Goscie rano polecieli, a ja wlasnie obudzilam sie. Musialam odespac. Meczace to bylo. Ale podobalo im sie
Wczoraj zasypalo Szkocje, dzis zamkneli mi szkole. Wczoraj chcielismy pokazac im miasto, ale stalismy ponad 2 godziny w korku, a na miescie sie okazalo, ze wszystko zamkniete.
Kotek biegal zestresowany. Nie lubi obcych.
Mielismy jechac po choinke, ale jutro skoczymy, po poloznej. Mogliby zamknac college i jutro
Zjadlabym cos. Mama zrobila mi bigos, mam tez pierogi z soczewica. Karpia zamrozilam
W szufladzie pachnie mi grzybami
a w szafce stoja 2 sloiki marynowanych.
Moze tego bigosu sobie podgrzeje.
Naprodukowalyscie przez ten weekend. Nie dam rady nadrobic...
Czekam na przesylke z butelkami i pieluchami, ale chyba dzis nie dojada. Smieci do tej pory nie zabrali.
A, jeszcze mi sie przypomnialo. Wczoraj od rana sypal snieg, wiec siedzielismy w domu. Moj brat, jego syn i moj M. poszli lepic balwana. Zrobili takiego duzego, z nosem z marchewki, oczami z muszelek z czapka z doniczki. Atrakcja dzielnicy. Sasiad nakrecil na kamere a ludzie staja i robia zdjecia
hehe