miotlica
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 18 Lipiec 2008
- Postów
- 1 506
I poki co biegam po domu w szpilkach,kiecce mini i kusej bluzce wygladajac jak tania panienka lekkich obyczajow
Uśmiałam się nieźle!
Maniulka - wyobrażam sobie, że cała przeprowadzka musi być niełatwa, bo to duży zwrot w Twoim życiu - ale, tak jak sama piszesz, najważniejsze, że będziecie wszyscy razem!
MR - u nas taki upał, że nie wyobrażam sobie jakiejś większej harówki w domu - tylko mam siłę utrzymywać jako taki ład.
A ja znów o jeździe Wam napiszę (pewnie macie już dość, ale tym żyję ostatnio oprócz codziennych spraw). Otóż zaliczyłam dziś prawdziwy kryzys. Mój instruktor zapowiadał, że pod koniec przepisowej 30-stki godzin niemal każdy kursant przechodzi taki kryzys, gdy jeździ dużo poniżej swoich możliwości i robi b. głupie błędy - miałam nadzieję, że mnie to nie będzie dotyczyć, ale niestety dziś ewidentnie przyszło to na mnie. Jeździłam kiepsko, zapominałam o najprostszych rzeczach typu kierunkowskazy, niemal wjechałam pod prąd na ruchliwym skrzyżowaniu, nie zauważałam znaków, itd. Instruktor twierdzi, żeby się nie martwić, bo po kryzysie bywa tylko lepiej no i mam jeszcze 14 godzin na doskonalenie jazdy, ale ja miałam skwaszony nastrój, bo dołuje mnie zawsze, gdy nie widzę u siebie postępów w tym, na czym mi zależy. W dodatku jutro mój instruktor chce mi zrobić egzamin wewnętrzny, żebym wiedziała co mi już dobrze wychodzi a nad czym trzeba popracować, a ja po dzisiejszym dniu czuję się niepewnie.
W domu oczywiście smęciłam Krzyśkowi całe popołudnie o tym - wspierał mnie jak mógł i teraz mam już lepszy nastrój. Postanowiłam jutro dać z siebie wszystko i być max skoncentrowana.
Dziś u nas był upał niemożliwy, największy tego lata, Natalia była trochę marudna i mniej zjadła, ale już śpi - w samym bodziaku, rozkopana, przy otwartym oknie.