jestem wściekła, nie dość, że dziecko mi 15min męczyli to jeszcze to!A i jeszcze powiem Wam co mieliśmy u nich z badaniem moczu. Otóż jak zwykle przyniosłam woreczek z moczem (tak jak do każdego innego punktu nosiłam)a te babki do mnie, że one nie przyjmą bo ma być w pojemniczku. No ja w szoku bo pierwszy raz takie coś słyszę, ale ok mają tam jakieś swoje procedury, więc pytam czy zatem muszę przynieść ten mocz jeszcze raz, a one do mnie, że nie tylko, żebym ten mocz z woreczka do pojemnika przelała, mówię, że przecież nie mam pojemnika, no to one, że mi sprzedadzą, super! I zaczynam się męczyć z tym przelewaniem, w końcu pytam czy mogłby mi może pożyczyć jakiś nożyczek bo nie mogę tego woreczka otworzyć, a one, że nie muszę, że wystarczy jak włożę ten woreczek z moczem do pojemniczka! To się pytam po co ten pojemnik???