drugie dziecko to bym jakby "zdradziła" miłośc Oliwiera:eek: wiem głupia jestem:eek: czasem sie czuje (jak mysle o drugim dziecku) tak jakbym tym szczęściem się nie mogła "nażrec" i mi jest mało i mało:confused2: ale drugie dziecko i nawet trzecie chciałabym mieć bardzo... tylko jakoś tak dziwnie sie czuje ze Oliwier może sie poczuć odtrącony:confused2::sorry: zakreciłam ale moze mnie zrozumiesz..
Monik dobrze ze u Was z mężem juz OK, ja dalej czekam na pprawe u nas. Tak samo jak u Was mąż czesciej zajmuje się Oliwierem, wieczorem ale coś miedzy nami dalej nie gra:nerd: Cieszy się natomiast z tego ze jak wraca do domu to Oliwier od razu do niego śle usmiechy jak BANAN:szok::-D do mnie sie juz tak przestal teraz uśmiechac:baffled:

Kitki
ja tez od 19 roku zycia jestem z moim Z, tez właśnie mi czasem szkoda że się nie wyszalałam:zawstydzona/y::-(

a mi się dziś nic nie chce, nastawiłam chleb, wstawiłam zmywarke, posprzatałam łazienke, no i jeszcze obiad...:baffled: trzeba zrobic:baffled::baffled:
Jutro wyjazd do tesciów na jeden dzień bo mają 30lecie:confused2: mam nadzieje ze bedzie w miare:confused2:
 
Ostatnia edycja:
M*R* a przygotowywałaś jakoś córcię w czasie ciąży że będzie miała rodzeństwo? bo Venessa widać na zdjęciach jak kocha i akceptuje obecność brata :tak:. Jak będę miała synka to bym chciała aby kochała brata tak jak Twoja córcia :tak:.
 
jak czytam wasze historie miłosne to mysle ze u mnie to jakis fast food a u was wykwinte restauracje....my z mezem poznalismy sie 17 marca 2006, zareczylismy 17 sierpnia 2006,a 28 kwietania 2007 mielismy slub!
 
Ja swojego męża poznałam 6 lat temu przez internet. Spotkaliśmy się po 4 miesiącach gadania na gg - 14 lutego :-D tak jakoś wypadło, że wtedy miała wolny termin przed obroną inż.
 
ja już chyba pisałam, że m poznałam na takim "harcerskim" szkoleniu - ja byłam na szkoleniu a on zajmował się dzieciakami. straszny babiarz był... latały za nim wszystkie panny tylko nie ja:-D spotkaliśmy się kilka lat później - dokładnie 27 marca, w pubie. mój wtedy chłopak nie przyszedł (a właściwie pojechal do swojej pierwszej laski - bo ja byłam tą drugą... ale kurcze kochałam drania) a jegop koleżanka dziewczyna - też nie przyszła:-) umówiliśmy się na kuleczki i od tamtej pory jesteśmy razem... żeby było śmieszniej 27 marca 2009 urodziła się Zuzia...

my nie kłócimy sie o podstawy w zasadzie. całe nasze kłótnie zawsze rozpoczynają się albo kończą na porządkach...:confused2:kiedyś już pisałam, że Adam pochodzi z takiej rodziny gdzie nic nie musiał robić, a i w jego domu pauje ogólnie mówiąc syf.... tzn nie jest brudno tylko tam baby z dziadem brakuje. wszystko leży na wierzchu, nic nie może leżeć w szafkach tylko na widoku, obraki - wszystkie muszą wiszeć na ścianach... itd. uwierzcie mi, tam naprawdę wszystko jest na wierzchu i nie ma się gdzie ruszyć... mają teściowie 5 pokoi i 2 łazienki i teściowa narzeka na małe mieszkanie (jest ich 3)!!!!!!!!!!!!! dlatego jak kłócę się z moim m o porządki i on mówi, że nie wie o co mi chodzi to ja wiem, że mówi prawdę. stara się na swój sposób - ale np salon gdzie chciałabym przyjąć gości - tu leżą kable - wszystkie wpięte i oczywiście potzrebne, klimatyzator i piec i mnostwo papierów na ławie...:baffled: jak proszę żeby sprzątną to układa papiery ale ich nie wyniesie... bo potzrebne. i on ma to z domu więc co ja mogę?? już próbowałam niesprzatać, ale efekt był taki że tylko .... miałam więcej sprzatania, wrzucać mu śmieci jego do jednego pokoju (dosłownie wrzucać) ale to też nie pomaga. tak się wychował... i tak jestem pod wrażeniem bo zanim była Zuzia to mieliśmy 3 pokoje - 3 graciarnie... i o nic nie mogłam się doprosić. a ponieważ wynajmujemy mieszkanie to nie remontowaliśmy tu za dużo żeby nie władowac pieniędzy w "nienasze". jak przyszła Zu to zrobiliśmy remont i owstały szafy!!!!!! takie w których pomieściły się graty więc tylko 1 pokój mam teraz zagracony - niestety salon... ale za to pokój Zuzi/naszą sypialnię i pokój komputerowy mam w porządku. może tam powinnam zapraszać gości??:eek::laugh2: Wiem, że nic z tym nie zrobię - ale już się nie buntuję. tylko czasami mi nerwy puszczają.... Teraz bardziej się złoszczę o to, że nie ma go w domu. ale bardziej mi żal bo tyle rzeczy go omija... taka praca, że znów awaria... lato przyszło to gorąco i klimatyzatory się psują, więc jechać trzeba...meczy mnie tylko wtedy kiedy mówi, że pojechał o tego klienta do innego itd i czasem mnie szlag trafia, że mógłby umówic się tak, żeby choć chwilę z nami spędzić zanim pojedzie na następną awarię... od 3 dni widziałam go 15 minut... i znów go nie ma:baffled: teraz musiałam wyjść z psem na spacer i miałam gulę w gardle bo dziecko samo w domu... a mieszkam w centrum więc to nie tak, że wyskoczę przed klatkę tylko muszę dojść kawałek do trawnika... mieszkanie w centrum ma swoje plusy i minusy:happy:
 
mój ma 30 sierpnia, 25, i nie wiem co mu kupić... chciałam wiertarkę, ale sam sobie kupił bałwan jeden
hehe:-D:-D:-D

nareszcie mam neta!!!
w calej miejscowosci nie bylo zasiegu:baffled::baffled::baffled:
m dzis byl w tym sklepie u nich i ich opierdzielil ze placimy kase a nie ma netu i facet mowil ze m juz nie jest pierwsza osoba z miasteczka co zglasza no i balwany dzis naprawili zasieg:tak:
nadrobie was jutro ok
 
reklama
nie no Adam ma siostrę i ona też wszystko na wierzchu ięc ogólnie to na pewno dom... nic moga nie wyrzucac bo wszysto się przyda... masakra. ja się nauczyłam, że nie wszystko musi być sterylne a on, że czasem dobry jest porządek ale i tak daleko nam jeszcze do siebie w tych naszych kompromisach...:-D niech już nie sprzat tylko niech będzie w domu!!!!!!!! częściej niż zwyle. chociaż dzisiaj powiedział, że musimy przewartościować to i owo ()MY???????????) bo jest Zuzia, więc może będzie lepiej, coś tam kombu=inuje sobie widocznie:-D
 
Do góry