No faktycznie - pustka, że aż wiatr hula!
A mi dzisiaj nie zaszczepiono dziecięcia, bo pani doktor miały obawy w związku z wczorajszym epizodem 7 kupsk na rzadko. Za to księżną zważono i zmierzono - 7,1 kg, 65 cm wzrostu. Przybrała na wadze i urosła od ostatnich pomiarów, ale spadła ze swoich dotychczasowych siatek centylowych. Dotąd wagę miała cały czas w 50 centylu - teraz 25 centyl, wzrost w 25 centylu - teraz centyl 10. No ja wiem, że nadal w normie, ale już nie idzie swoim torem i trochę martwi mnie, że krótka nieco ta moja pannica. Może to wpływ za małej ilości mleka? Pani doktor mnie zrugała tylko, że taka uroda dziecka i już, hormonu wzrostu przecież nie dostanie. No i kazała nadal przez sen karmić, tak żeby chociaż do 450-500 ml dobić. I zapisała próbnie jedną puszkę Nutramogenu, że może bardziej podpasuje. Akurat! Wypiła może z 10 ml, z czego połowa na rampersa poszła, a drugą połową pluła jak daleko mogła. Zrozumiałam, kiedy spróbowałam. Ten szuwaks to taki syf smakowo, że Pepti to przy tym ambrozja jest! No ale zblokowała mi się już siksa kompletnie i o 16.00 łaskawie wypiła tylko z 40 ml soczku - wstrzykiwanego do buzi strzykawką! To już paranoja jest!
Wierka - strasznie szybko czas leci, nawet nie wiem kiedy. Aż mi się wierzyć nie chce, że już wracam do pracy.
Katjusza - Twoje sny to już do legendy przechodzą! Pamiętam jak Ci się Putin śnił i ktoś przebrany za lampę? Twój M.? Bo już tak dokładnie nie pomnę :-)
A mi dzisiaj nie zaszczepiono dziecięcia, bo pani doktor miały obawy w związku z wczorajszym epizodem 7 kupsk na rzadko. Za to księżną zważono i zmierzono - 7,1 kg, 65 cm wzrostu. Przybrała na wadze i urosła od ostatnich pomiarów, ale spadła ze swoich dotychczasowych siatek centylowych. Dotąd wagę miała cały czas w 50 centylu - teraz 25 centyl, wzrost w 25 centylu - teraz centyl 10. No ja wiem, że nadal w normie, ale już nie idzie swoim torem i trochę martwi mnie, że krótka nieco ta moja pannica. Może to wpływ za małej ilości mleka? Pani doktor mnie zrugała tylko, że taka uroda dziecka i już, hormonu wzrostu przecież nie dostanie. No i kazała nadal przez sen karmić, tak żeby chociaż do 450-500 ml dobić. I zapisała próbnie jedną puszkę Nutramogenu, że może bardziej podpasuje. Akurat! Wypiła może z 10 ml, z czego połowa na rampersa poszła, a drugą połową pluła jak daleko mogła. Zrozumiałam, kiedy spróbowałam. Ten szuwaks to taki syf smakowo, że Pepti to przy tym ambrozja jest! No ale zblokowała mi się już siksa kompletnie i o 16.00 łaskawie wypiła tylko z 40 ml soczku - wstrzykiwanego do buzi strzykawką! To już paranoja jest!
Wierka - strasznie szybko czas leci, nawet nie wiem kiedy. Aż mi się wierzyć nie chce, że już wracam do pracy.
Katjusza - Twoje sny to już do legendy przechodzą! Pamiętam jak Ci się Putin śnił i ktoś przebrany za lampę? Twój M.? Bo już tak dokładnie nie pomnę :-)