reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Marcóweczki 2008 - wątek główny

Kurcze, ale się pochorowały te nasze dzieciaczki:no::no:Weronikaa, Dusia, Niekat, Ninja zdrówka dla Waszych pociech!!!
Dusia cieszę się, że tak się ruszyło z tą pracą męża - zobacz jak to jest - długo, długo nic, a teraz tyle rozmów naraz:tak::tak:Pewnie wszędzie go będą chcieli i będzie sobie przebierał jak w ulęgałkach:-D:-D Powodzenia!
A jeśli chodzi o rowerek, to może jeszcze załapie, mój Filip też dostał na urodziny rower i przez tydzień kompletnie nie mógł załapać, a potem wsiadł i jeździ jakby to robił od urodzenia:-)
Doris my też kupiliśmy taki 16", przecież ten mniejszy to pewnie góra na rok by wystarczył i na następny sezon nowy wydatek:no::no:
Popieram plany staraniowe na wiosnę:tak: - ja urodziłam w listopadzie i nie polecam - całą zimę dzieciaczek wygrzany przy kaloryferach, na dwór strach było wychodzić, bo jak nie plucha, to zaraz mrozy i tarabanić się z dwójką na 20-30 minut to ja dziękuję:no::no: Na szczęście idzie wiosna, mała już fajniutka i latem to już sobie kocyk rozłożymy i będziemy siedzieć na trawce:-)
Giza Ty nasza skarbnico wiedzy..:-D:-D Właśnie dzisiaj przy pieszczotach z dzieciakami tak im słodziłam o najukochańszym synusiu i najukochańszej córci i tak się zastanowiłam jak bym to stopniowała gdyby byli tej samej płci:baffled::baffled::-D:-D
Ninja Wreszcie się doczekaliście, po prostu nie wyobrażam sobie jacy musicie być szczęśliwi!!!:-):-) Założę się, że mąż się popłacze ze wzruszenia jak Was zobaczy - choćby nie wiem jaki był twardziel...:-D:-D

Ja wreszcie się zebrałam i wystawiłam na Allegro moje ciążowe ciuchy, nie chcę już kusić losu:sorry2::sorry2: Muszę też w końcu wybrać się do pracy omówić mój powrót - niby jeszcze 2 miesiące, ale im bliżej tym szybciej leci i ani się obejrzę i trzeba wracać do pracy... szczerze mówiąc już bym chciała, ale boję się jak ja to wszystko połapię:no::no: Z jednym było trudno, a teraz to ja nie wiem... ale co tam, nie ma się co martwić na zapas:sorry2:
A Mrówa i Skaba to już w ogóle o nas zapomniały???
 
Ostatnia edycja:
reklama
Siwona, też się zastanawiałam, jak by to było przy dwóch chłopakach albo dziewczynach. Jak Mila była malutka to kupiłam książkę "Wszystkich was kocham najbardziej" - o rodzinie misiaków. Każde z maluchów myśli, że pozostałe są bardziej kochane. I mama i tato fajnie mówią każdemu z nich, że jest kochane najbardziej. Polecam. Prosto napisana, z ładną grafiką. Krótka i treściwa.
Doris, fajna hulajnoga.
Ninja, mam nadzieję, że mąż dotarł cały i zdrowy. I że w najbliższym czasie żadnych wyjazdów nie planuje.
 
Co tu tak pusto?? Szalejecie przy wiosennych porządkach???

Doris - pewnie ciężko się zdecydować, ale do maja jeszcze troszkę;-) BRAVO dla Emilki, szybko załapała:rofl2:
Siwona - hehe, mówisz że wszystkie dzieci masz?? To tak jak ja :-D zazdroszczę powrotu do pracy
Ninja - jak tam? Żyjecie?? Tymon poznał tatusia?

U nas nuda. Dzieci zdrowe, mi też przeszło.
Byłyśmy dziś z Nelą na lakierowaniu dołu ząbków. Oczywiście dziecię spisało się na medal:rofl2:
 
Dziecko ma problem ze swoimi emocjami, z tym, że musi się dzielić mamą z "obcym" ;-) Że miewa sprzeczne uczucia do maluszka - "Widzę, że czasami jesteś zadowolony, że masz małą siostrzyczkę, ale czasami wolałbyś, żeby jednak jej nie było." Nie mówić - "kocham Was tak samo", tylko jemu mówić - "jesteś moim najukochańszym synkiem" a Sonii, że jest Twoją najukochańszą córeczką. U nas czasami pomagało traktowanie Przemka jak dzidziusia - najpierw mu się podobało, bo go nosiłam, tuliłam, łaskotałam tak samo jak Milę, ale jak wiązały się z tym ograniczenia dzidziusiowe - brak dostępu do małych zabawek, tylko mleczko do picia, to sam rezygnował ;-)

No to na razie miałam dobrą intuicję, bo właśnie tak to u nas wygląda :tak: Ale książkę kupię.


Małżon wrócił i był szał. Niepotrzebnie obawiałam się jakiejś formy dystansu między nami no i ze strony Tymona - niczego takiego nie było :-):-):-):-):-):-):-):-)
Dziś pojechał na kilka dni do pracy pozałatwiać formalności i zrobić badania w Gliwicach, ale na weekend już będzie i to na 22 dni urlopu :-)
 
ninja jak tylko zobaczyłam że coś napisałaś od razu pomyślałam sobie ze mąż musiał na chwilę wyjechać;-) inaczej nie uświadczymy Cię na forum hehehe

weronika dobrze że chorobe udało sie wykiwać!

giza ja tez w sobote pomyłam okna.najpierw u mamy wszytskie bo robię to już od kilku ładnych lat skoro ona ciągle ten kręgosłup ma chory, apotem u siebie.Prócz tego zwyczajowe porządki sobotnie i sie ostatecznie rozłożyłam na wieczór z bólem głowy i kości... a takie były plany ;-)

W sprawie Marcela.Jest już zdrowy i chodzi do przedszkola ale mam z nim inny problem.A w zasadzie dwa.Po pierwsze oblizuje wciąż usta (na tle nerwowym bo w domu tego nie robi a jak tylko jest w przedszkolu to okropnie) i są od tego zaczerwienione i podrażnione.nakładam mu krem i jakoś pomaga ale w przedszkolu nikt mu tego kremu nie nałoży ni nie przypilnują go żeby tego nie robił.podejrzewam że muszę to przeczekać jak płacz rano.Trochę jeszcze marudzi ale bardziej z przyzwyczajenia i podobno już w sali jest pogodny i nie płacze. Druga sprawa to to, że w naszym przedszkolu dzieci biorą zabawki tylko w piątki.Maluszki mogą zabierać coś swojego jak potrzebują ale Marcel potrzebuje bardzo.Już mi Pani zwróciła uwagę że jak bardzo musi to jedną zabaweczkę no ale on sobie wybiera te największe jak auto terenowe zdalnie sterowane większe od jego głowy.Nie da sobie wytłumaczyć.Wczoraj chciał wziąć kasę fiskalną i jak mu nie pozwoliłam był ryk na cały dom więc kazałam mu wybrać co innego to wziął wielki samochód (znów).Dziś mu się uwidziało że weźmie sobie ręczniczek mamusi i nic nie było w stanie mu tego odebrać.Spał już nim i jeszcze dobrze oczu nie otworzył a szukał po omacku tego ręczniczka byle nie zapomnieć go zabrać (dobrze że to malutki ręczniczek)....Na razie pozwalam mu na to, ale przy najbliższej okazji zamierzam podpytać Panią co z tym fantem zrobić...
 
Niekat, u nas dzieciaki też zabawki przynoszą raz w tygodniu. Ale codziennie mogą przynosić pluszaka. U Przemka w grupie jest jeszcze kilkoro dzieci, które codziennie z tym pluszakiem przychodzą. Może Marcel wybrałby sobie jakiegoś przedszkolnego pluszaka przytulaka, z którym byłoby mu raźniej w przedszkolu. Mila targa codziennie do żłobka zabawki, ale wie, że nie można wnosić na salę i układa w szafce. Przemek czasami też coś koniecznie chce zabrać, ale taż zostawia w szatni w worku. Z oblizywaniem ust nie pomogę :-( Mila obgryza paznokcie. W domu już prawie tego nie robi, ale w żłobku i w aucie - masakra. I też już nie mam pomysłu co z tym zrobić poza domem.
A jeszcze mi się przypomniało. Przemek miał długo zdrowe ząbki. Ale ostatnio dość często odwiedzamy dentystę. Plomb ma chyba 3, ale często mu wypadają :-( I teraz dentysta polecił nam pastę dla dzieci, które mają słabe szkliwo - Sensodyne Pro szkliwo dla dzieci od 6 lat. Może dla Oli się przyda.
Ninja, super, że rodzinka w komplecie. Bubu może jeszcze z opóźnieniem zareagować na powrót taty.
Weronikaa, dzielna Nelcia. Mam nadzieję, że u lekarza byłaś. Bo to jednak niepokojące jest. Choć dobrze, że już nic ci nie dolega. Ale nie zostawiaj tego na później.
 
Niekat z zabawkami to też mi przyszło do głowy, żeby wybrać jedną przedszkolną, albo umawiać się już wieczorem którą zabawkę można wziąć z sobą rano. Albo może wybrać dowolną, która zmieści się np. w specjalnym woreczku, albo kieszonce, albo przejdzie przez rurkę po papierze toaletowym, albo ta, której uda się pokonać cały ten tor przeszkód :-) U mnie pewnie nie będzie z tym problemu, bo wszędzie upycha po kieszeniach swoje resoraki, no chyba że mu się gust zabawkowy odmieni:-p
Z oblizywaniem też miałam problem jeszcze zimą, co w połączeniu z mrozem miało straszne skutki:no: Sama nie dałam rady, w dodatku Filip nawet nie pozwalał się nakremować, histeryk mały :no::no: Ale wystarczyły dwa dni u babci z wujkiem i ciocią i nie dość, że można było go pokremować, to w dodatku zaczął robić to sam!:tak: Z opowieści wyglądało to tak, (uwaga, bardzo niepedagogiczne!!) że wszyscy mówili mu, że to bardzo brzydko, że robi mu się brzydka buzia i że jak im się tak robiło, to zawsze się kremowali i wtedy szedł w ruch krem nivea (taki zwykły niebieski, bo tylko taki mama miała:sorry2:) zwany niwejką. Mało tego moja bratowa wymyśliła (to już max horror), że jak jedna dziewczynka tak się oblizywała, to jej odpadł język i trzeba było jechać do szpitala przyszywać:szok::szok::szok: Trochę się chłopina wystraszył i zaczął się w miarę możliwości kontrolować, ponadto zażyczył sobie mieć swoją niwejkę i co chwilę się nią smarował:-p I oto nasza historia:-)
Weronikaa dzielna Nelcia, ja idę z Filipem jutro z tą nieszczęsną jedynką. Dawno nie był u dentysty, więc zobaczymy czy wogóle pozwoli sobie teraz coś zrobić:baffled:
Przyjęli mi Filipa do przedszkola - tego gorszego, ale zawsze coś:-) W tym drugim wyniki są później.
 
Niekat Albo może wybrać dowolną, która zmieści się np. w specjalnym woreczku, albo kieszonce, albo przejdzie przez rurkę po papierze toaletowym, albo ta, której uda się pokonać cały ten tor przeszkód :-)
Świetny pomysł! :tak:

Z opowieści wyglądało to tak, (uwaga, bardzo niepedagogiczne!!) że wszyscy mówili mu, że to bardzo brzydko, że robi mu się brzydka buzia i że jak im się tak robiło, to zawsze się kremowali i wtedy szedł w ruch krem nivea (taki zwykły niebieski, bo tylko taki mama miała:sorry2:) zwany niwejką. Mało tego moja bratowa wymyśliła (to już max horror), że jak jedna dziewczynka tak się oblizywała, to jej odpadł język i trzeba było jechać do szpitala przyszywać
Hahahaaha - ja tam uważam, że dla każdego dzieciaka trzeba jakiś sposób dopasowac - jak już żaden "pedagogiczny" nie dziala to już każdy jest dobry :-D


Giza - mam nadzieję, że Tymonowi już zostanie takie nastawienie do tatusia :sorry2:

U nas zaczyna się wiosenna robota na działce. Dziś koparka plantowała ziemię załatwioną z kopania rowów niedaleko na wsi - kierowcy przywieźli mi 5 wywrotek za 5 butelek a normalnie kosztowałoby to min. 700 zł :-p:-p:-p W tym roku w końcu ogarnę działkę i zniknie ten *******nik :-) Nie planuję dużo do przodu - najpierw zrobię porządek, by wszędzie była ładna trawka a dopiero potem będę planować gdzie, co i jak.
 
Ale pustki :szok:
Ninja, wzięłaś się za wykańczanie terenu wokół domu. Ska Ty masz tyle siły i energii? Mam nadzieję, że pochwalisz się efektami.
Siwona, super, ze Filip dostał się do przedszkola. U nas dziś rekrutacja się zaczęła. Wyniki dopiero pod koniec maja. Punktów mamy dużo, więc jest spora szansa na przedszkole.
U nas w sobotę było przyjęcie urodzinowe Przemka. Urodziny ma co prawda w najbliższą niedzielę, ale na święta wyjeżdżamy i dlatego imprezka już się odbyła. Wczoraj byliśmy na wielkim budowaniu z klocków lego w galerii handlowej. Dzieciakom się podobało. Mila budowała dom dla świnek z duplo, a Przemek konstruował bardziej skomplikowane pojazdy z małych lego. Na pamiątkę dostali dyplomy, naklejki i plakaty.
 
reklama
Trochę pustawo tu u nas :baffled: Na pewno każda sprząta..i szykuje się do świat:tak:
To tak szybko.. U nas w miarę ok., tylko Tosiaczek dziś ma 38.5:-( Wczoraj nie dałam już jej do przedszkola,bo rano cieplutka była,ale nie mierzyłam jej temp. Ale po południu jakby nigdy nic-szalała na podwórku z bratem.. Do tego trochę kaszle.. Mam nadzieję ,że nie rozwinie się nic więcej.. A tu zaplanowany świąteczny wyjazd,i to nad morze.. i sama nie wiem ..martwię się o Tosię.. Lekarstwa mam,a przecież tam jakiś lekarz tez się znajdzie jakby co(oby nie trzeba bylo).
Alex ok.,mała też ..nawet opaliła się ciót wczoraj na buźce:tak:
Na karmienie raz w nocy..i rano 6-7.,własnie nakarmiona -śpi. na zajęcia z mamusią jeździ, plus babcia,..no i jedne egzaminy zdane-mam nadzieję nieźle..jeszcze pare mi zostało.No i praca się pomału pisze...
Własnie w niedzielę po poł. Piotrek wziął dzieci (do Fantazji) a ja pisałam ... Tak myślę,że tam Tosia coś załapała..bo spociła się nieźle..zresztą nie wiem..
Wczoraj posadziłam kwiatki ...i kolorowo się zrobiło:tak:
giza tam u was zawsze tyle atrakcji..(tj we Wr-wiu)..Napewno Mila się dostanie.. A Przemcio zadowolony z urodzinek? To już 6lat! no..no..ale nam te dzieci rosną:tak:
weronika to dzielną masz córcię..moja jeszcze nie była u dentysty..(zalakować w sumie by można jej było..)bo ma zdrowe..
ninja i jak rodzinka? fajnie ze jesteście razem..tatuś udziela sie przy małej? kąpie Sonie?
niekat może na noc,jak zaśnie smaruj mu tak "grubo" maścią witaminowa,czy nawet bephantenem... Alex też tak oblizywał..ale smarował sam i wygoiło się..a Tosia miała rączki takie suche (bo dobrze nie wytrze rączek w przedszkolu..i takie się jej robiły) to własnie na noc,jak zasypiała jej smarowała-bo tak to nie chciała..
siwona fajnie ze Filip dostał si edo przedszkola:tak:..a ty znów kobieta pracujaca;-)..( w sumie w domu ,z dziećmi -to przecież tez praca!)
No nic..lecę..bo zaraz sąsiadka po Alexa przyjdzie..
 
Do góry