A ja się chciałam przywita po dłuższej nieobecności
Śpieszymy się z wykańczaniem domku żeby jak najszybciej się wyprowadzic (przed narodzinami Antka). Tak dużo pisałyście że chyba nie będę w stanie nadrobic zaległości, ale z tego co widzę to nowych dzieciaczków nie ma Jak mojemu M powiedziałam że na forum dziewczyny już zaczeły rodzic to na mnie nakrzyczał że torby do szpitala przygotowanej jeszcze nie mam. Więc na allegro pozamawiałam ostatnie duperelki i w tym tygodniu będę się pakowac. W końcu już tylko miesiąc został do porodu... Swoją drogą cieszę się że w końcu okazał trochę zainteresowania, to nic że ze strachu ważne że chociaż wymyślił że ja jakąś torbę powinnam miec Bo czasem mam wrażenie że tak go wykańczanie domu pochłania że o tym że za chwilkę będziemy mieli dziziusia zapomina... Z drugiej strony tak jest bo śpieszy się z budową żeby skończyc przed porodem, ale czasem mógłby się zainteresowac czy czegoś nam jeszcze brakuje, albo pomóc mi w rozwiązaniu rozterek typu czy pościel z baldachimem czy bez... A tak to wszystkie zakupy i decyzje na mojj głowie, a potem on się dziwi że chcę łóżeczko w sypialni postawic pomimo tego że szykujemy osobny pokoik dla małego...
No to się wyżaliłam
Poza tym te dwa ostatnie dni jeżdżenia na zakupy i sprzątania dały mi trochę w kośc. Dzisiaj w nocy przewracałam się z boku na bok i miejsca nie mogłam sobie znaleźc tak mnie plecy bolały. W pewnym momencie zaczełam myślec że to już poród... ale na szczęście uspokoiło się po jakimś czasie. Ale noc była ciężka. Brzuch z każdym dniem wydaje mi się większy i taki wypchany coraz bardziej, coraz cieżej się chodzi.
Mam już szafy do pokoju Antka, dzisiaj po południu będę je skręcac, więc do południa mam w planie popranie ubranek, pewnie ze trzy pralki zdążę zrobic. Aż się nie spodziewałam że tyle tego będzie, a jeszcze poprasowa trzeba będzie to wszystko...
Dobra zmykam do pralni nastawic pierwszą turę
Śpieszymy się z wykańczaniem domku żeby jak najszybciej się wyprowadzic (przed narodzinami Antka). Tak dużo pisałyście że chyba nie będę w stanie nadrobic zaległości, ale z tego co widzę to nowych dzieciaczków nie ma Jak mojemu M powiedziałam że na forum dziewczyny już zaczeły rodzic to na mnie nakrzyczał że torby do szpitala przygotowanej jeszcze nie mam. Więc na allegro pozamawiałam ostatnie duperelki i w tym tygodniu będę się pakowac. W końcu już tylko miesiąc został do porodu... Swoją drogą cieszę się że w końcu okazał trochę zainteresowania, to nic że ze strachu ważne że chociaż wymyślił że ja jakąś torbę powinnam miec Bo czasem mam wrażenie że tak go wykańczanie domu pochłania że o tym że za chwilkę będziemy mieli dziziusia zapomina... Z drugiej strony tak jest bo śpieszy się z budową żeby skończyc przed porodem, ale czasem mógłby się zainteresowac czy czegoś nam jeszcze brakuje, albo pomóc mi w rozwiązaniu rozterek typu czy pościel z baldachimem czy bez... A tak to wszystkie zakupy i decyzje na mojj głowie, a potem on się dziwi że chcę łóżeczko w sypialni postawic pomimo tego że szykujemy osobny pokoik dla małego...
No to się wyżaliłam
Poza tym te dwa ostatnie dni jeżdżenia na zakupy i sprzątania dały mi trochę w kośc. Dzisiaj w nocy przewracałam się z boku na bok i miejsca nie mogłam sobie znaleźc tak mnie plecy bolały. W pewnym momencie zaczełam myślec że to już poród... ale na szczęście uspokoiło się po jakimś czasie. Ale noc była ciężka. Brzuch z każdym dniem wydaje mi się większy i taki wypchany coraz bardziej, coraz cieżej się chodzi.
Mam już szafy do pokoju Antka, dzisiaj po południu będę je skręcac, więc do południa mam w planie popranie ubranek, pewnie ze trzy pralki zdążę zrobic. Aż się nie spodziewałam że tyle tego będzie, a jeszcze poprasowa trzeba będzie to wszystko...
Dobra zmykam do pralni nastawic pierwszą turę